wtorek, 2 września 2014

Jacek Ostrowski ("Tajemnice tumskiej góry")

http://annasikorska.blogspot.com/2014/08/jacek-ostrowski-tajemnice-tumskiej-gory.html
Polska historia – jak każda inna – kryje w sobie wiele tajemnic. Jak wykorzystał tę niejednoznaczność dziejów Jacek Ostrowski w „Tajemnice tumskiej góry” mogli się Państwo sami niedawno przekonać. Teraz zapraszam do przeczytania mojej rozmowy z autorem.
AS: Historia kryje wiele tajemnic. Jaki jest pana ulubiony okres w historii i jaka tajemnica pana najbardziej nurtuje?
Jacek Ostrowski: Historia – mimo że jest bodajże najbardziej zakłamaną nauką – od lat bardzo mnie pasjonuje. Dlaczego zakłamana? Kto ma media ten może manipulować ludem. Teraz mediami są telewizja, Internet, radio, a kiedyś były nimi opowieści przekazywane z ust do ust, podania, legendy, czy kroniki spisywane przez zakonnych skrybów. Tak jak dziś tak i wtedy naginano fakty, a wszystko to służyło ówczesnym politykom, wodzom, hierarchom kościelnym różnych religii. Obecnie, co i raz słyszymy o weryfikacji bardzo znanych faktów historycznych, które w świetle nowych ustaleń przestają nimi być. Moim ulubionym okresem w historii jest starożytność, a konkretnie Grecja, Egipt, Sumerowie, Babilon, Asyryjczycy. Mam wielki szacunek do świetnego fińskiego pisarza Miki Waltariego za napisanie według mnie genialnej powieści o starożytnym Egipcie. Książka nosi tytuł „Egipcjanin Sinuhe”. Starożytność ma wiele tajemnic i części z nich nigdy nie poznamy. Kto zbudował piramidy, a kto Sfinksa? Gdzie pochowano Aleksandra Macedońskiego, a gdzie Marka Antoniusza i Kleopatrę? Czy odnajdziemy ich grobowce? Czy Eneasz był postacią historyczną, czy tylko wymysłem Wergiliusza? Ile naprawdę trwała Odyseja? Czy Odyseusz był pod Troją? Mnóstwo pytań, na które wciąż nie ma odpowiedzi, a które tak bardzo pobudzają wyobraźnię. Może je kiedyś poznany.
AS: Co pan lubi w Płocku?
Jacek Ostrowski: To jest bardzo trudne pytanie. Płock to praktycznie prawie całe moje życie. Tu się urodziłem, wychowałem i do dzisiejszego dnia mieszkam. Jestem emocjonalnie związany ze starówką, dorastałem na jej podwórkach z drewnianym pistoletem w dłoni i grając w „zośkę”. Byłem świadkiem powstawania kilku odcinków „Stawki większej niż życie”, razem z kolegami zbieraliśmy łuski po nabojach ze stenów kumpli kapitana Klosa.   Pamiętam Płock, którego już nie ma. Na szczęście starówka przetrwała i chociaż coś z tych klimatów do dnia dzisiejszego pozostało.
AS: Dlaczego Płock jest takim ważnym miastem? Był stolicą, w jego okolicach zaginęły insygnia królewskie, ale obecnie jest jednym z wielu miast mających ciekawą historię.
Jacek Ostrowski: Czy Kraków jest ważnym miastem? Tak. Dlaczego? Tam są groby władców, historia, nasza historia. No właśnie, a Płock? Nieodzownym podręcznikiem do historii dla mojego pokolenia był „Poczet władców Polski” Jana Matejki. Trzech z nich leży w Płocku, Konrad Mazowiecki, ten, który sprowadził Krzyżaków do Polski też jest tu pochowany. Minimum dziewiętnastu ważnych Piastów spoczęło w Płocku. Oślepienie księcia Zbigniewa (jednego z bohaterów mojej powieści ”Tajemnice tumskiej góry”) jest przez wielu historyków uznane za początek zmierzchu panowania Piastów. Sama legenda o zaginięciu insygniów królewskich w okolicach Płocka dodaje historii dodatkowego smaczku. Dorzucę do tego jeszcze szczyptę innej przyprawy. W Płocku i jego okolicach znajdowano pogańskie ołtarze, do dzisiejszego dnia przetrwała – choć w ciut zmienionej formie – pogańska nazwa jednej z dzielnic. Miasto posiada bardzo bogatą historię i zasługuje na większe zainteresowanie ze strony Polaków, bo było ono jedną z ważniejszych kuźni polskości. O tym się często zapomina.
AS: Władze promują miasto?
Jacek Ostrowski: Władze uważają, że promują miasto. Według mnie promują miejską wieś o nazwie Płock, a nie miasto o bardzo bogatej historii. Mają w garści złoty róg, a ostanie im się jeno sznur. To są nie tylko błędy obecnego prezydenta, to także porażka kilku poprzednich włodarzy Płocka. Wyrażę się kolokwialnie: „Ci ludzie nie czują blusa”. Żeby to miasto czuć, żeby poznać jego ducha trzeba się w nim wychować i basta. Są w mieście organizacje społeczne próbujące coś zdziałać, jak choćby Towarzystwo Przyjaciół Płocka, ale ich możliwości są ograniczone. No niemniej trzymam za nie kciuki.
AS: Jest zainteresowanie „Tajemnicami tumskiej góry” w pańskiej małej ojczyźnie?
Jacek Ostrowski: To jest świetne pytanie. Powieść napisałem wiele lat temu. Pierwotnie nosiła tytuł „Przekleństwo”, co bardzo trafnie określiło jej drogę do wydania. John Kennedy powiedział kiedyś Amerykanom: „ Nie pytaj, co twój kraj może zrobić dla ciebie, ale co ty możesz zrobić dla niego”. W myśl tej wypowiedzi postanowiłem coś zrobić dla Płocka i stworzyłem nową legendę. Jedno z poznańskich wydawnictw (właściciele pochodzący z Płocka) zainteresowało się książką i postanowiło poszukać sponsorów. Niestety, ponieśli porażkę. Orlen swoją odmowę uzasadnił tym, że treść powieści nie dotyczy Płocka, prezydent Płocka podobnie umotywował swoją odmowę. Nic dodać, nic ująć. Zupełnie przypadkowo o powieści dowiedzieli się prezesi Towarzystwa Przyjaciół Płocka i bardzo zapalili się do jej wydania. Wtedy zrozumiałem, że przekleństwo związane z powieścią straciło swoją moc i zmieniłem jej tytuł. Książka jest na rynku od kilku miesięcy i grono jej czytelników powoli się powiększa. Ci, którym jest bliskie serce miasta po nią sięgną, ci, którym jest obojętne wybiorą wyprawę do galerii handlowej.
AS: Dziękuje bardzo za poświęcony czas i życzę wielu sukcesów.
Jacek Ostrowski: Dziękuje i wzajemnie.
Polecam wywiad z autorem po przeczytaniu „UT” oraz moją opinię o „UT” i „Mężczyźnie z tatuażem”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz