Dzieci uwielbiają berka i zabawy w chowanego. Zwłaszcza ta druga daje im spore pole do popisu, bo pozwala na ruch, uruchamia wyobraźnię, czasami skłania do schowania się w miejscach, w których trzeba przyjąć dziwne pozycje ciała. Zasady tej zabawy zależą od uczestników. Czasami nie wolno wyjść z kryjówki do czasu, kiedy jest się znalezionym. Innym razem można się przemieszczać z miejsca w miejsce sprawiając, że obie strony mają utrudnione zadanie, bo szukający nigdy nie wie, czy w miejscu, w którym sprawdzał jest ktoś czy go nie ma. Do tego kryjący się musi tak przemieścić się, żeby być niezauważonym.
Latem zawsze z przyjemnością odkrywam, że jest to nadal bardzo popularny sposób
na spędzanie czasu i aktywność wśród dzieci. A teraz odkryłam, że nie tylko
wśród nich. Chować i szukać lubią także książkowi bohaterzy „Jak schwytać…”
należącej do serii „Bajki 5 minut przed snem” z Wydawnictwa HarperKids. Są to
publikacje dedykowane dla najmłodszych czytelników (czyli przedszkolaków) i samym
tytułem serii zachęcające do czytania właśnie przed snem. Uważam, że nie tylko
wtedy można po nie sięgać, ponieważ pomagają w poruszaniu wielu ważnych dla dzieci
tematów. Sięganie po nie wieczorem to świetny sposób na wyciszenie i uśpienie
dziecka, ale też może być pretekstem do ważnych rozmów pozwalających lepiej
poznać dylematy naszych pociech. Do tego pozwala budować więź, rozwijać
wyobraźnię, tworzyć poczucie bezpieczeństwa, tworzyć poczucie, że nie jest sam
z problemami oraz poszerzać zainteresowania. To świetny moment, aby sięgnąć po
książki z bohaterami bliskimi naszym pociechom. Wydawnictwo Harperkids ma dwie
takie serie, które przyjdą rodzicom z pomocą: „Bajki 5 minut przed snem” i „3
bajeczki przed snem”. Są to książeczki wydane w solidnej, twardej oprawie z
zaokrąglonymi rogami. W przypadku drugiej serii dodatkową atrakcją jest
świecąca w ciemności okładka. Dla każdego kilkulatka będzie to sporym
urozmaiceniem, kiedy po skończonej lekturze i zgaszeniu światła będzie mógł
zobaczyć magiczny świat baśni na okładce ulubionej książki. Pierwsza z serii
zawiera większą ilość opowieści. Obie oferują bogatą ofertę czytanek. Wśród
publikacji znajdziemy opowieści o Misiu Paddingtonie, Muminkach, Tomku i
przyjaciołach, Bingu, Smerfach i Kot-o-ciakach, Bandzie Beti i wiele, wiele
innych. Teraz w ręce czytelników trafiła książka „Jak schwytać…”, dzięki której
możemy przenieść się w świat baśni oraz znanych dzieciom zabaw. Może być
podpowiedzią dla Waszych pociech, w jaki sposób pobawić się wyobraźnią,
samodzielnie spędzić czas.
Publikacja zawiera sześć opowieści, w których bohaterami są dzieci i postacie znane z baśni. Spotkamy tu jednorożca, dinozaura, elfa, potwora, wróżkę zębuszkę, syrenkę. Każda opowieść to zabawny wiersz przenoszący czytelników w różne miejsca oraz oswajający z różnorodnymi lękami. Szczególnie opowieść o chowającym się potworze, którego dziecko się boi, a później okazuje się, że ścigany straszny bohater to po prostu sympatyczny rówieśnik mający także rodzinę, ulubione zabawki. Do tego w czasie zabawy odwiedzamy różne miejsca: jesteśmy w zoo, parku, domu, na statku pływającym po morzu, ale też i w otoczeniu doskonale znanym dzieciom, bo w domu. Jedną z historii można też potraktować jako świąteczną ponieważ pojawia się tam „święty Mikołaj” w popkulturowej wersji, czyli dziadek w czerwonym kubraku i w towarzystwie elfów. I to właśnie ten pomocnik staje się ofiarą dziecięcych pościgów, stawianych – mniej lub bardziej umyślnie – przeszkód. Każda z historii uświadamia nam, że to, co czasami straszne lub to, co my uważamy za zabawne wcale takie nie musi być.
Tekstu mamy tu niewiele. Zaledwie cztery wersy na każdej rozkładówce. Do tego
towarzyszą mu naprawdę piękne, kolorowe ilustracje, na których sporo się
dzieje, ponieważ bohaterzy ciągle są w ruchu. Spora ilość szczegółów i wzajemne
dopełniania się zachęca młodych czytelników do wyszukiwania różnorodnych
szczegółów. Zwłaszcza, że jest, co wypatrywać, bo często nie widać całych
poszukiwanych bohaterów tylko ich ogon czy kopyta. Resztę obserwator musi sobie
dopowiedzieć sam.
Publikacja ma piękne ilustracje, niewielką
ilość tekstu, średniej wielkości litery, dzięki czemu dziecko chętnie będzie
sięgało po lekturę. Opowieści napisano prostym językiem dostosowanym do
najmłodszych czytelników. Krótkie, bogato ilustrowane teksty zachęcą dzieci do
samodzielnego czytania, a duża czcionka nie sprawi trudności nawet
początkującym czytelnikom.
W przypadku przedszkolaków duże znaczenie
ma trwałość publikacji i w przypadku tych lektur możemy być pewni, że książka
nie powygina nam się w torebce czy plecaku. Oczywiście już nie ma kartonowych
stron, ale dzieci mogą potraktować to jako wyzwanie, żeby nie zaginać i nie
rozrywać stron. W końcu są już dużymi i odpowiedzialnymi czytelnikami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz