Witold
Mikołajczak, Grochów 1831. Niedokończona
bitwa, Gdynia „novae res” 2014
Mam bardzo mieszane
uczucia związane z tą książką i to nie dlatego że jest zła, ale z powodu
nieprzystawalności tytułu do zawartości. Opis samej bitwy (na szczęście)
zajmuje niewiele miejsca, bo zaledwie kilkanaście stron. Reszta to opisy
sytuacji Polski i życie (a raczej kariera) jej głównego dowodzącego, który jest
postacią bardzo ważną ze względu na umieszczenie go przez wielu pisarzy w
swoich dziełach. Najbardziej znany jest chyba Stanisław Wyspiański i jego „Noc
listopadowa”, który w swoim dramacie gen. Józefa Chłopickiego przedstawił, jako
postać o wątpliwej postawie patriotycznej. Patrząc z perspektywy walki do
ostatniej kropli krwi Wyspiański miał rację, ale życie nie polega na rzucaniu
się na bagnety ku chwale bezrefleksyjnych tłumów.
„Grochów 1831” to
przede wszystkim życiorys Józefa Chłopickiego, który jako młodzieniec zakochał
się w pięknej dziewczynie, z którą spotykał się w ogrodach szkoły klasztornej.
Niewinna schadzka została wykryta, a chłopak surowo ukarany. Pokrzywdzony
młodzieniec uciekł w nocy ze szkoły. Opuszczenie placówki edukacyjnej, w której
edukacja nie była najtańsza, zostało potępione przez ojca, przez co młody Józiu
został bez domu i edukacji. Szczęśliwym trafem zaciągnął się do wojska i nie
zginął podczas pierwszych walk. Ojciec zaakceptował jego życiową drogę i pomógł
finansowo w awansie (kupił patent wojskowy, co było praktykowane). Droga sukcesów
otworzyła się sama. Po wielu sukcesach Józef Chłopicki został generałem, a jego
droga prowadziła do Włoch, Hiszpanii, by w 1830 roku ustosunkować się do
pomysłu powstania listopadowego.
Książka jest ciekawym
spojrzeniem na sprawy, które dla naszej ojczyzny były ważne i często
mitologizowane. Witold Mikołajczak dokonuje odczarowania i pokazuje sylwetkę
mądrego, zrównoważonego dowódcy, który twardo kroczy po ziemi.
Książka jest dobrym
uzupełnieniem wiedzy z historii dla wszystkich, którzy są zainteresowani losami
naszych przywódców. Wielkim plusem jest też opisanie sytuacji Polski na tle
innych krajów i działań Napoleona Bonapartego czy gen. Dąbrowskiego.
„Grochów 1831” nie
przypomina znanych nam nudnych tomów, które wychodzą spod piór polskich
naukowców starego pokolenia. Jest bardzo lekka, przystępna i stylistycznie zbliżona
do prac Normana Daviesa, dzięki czemu czyta się ją bardzo szybko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz