Andrzej Pilipiuk, Kroniki
Jakuba Wędrowycza, Warszawa 2011
Jakub Wędrowycz jest typem starego pijaczyny-mędrca, który
szkoły nie tylko nie lubił, ale i nie skończył, do czego aktywnie się
przyczynił, przez co nigdy nie miał wakacji. Jako typowo wiejskie dziecko z
początku XX wieku „wczasy” spędzał na polu podczas żniw, pomagając ojcu w
obejściu przy zwierzętach i pędząc bimber. Takich nowych pojęć jak „wczasy” i „wakacje”
uczy się od pięcioletniego wnuka. Mimo takich małych braków jest niezwykle
inteligentny oraz wytrzymały, co zostało zbadane. Życie nauczyło go wielu
praktycznych umiejętności, dzięki czemu dzielnie ucieka przed mieszkańcami
swojej wioski, który z pewnych – jemu i księdzu wiadomych – powodów polują na
niego. Czy to ma coś wspólnego z jego uprawianym zawodem świeckiego egzorcysty?
Dowiemy się na końcu książki.
Jakie przygody czekają Jakuba? W jaki sposób sam lub ze
swoimi znajomymi z knajpy będzie łamał przepisy i pobijał rekordy? Jakie
niesamowite istoty spotka? Czy stary pijak nauczy czegoś nauczyciela? Czy
umknie przed karą? Dlaczego kłamstwo wplącze go w wielkie problemy? Czy jest w
stanie zaopiekować się pięcioletnim wnukiem? Jakich umiejętności nabędzie
chłopiec? Jakie potrawy można zrobić z psa?
Książka Andrzeja Pilipiuka napisana jest z wielkim humorem i
dystansem do świata, a przy okazji okraszona wątkami sensacyjnymi i
kryminalnymi. Można nawet śmiało stwierdzić, że jest to po prostu mieszanka
gatunków, ale zrobiona bardzo subtelnie, aby styl pisania wybijał się na
pierwszy plan. A styl jest taki, jakim językiem mógłby opowiedzieć wszystko
Wędrowycz. Ta stylizacja przypomina mi książkę Saula Belowa „Henderson, król
deszczu”. Polskiego Wędrowycza spotykają równie nieprawdopodobne przygody, jak
bohatera amerykańskiej powieści.
Polecam wszystkim potrafiącym czytać, ponieważ jest to
książka zarówno dla tych, którzy chcą odkrywać świat książek, jak i oczytanych
i znudzonych przewidywalnymi akcjami. U Pilipiuka nic nie jest przewidywanle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz