czwartek, 10 listopada 2022

"Bajki 5 minut przed snem. Jak schwytać..."


Dzieci uwielbiają berka i zabawy w chowanego. Zwłaszcza ta druga daje im spore pole do popisu, bo pozwala na ruch, uruchamia wyobraźnię, czasami skłania do schowania się w miejscach, w których trzeba przyjąć dziwne pozycje ciała. Zasady tej zabawy zależą od uczestników. Czasami nie wolno wyjść z kryjówki do czasu, kiedy jest się znalezionym. Innym razem można się przemieszczać z miejsca w miejsce sprawiając, że obie strony mają utrudnione zadanie, bo szukający nigdy nie wie, czy w miejscu, w którym sprawdzał jest ktoś czy go nie ma. Do tego kryjący się musi tak przemieścić się, żeby być niezauważonym.
Latem zawsze z przyjemnością odkrywam, że jest to nadal bardzo popularny sposób na spędzanie czasu i aktywność wśród dzieci. A teraz odkryłam, że nie tylko wśród nich. Chować i szukać lubią także książkowi bohaterzy „Jak schwytać…” należącej do serii „Bajki 5 minut przed snem” z Wydawnictwa HarperKids. Są to publikacje dedykowane dla najmłodszych czytelników (czyli przedszkolaków) i samym tytułem serii zachęcające do czytania właśnie przed snem. Uważam, że nie tylko wtedy można po nie sięgać, ponieważ pomagają w poruszaniu wielu ważnych dla dzieci tematów. Sięganie po nie wieczorem to świetny sposób na wyciszenie i uśpienie dziecka, ale też może być pretekstem do ważnych rozmów pozwalających lepiej poznać dylematy naszych pociech. Do tego pozwala budować więź, rozwijać wyobraźnię, tworzyć poczucie bezpieczeństwa, tworzyć poczucie, że nie jest sam z problemami oraz poszerzać zainteresowania. To świetny moment, aby sięgnąć po książki z bohaterami bliskimi naszym pociechom. Wydawnictwo Harperkids ma dwie takie serie, które przyjdą rodzicom z pomocą: „Bajki 5 minut przed snem” i „3 bajeczki przed snem”. Są to książeczki wydane w solidnej, twardej oprawie z zaokrąglonymi rogami. W przypadku drugiej serii dodatkową atrakcją jest świecąca w ciemności okładka. Dla każdego kilkulatka będzie to sporym urozmaiceniem, kiedy po skończonej lekturze i zgaszeniu światła będzie mógł zobaczyć magiczny świat baśni na okładce ulubionej książki. Pierwsza z serii zawiera większą ilość opowieści. Obie oferują bogatą ofertę czytanek. Wśród publikacji znajdziemy opowieści o Misiu Paddingtonie, Muminkach, Tomku i przyjaciołach, Bingu, Smerfach i Kot-o-ciakach, Bandzie Beti i wiele, wiele innych. Teraz w ręce czytelników trafiła książka „Jak schwytać…”, dzięki której możemy przenieść się w świat baśni oraz znanych dzieciom zabaw. Może być podpowiedzią dla Waszych pociech, w jaki sposób pobawić się wyobraźnią, samodzielnie spędzić czas.

Publikacja zawiera sześć opowieści, w których bohaterami są dzieci i postacie znane z baśni. Spotkamy tu jednorożca, dinozaura, elfa, potwora, wróżkę zębuszkę, syrenkę. Każda opowieść to zabawny wiersz przenoszący czytelników w różne miejsca oraz oswajający z różnorodnymi lękami. Szczególnie opowieść o chowającym się potworze, którego dziecko się boi, a później okazuje się, że ścigany straszny bohater to po prostu sympatyczny rówieśnik mający także rodzinę, ulubione zabawki. Do tego w czasie zabawy odwiedzamy różne miejsca: jesteśmy w zoo, parku, domu, na statku pływającym po morzu, ale też i w otoczeniu doskonale znanym dzieciom, bo w domu. Jedną z historii można też potraktować jako świąteczną ponieważ pojawia się tam „święty Mikołaj” w popkulturowej wersji, czyli dziadek w czerwonym kubraku i w towarzystwie elfów. I to właśnie ten pomocnik staje się ofiarą dziecięcych pościgów, stawianych – mniej lub bardziej umyślnie – przeszkód. Każda z historii uświadamia nam, że to, co czasami straszne lub to, co my uważamy za zabawne wcale takie nie musi być.
Tekstu mamy tu niewiele. Zaledwie cztery wersy na każdej rozkładówce. Do tego towarzyszą mu naprawdę piękne, kolorowe ilustracje, na których sporo się dzieje, ponieważ bohaterzy ciągle są w ruchu. Spora ilość szczegółów i wzajemne dopełniania się zachęca młodych czytelników do wyszukiwania różnorodnych szczegółów. Zwłaszcza, że jest, co wypatrywać, bo często nie widać całych poszukiwanych bohaterów tylko ich ogon czy kopyta. Resztę obserwator musi sobie dopowiedzieć sam.
Publikacja ma piękne ilustracje, niewielką ilość tekstu, średniej wielkości litery, dzięki czemu dziecko chętnie będzie sięgało po lekturę. Opowieści napisano prostym językiem dostosowanym do najmłodszych czytelników. Krótkie, bogato ilustrowane teksty zachęcą dzieci do samodzielnego czytania, a duża czcionka nie sprawi trudności nawet początkującym czytelnikom.
W przypadku przedszkolaków duże znaczenie ma trwałość publikacji i w przypadku tych lektur możemy być pewni, że książka nie powygina nam się w torebce czy plecaku. Oczywiście już nie ma kartonowych stron, ale dzieci mogą potraktować to jako wyzwanie, żeby nie zaginać i nie rozrywać stron. W końcu są już dużymi i odpowiedzialnymi czytelnikami.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz