Briditte Pregenzer, Brigitte Schmidle, Kuchnia świętej Hildegardy. 200 przepisów ze zdjęciami, tł.
Jacek Jurczyński SDB, Kraków „Wydaeniwtwo M“ 2001
Nie jestem specjalistką od diety.
Kucharka ze mnie też kiepska, bo potrafię przypalić jajko na miękko, więc po
poradniki z przepisami zwykle nie sięgam, bo i po co? Książka „Kuchnia świętej
Hildegardy” zainteresowała mnie ze względów historycznych i walorów
literackich. Niestety okazało się, że to nie są przepisy przełożone na polski z
oryginału. Książka jest zbiorem przepisów, których autorzy na podstawie pism
św. Hildegardy stworzyli poradnik. Dla zainteresowanych tradycyjnymi potrawami
jest to wielki plus. Dla mnie – zainteresowanej – walorami literackimi (jeśli
przekład takowe może posiadać) pism mniszki. Poszłam drogą poszukiwań dawnej
kuchni i w przepisach odkryłam wiele nowości, więc nie są to na pewno te stare
przepisy, co z jednej strony jest minusem: załączono do niej produkty
Hildegardzie nieznane; a z drugiej wielkim plusem: te przepisy da się
wykorzystać w życiu. Każdy znajdzie dla siebie coś dobrego: od potraw
warzywnych przez mięsne i desery po nalewki. Autorzy dzielą się z nami również
przepisami codziennych produktów jak makaron czy chleb oraz pizzę.
Książka zachęca do eksperymentowania w
kuchni, modyfikowania własnych przepisów w oparciu te z książki. Aby coś ugotować
wg przepisów z poradnika niezbędne są przyprawy charakterystyczne dla kuchni
św. Hildegardy z Bingen takie jak pierściennik, hyzop, kardamon i okrkisz pod
każdą postacią. Na szczęście są one powszechnie dostępne w sklepach
internetowych ze zdrową żywnością, więc dla chcącego nic trudnego: da się
ugotować. Na pewno znajdzie się sporo przepisów, których produkty są w Polsce
powszechne, np. zupa cebulowa, bulion warzywny czy pieczone pigwy. Wiele
składników można zastąpić tymi dostępnymi w każdym sklepie (np. babkę
lancetowatą siemieniem lnianym, a orkisz zwykłą pszenicą). Przyrządzenie potraw wydaje się być bardzo proste i dość krótkie, przez co nawet ja nie powinnam mieć z nimi problemów.
Książka na pewno przyda się osobom na
dietach wegetariańskich, ponieważ jest w niej wiele potraw bezmięsnych. Polecam
wszystkim zainteresowanym tradycyjną kuchnią francuską i włoską, które są
zdecydowanie „lżejsze” od naszej staropolskiej. Poradnik może pomóc nam w urozmaiceniu
codziennych posiłków. Liczne zdjęcia przedstawiają propozycję podania potraw. U
mnie przepisy będzie testowała moja mama, która jest miłośniczką naturalności
(sama piecze sobie chleb i ma ogród pełen warzyw). Jest tam sporo przepisów, na
które zwróciła uwagę (sezon dyniowo – pigwowo –cukiniowy się zaczął).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz