Luty było dla mnie bardzo obfitym czytelniczo miesiącem,
którego teraz pragnę podsumować, aby wskazać te najlepsze książki i filmy,
ponieważ wiem, że większość ludzi z różnych przyczyn czyta i ogląda mniej (co
nie znaczy, że są gorsi czy lepsi, bo w tych kategoriach ludzi nie należy
oceniać). Ja w ubiegłym miesiącu nieco pędziłam przez książki i filmy (nie o
wszystkich filmach pisałam, bo zabrakło sił), ponieważ tematyka albo była mi
znana albo interesująca lub książka po prostu wciągała.
Zacznę od tematyki, która jest mi bardzo bliska ze względu
na pracę naukową. Jest to wszystko, co można obejrzeć czy przeczytać o
Hiszpanii. W lutym miałam dużo szczęścia i dostałam książkę Tadeusza Zubińskiego „Generał Franco”, która pozwoliła mi na standardowy obraz
poszczącego wodza Hiszpanii spojrzeć przez pryzmat realiów, czyli posiadanego
majątku, pozycji społecznej, luksusu, nawyków, zbrodni. Książka, która mogłaby
być pozycją naukową została przez autora bardzo dobrze napisana, przez co czyta
się jak wciągającą bajkę.
Jedynym filmem, który polecam z ubiegłego miesiąca są „Duchy Goi” reż. Miloša Formana, który dzieje wielkiego i kontrowersyjnego malarza
pokazał na tle Hiszpanii z czasów upadku i odrodzenia monarchii i Inkwizycji.
Na tym kończę tematykę hiszpańską.
Bardzo przypadły mi dwie książki ocierające się o kwestie
religii, ale pisane z dwóch przeciwnych perspektyw. Pierwsza to „Jeden z możliwych światów” Marcina Doleckiego, w której młody pisarz pokazał sposób
spojrzenia na Boga z perspektywy różnych prądów filozoficznych reprezentowanych
przez grupkę filozofów. Druga to „Blask popiołów” Mirosława Kozłowskiego, który
- pisząc o fizyce i „udowadniając” istnienia Boga – mniej lub bardziej świadomie
udowadnia ścisłe powiązanie nauk humanistycznych i ścisłych. Po lekturze tej
książki świat nauki zaczyna układać się w realną całość, którą ciągle trzeba
zgłębiać. Autorowi wydaje się przyświecać hasło Ortegi y Gasseta: "Żyje
się z techniką, ale nie z techniki, nie jest causa sui, lecz
praktycznym rezultatem wydawałoby się nikomu niepotrzebnych, teoretycznych
rozważań”.
Osobom lubiącym powieści polecam „Zimową opowieść” Marka Helprina, która jest mieszanką „Władcy Pierścieni”, „Podróży w czasie”, „Diabła
ubierającego się u Prady”, „K-Paxu” i „Gangów Nowego Jorku”. Język bardzo
opisowy, książka wciągająca. Osobom, które boją się tomiszczy polecam książkę
Michała Krupy „Cześć, mam na imię Michał”, którą obowiązkowo powinni przeczytać
bliscy osób uzależnionych od czegokolwiek (począwszy od popularnie znanego
alkoholizmu po telewizoroholizm).
Z publicystyki opisującej przemiany w naszym kraju moim
faworytem jest „Michnikowszczyzna” Rafała Ziemkiewicza, która w ciekawy sposób
obnaża kreacje jakich dokonały i dokonują media i politycy w tym kraju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz