Grzegorz Kozera, Biały Kafka, Słupsk „Dobra Literatura” 2014
Kiedy u mężczyzn
zaczyna się przygoda z kobietami i alkoholem? U każdego jest to kwestia dość
indywidualna, ale jeśli spojrzymy na sprawę z punktu emocji, a nie cielesności
to jest to już dziecięca zdobycz. Im bardziej „inna” tym lepiej dla chłopięcego
ego, które wzrośnie podczas chwalenia się przed kolegami nową „znajomą” i
wakacyjnym „chodzeniem ze sobą”. Z wiekiem owe kontakty ewoluowały i zostały
zakropione sporymi ilościami alkoholu aż do stoczenia się. Świetlana przyszłość
zaczyna znikać z horyzontu. Pojawiają się jedynie porażki i śmierdzące uryną
bramy. Życie wówczas zmienia się w klatki trzeźwości, w których bohater
zastanawia się, kiedy to wszystko się zaczęło. Niepewność co do swojego miejsca
w świecie, znajdowania się w jakimś miejscu może skojarzyć nam się z
Putmanowskimi mózgami w słoikach (naczyniach), które pod wpływem bodźców
wytwarzają obraz rzeczywistości. Człowiek całkowicie stoczony nie wie, gdzie
jest granica między prawdą a złudzeniem: leży w bramie czy przechodzi obok
niej. Jak znalazł się w takim stanie? Gdzie była granica, którą niezauważenie
przekroczył?
„Biały Kafka”
Grzegorza Kozery to opowieść o mężczyźnie, który zbyt łatwo przekroczył granicę
umiaru przez słabość do kobiet. Autor doskonale pokazuje jak wielką władzę ma
płeć piękna nas swymi partnerami/ kolegami/ mężami. Nawet nie trzeba tu walczyć
o uczucia, bo instynkt samca jest zgubnym pędem. Do życiowej tragedii dochodzi,
pożądanie zostaje połączone ze skłonnością popadania w nałogi. Już nawet
instynkt staje się nieważny tylko ilość wypitych drinków. Do ich wchłaniania i
sączenia nie potrzeba okazji. Każdy powód jest dobry. Brak powodu to nawet
podwójne szczęście do zalewania alkoholem i staczania się.
Leżenie w bramie we
własnych wymiocinach kojarzy nam się z niewykształconymi żulami. A co jeśli
leży tam człowiek oczytany, wykształcony, pracujący w jednej z dobrych
redakcji? Alkoholizm jest problemem tylko ludzi słabo wykształconych? Kozera
daje nam szczery obraz człowieka, który przekroczył granice niepostrzeżenie
przechodząc przez kolejne fazy picia, które może zacząć się od jednego piwa czy
drinka, a skończyć na alkoholach różnorodnych kolorach i wzbogacanych siarką,
bo ciało domaga się jakiegokolwiek alkoholu.
„Biały Kafka”
dobrze pokazuje sposób myślenia mężczyzn i postrzegania świata oraz obraz
powolnego upadania, z którego trzeba się kiedyś podnieść lub umrzeć. Po książce
spodziewałam się dziełka nasyconego wulgarnością na miarę Masłowskiej, której
poalkoholowe i po narkotykowe wizje bohaterki zagubiły sensowność i realność.
Postać wykreowana przez Grzegorza Kozerę może i momentami też się gubi w
świecie, ale przez obycie kulturalne przejawiające się estetyzmem i oczytaniem jest o wiele bardziej subtelna, przez co
bliska temu, co znamy z książek Pilcha.
Polecam inne książki Grzegorza Kozery:
Książki o nałogach innych autorów:
Barbara Tomaszewska "Iluzja"
Barbara Tomaszewska "Iluzja"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz