Św. Hildegarda z Bingen, Przyrodolecznictwo,
wybór i oprac. M. Czekański, Kraków „wydawnictwo m” 2003
Nie do końca wiem jak tę
książkę traktować. Poradnik? Może być poradnik, bo przecież rad znajdziemy tu
wiele. Literatura piękna? Może i tym być. Język poradnika jest dość specyficzny.
przypomina troszkę porady pisane przez Mikołaja Reja, ale ta francuska mniszka
żyła dużo wcześniej niż nasz pisarz, przez co styl porad ociera się o
stylistykę znaną z Arystotelesa. Sama autorka jest postacią bardzo
interesującą. Powstało na jej temat wiele książek zarówno naukowych, jak i
powieści, np. „Rycerz nieistniejący”,
gdzie ukazano ja dość kontrowersyjnie. Jedno jest pewne: była to kobieta
nietuzinkowa i bardzo inteligentna, skoro w średniowieczu stała się wyrocznią
dla wielu biskupów.
W poradniku znajdziemy wiele
porad, które obecnie mogą uchodzić za oczywiste, ale zostały napisane w bardzo
interesujący sposób i w czasach, kiedy np. kąpiele uznawano za niezdrowe.
Francuska mniszka przekonuje do zdrowego trybu życia i daje wskazówki jak taki
prowadzić, jak hartować ciało, jak zapewnić sobie równowagę i siły do późnej
starości.
Ja
jestem pod wielkim urokiem książki, jako świadectwa niezwykłej pracowitości i
otwartego umysłu świętej, która żyła w surowych czasach. Polecam wszystkim
zainteresowanym ziołolecznictwem, zdrowym trybem życia i chcących porównać
dokonania współczesnej medycyny z wiedzą św. Hildegardy z Bingen. Niestety
wiele do życzenia pozostawia niemiecka bibliografia, a wszystko chyba przez to,
że łacina stała się niemodna. Św. Hildegarda z Bingen przez całe życie
zajmowała się obserwacją przyrody i ludzi. Swoje wnioski spisała w wielu
książkach, które są podstawą do wielu dziedzin. O przyrodolecznictwie pisała w Physica,,
a swą wiedzę lekarską przekazała w Causae et curae. Wydaje się ona
być dobrze zaznajomiona z pracami Hipokratesa i innych starożytnych uczonych,
ale nie ogranicza się do ich obserwacji. W Physica Hildegarda omawia
wpływ podstawowych produktów spożywczych na nasz organizm. Jej lista jest
jednak niepełna, z przyczyn nie od niej zależnych, ponieważ nie znano
ziemniaków, szparagów, botwiny, bakłażanów czy pomidorów. Każdą roślinę,
rybę czy rodzaj mięsa Hildegarda klasyfikuje jako artykuł ciepły, zimny, suchy
lub mokry. Te niepoddające się jednoznacznej definicji właściwości zdają się w
rozumieniu Hildegardy określać zasadę działania danego środka leczniczego czy
spożywczego. Te dwa dzieła są podstawą do tego, co możemy przeczytać w
„Przyrodolecznictwie” wydanym przez wydawnictwo m. Lektura średniowiecznego
poradnika, który jest nie tylko interesujący historycznie, była ciekawym
doświadczeniem.
Niedługo napiszę o "Kuchni świętej Hildegardy"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz