Joanna Chmielewska, Studnie
przodków, Warszawa „Kobra Media” 2009.
Studnie, były bardzo ważnym obiektem na każdym podwórzu.
Utrzymywanie ich, kopanie kolejnych, by zapewnić domostwu dostęp do wody było
ważnym zadaniem. Nieczynne czy z wodą niezdatną do picia zakopywano. Sama
jeszcze doskonale pamiętam jak dziadek kopał jedną studnię, kiedy źródło się
wyczerpało, a drugą, kiedy w budynku gospodarczym w piwnicy gromadziła się woda
przez źródło, które znajdowało się pod podłogą. Po jego wyczerpaniu i podłączeniu
wody miejskiej zasypano dziurę. Przez całe moje życie przewinęły się cztery
takie studnie. Jedna jest czynna do dziś. Ile studni może mieć rozbudowana
rodzina z ciotkami, wujkami? Ile tajemnic mogą kryć owe studnie i ile trupów
przyciągać? Czy rodzinny skarb mógł przetrwać dwie wojny? Tego dowiedzą się Polki mieszkające w Ameryce, ale przyjeżdżające
do Polski Ludowej na wakacje, które niewiele będą miały wspólnego z
odpoczynkiem. Głównym zajęciem bohaterek będzie poszukiwanie rodzinnego skarbu, kopanie dziur i dowiadywanie się o kolejnych trupach.
Kryminały Chmielewskiej mają to do siebie, że czyta się je
jednym tchem, a do tego, co jakiś czas zamiast bać się człowiek wybucha
śmiechem. Ta polska pisarka w swoich książkach przekazuje czytelnikowi dużo
energii i humoru. Właśnie ów wielki uśmiech i dystans do życia sprawił, że
zakochałam się w jej prostych, zabawnych historiach.
Książka „Studnie przodków” spodoba się każdemu, kto lubi
skomplikowane rodzinne historie, ubrane w humor i zagadki. Żywy język i
doskonałe pióro sprawiają, że czytelnik od pierwszych stron zostaje wciągnięty
w wir wydarzeń, od których nie może się oderwać nim skończy czytać opowieść do
końca. Czasami Chmielewska porównywana jest z Agatą Christie. Ja uważam, że
książki naszej pisarki są zdecydowanie lepsze przez nasycenie ich humorem. Mimo
akcji w poprzedniej epoce lektura jej książek nie nudzi.
Lektura dobra na poprawę samopoczucia i niewymagający intelektualnego wysiłku relaks przy książce i dodatkach. Polecam ponurakom i wszystkim, którzy mają do czynienia na co dzień z pesymistami. Chmielewska nada codzienności nieco barw.
Lektura dobra na poprawę samopoczucia i niewymagający intelektualnego wysiłku relaks przy książce i dodatkach. Polecam ponurakom i wszystkim, którzy mają do czynienia na co dzień z pesymistami. Chmielewska nada codzienności nieco barw.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz