Jacek Ostrowski, Tajemnice tumskiej góry, Płock 2014
„Imię Róży” to kryminał nie tylko osadzony w
realiach średniowiecznych, ale doskonale pokazujący zachowanie ludzi
przynależnych do różnych grup, dbających albo o swoje dobro, albo instytucji
przez zamaskowanie prawdy za pomocą przesądów. Jacek Ostrowski skorzystał z
tego bardzo popularnego chwytu pisząc „Tajemnice tumskiej góry”. Mógł to zrobić
pisarz-filozof, więc i naszemu pisarzowi wypada zastosować. O ile u Eco mamy do
czynienia z masami i elitami wierzącymi w cuda i znaki to współcześni
bohaterowie są już zdecydowanie bardziej sceptyczni i szukają bardziej
namacalnych dowodów na zbrodnie niż spotkanie z duchem, który okaże się
niezwykle prawdziwy. Pogańska wiara zostaje tu wymieszana z chrześcijańską
tradycją, co jest bliskie (choć nie są tego świadomi) wielu ludziom wierzącym.
Wszystko zaczyna się od porannych biegów, które mają
pozwolić bohaterowi utrzymać dobrą formę (lekarz zalecił inżynierowi w średnim
wieku gimnastykę). Przypadkowo spotyka nagiego, obitego i w dodatku oślepionego
człowieka na tumskim wzgórzu przy klasztorze Benedyktynów (a to, że takie
klasztory od wieków kryją wiele tajemnic nie trzeba przekonywać, bo istnieje
wiele powieści z benedyktynami w tle np. wspomniane „Imię Róży”). Wymarzniętemu
człowiekowi daje okrycie i biegnie, aby uzyskać pomoc. Zamiast niej trafia do
aresztu za brak dokumentów i zostaje przebadany na obecność narkotyków we krwi.
Typowo polskie służby porządkowe stanęły na wysokości zadania utrudniając
niesienie pomocy.
Sprawa by przycichła, gdyby ci dwaj policjanci,
którzy upokorzyli Andrzeja Kulickiego nie zginęli tajemniczą śmiercią trzymając
jego kurtkę, którą dał poszkodowanemu. Kolejne tropy wskazują na niego (bo
wiadomo, że policja chwyta się najoczywistszych rozwiązań) jako seryjnego
mordercę policjantów. Kto jest w stanie uwierzyć w śmiercionośnego ducha?
Nieliczni, którzy wiedzą o nim od zmarłych bliskich. Ale Andrzej przeżył, a
duch nie zostawia żywych. To zmusza inżyniera do rozpoczęcia poszukiwań. Na
szczęście ma on prowadzić prace remontowe klasztoru, kontaktuje się z
mężczyzną, który wie dużo o duchach, a o płockim najwięcej, i wspólnie rozpoczynają
poszukiwania, które prowadzą ich mentalnie do czasów Piastów, ale zahaczą przy
okazji o kilka innych wydarzeń ważnych do Polski.
Dlaczego Płock jest miastem tak ważnym w całej tej
historii? Jakie mroczne tajemnice może kryć mało znaczące i mało znane miasto.
Większe niż byśmy przypuszczali. Zostało ono przed wiekami wyznaczone na
stolicę kraju, tu zginęły insygnia królewskie, tu zniknęły pokłady bogactw
ukradzionych przez Niemców w czasie II wojny światowej. Wszyscy po latach
wracają do klasztoru: duch przyciąga tu osobę dla niego ważną, skarby wabią
starego Niemca i bandę zbójów, tajemnica klasztoru i pradawne kulty nęcą osoby,
które chcą zniszczyć lub wzmocnić działalność podziemnych organizacji.
Wszystkie te grupki wchodzą do podziemnych lochów, które nawet nie mają planów,
a pełne są pułapek jak we faraońskich piramidach. Wzajemny pościg, próba
odkrycia tajemnicy skarbów, insygniów, zachowania tajemnicy kultu i wiele
innych sprawią, że kilku bohaterów na pewno straci życie. Jak z całej opresji
wyjdzie Andrzej Kulicki? Czego zażąda duch? Przekonajcie się sami.
„Tajemnice Tumskiej Góry” Jacka Ostrowskiego to
książka wciągająca zarówno akcją, jak i pomysłowym tworzeniem rzeczywistości.
Prawdziwy (realny) świat miesza się z magicznym, a magia z wykorzystaniem
niewiedzy. Polecam wszystkim miłośnikom kryminałów oraz legend o różnych
regionach Polski. Autor sięga tu po jeszcze jedną legendę, którą można znaleźć
w „Kronice wielkopolskiej” i przypomnianą przez prof. Aleksandra Gieysztora o
możliwości kontynuacji rodu Piastów z linii Zbigniewa, brata Bolesława
Krzywoustego. Dlaczego, jeśli żyli musieli się ukrywać? O tym przeczytacie
dowiecie się z książki, która jest warta poświęconego jej czasu.
Jacek Ostrowski jest też autorem książek:
-IPN
-UT
Polecam wywiad z autorem
oraz moją opinię o „UT” i „Mężczyźnie z tatuażem”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz