W jednym z opowiadań autor stwierdza, że po czasach „Zmierzchu”,
kochających i pięknych wampirów groza przestała istnieć. W tej konwencji wydają
się być pisane wszystkie opowiadania. To nie groza ma tu być głównym „bohaterem”,
ale tematy poruszane przy okazji nieprawdopodobnych i strasznych. Każde
opowiadanie wydaje się szukać odpowiedzi dotyczącej ludzkiej samotności,
przemijalności, braku spełnienia, odchodzenia. Zbrodnia jest tylko pretekstem
do stawiania pytań dla człowieka ważnych.
Szczególnie spodobało mi się opowiadanie „Album”, które jest
w konwencji „Końca świata” Tadeusza Różewicza z echem „Innego końca świata nie
będzie”. Bohater jest postacią wnikliwie obserwującą, a jednocześnie skupioną
na książce. Ta na pierwszy rzut oka wrażliwa postać wydaje się być człowiekiem
życzliwym, który nie tylko pozwala obcemu człowiekowi dosiąść się do stolika,
ale i nawiązuje z nim rozmowę. To właśnie ten kontakt staje się przyczyną do
wręczenia mu albumu, w którym utrwalono jego największe przewinienia.
Największym są zbrodnie, ale zwłoki pochowano w różanym ogrodzie, którego
zdjęcie przekonuje anioła, że jest to jednak dobry człowiek i na pewno po
śmierci trafi do raju: „Piękny ogród. A więc jednak jest w panu dobro…”. Anioł
znika i zostaje refleksja „Nie będzie trąb ani pieczęci, nie musicie się bać
demonów z wilczymi głowami”. Sądu Ostatecznego nie trzeba się bać, bo „W
niebiańskich archiwach muszą mieć straszne luki. Pocieszające, że także tam
panuje bałagan. Sąd Ostateczny wcale nie jest taki straszny. Już go przeżyłem”.
Opowiadania są bardzo krótkie i dość pomysłowe, a do tego
pisane bardzo melodyjnym językiem, który pozwala płynąć przez stworzone światy.
Spodoba się na pewno osobom, które lubią prostą, ale jednocześnie opisową
polszczyznę oraz literaturę, która skłania do refleksji i weryfikacji swoich postępowań. W ten świat międzyludzkich relacji i zakłócenia komunikacji, niemożności zrozumienia Innego wprowadza nas już pierwsze opowiadanie "Biblioteka rąk", w którym nie piersi czy inne narządy kobiece są elementem marzeń Zdzisława Gacka, ale ręce, które można całować, przytulać, czytać. Obsesja na ich punkcje stała się przyczyną licznych mordów, a na horyzoncie pojawia się konkurencja: nietypowa Wampirzyca, która uśmierca wszystkich, którzy jej zdaniem ją skrzywdzili. Owo zdanie jest tak subiektywnie wypaczone, że zabija również mężczyznę, którego kochała i który ją kochał. Instynkt nie pozwala jej na szczęśliwe życie.
Opowiadania Maciejewskiego zmuszają właśnie do refleksji nad naszymi relacjami z innymi i stosunkiem innych do nas. Gdzie przebiega granica życzliwości, a kiedy zło sączące się od jednej ze stron staje się przyczyną mordów czy mniejszych przestępstw?
Zapraszam również na blog autora: Krzysiek Maciejewski
Zapraszam również na blog autora: Krzysiek Maciejewski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz