Maria Consilia Lakotta , Mariska z węgierskiej puszty, Kraków "Wydawnictwo M" 2014
Od 1867 roku Węgry (od 1686 pod zaborem) stały się równym
partnerem Austrii, przez co powstały Austro-Węgry. Z podporządkowania wyzwoliły
się dopiero po I wojnie światowej. W 1919 roku władzę przejęli komuniści, a
kraj stracił znaczne ziemie i został (jako część dawnych Austro-Węgier)obciążony
płatnością reparacji wojennych. Kryzys gospodarczy zbliżył Węgrów do III
Rzeszy, przez co za karę po II wojnie światowej zostały one w strefie wpływów
ZSRR. W 1956 roku wybuchło powstanie, które zakończyło się krwawą radziecką
interwencją zbrojną.
Akcja książki została umiejscowiona od 1910 do 1953 roku
czyli w czasach wielkich zmian społecznych. Mimo zniesienia poddaństwa,
zależności chłopskiej stosunki społeczne kształtują dawne – zdaniem uprzywilejowanych
bohaterów (księdza i szlachcica) właściwe –podziały.
Gdybym miała książkę porównać do tego, co znamy z polskiej
literatury to pod względem tendencji, zarysu relacji społecznych i stylistyki
wzorem byliby „Chłopi” Reymonta. Okolice puszty przypominają nam znajome Lipce,
w których kobiety są zaradne, pracowite i myślące o rodzinie, a mężczyźni wolą
beztrosko uciekać w świat swoich fantazji, które mogą zniszczyć latami budowane
relacje. Mamy tu również do czynienia z mezaliansem, jakie znamy z książek Orzeszkowej,
któremu przyświeca hasło: „miłość ponad podziałami”. Do tego odkryjemy elementy
„Wesela” Wyspiańskiego, idee ciężkiej pracy i zaradności, jak u Prusa czy
Żeromskiego.
Powieść wypełniona jest radościami i smutkami, jakie na tle
przemian społecznych niesie życie. Wszystko w otoczce czaru węgierskiego
języka, który – jako izolowany – nie posiada żadnych korzeni. Mimo tego kultura
ludzi puszty jest bliska wielu regionom Polski. Być może przez bliskość
kulturową wynikającą z długiego okresu wspólnej historii i to nie tylko tej
dobrowolnej.
Książka należy do tych, które wciągają czytelnika w swój
świat dopiero po wczuciu się w język, który przez naśladownictwo gwary może być
trudny w odbiorze, ale po kilkunastu stronach przestaje się go zauważać,
przestaje nam przeszkadzać, a my pędzimy w rytmie cygańskiej muzyki iskrzących
skrzypiec, że aż umysł rwie się do dalszego wchodzenia w ten niezwykły świat.
„Mariskę z węgierskiej puszty” polecam osobom, które lubią
romanse osadzone na tle przemian społecznych, wzbogacone w problematykę
moralną. Pracowitość, wytrwałość i upór bohaterów może być inspiracją dla nas.
Ich fatalna sytuacja życiowa na początku powieści. Możliwość pobrania się
kochających się przez 13 lat ludzi zależy od złej czy dobrej woli pana, a raczej
jego interesu, a założenie rodziny przez jego przodowników wiąże się z jego
stratą finansową. Czy bohaterowie wytrwają tę próbę? Czy znajdą opiekunkę? W
jaki sposób pomogą innej parze zakochanych?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz