Mirosław Kozłowski, Blask
popiołów. Myśli o Wszechświecie dla wierzących w Boga, Gdynia „Novae Res”
2013.
Osoby znające mnie lepiej i posiadające piękną etykietkę
„stałego czytelnika” zaskakuje mój obecny dobór tekstów, który stoi daleko od
moich religijnych i społecznych poglądów. Z większości biją prawicowe
przekonania o prawidłowości określonego sposobu myślenia i jego
niepodważalności. Ja takiej pewności, co do swoich poglądów nie mam. Jestem
tylko człowiekiem. Jestem aż człowiekiem! Myślę. W filozofii myślenie to nie
proces stały, budowanie dogmatów, niepodważalnych nauk, ale ciągłe szukanie i
zadawanie pytań. Ja w doborze literatury kieruję się właśnie owym wątpieniem
(Augustyn)/myśleniem (Kartezjusz). Moją postawę (jako antywzór myślenia) doskonale opisali w książce
Real i Scola „Dialog o wartości człowieka”. Niestety ten pozytywny aspekt
naszej kultury w książce dwóch ortodoksyjnych katolików został sprowadzony do
rangi herezji. Jestem heretyczką! Ba, jestem agnostyczką, która uważa, że
dowodzenie i wiara w istnienie Boga nie może podlegać dyskusji, ponieważ są to
wewnętrzne odczucia. Dla mnie istotniejsze jest postępowanie wobec innych,
przez co bliższa staję się filozofii Levinasa i kontynuującego jego myśl
Tischnera: filozofia spotkania.
Tu, na tym blogu spotykam się z Wami, by dzielić się swoimi
przemyśleniami i odczuciami na temat skrajnie odmiennych poglądów. Właśnie owe
poszukiwania odmienności sprawiły, że po raz kolejny sięgnęłam po literaturę
ocierającą się o wiarę w Boga (tak zapewnia tytuł) i to w dodatku z perspektywy badacza nauk
ścisłych, za jaką próbuje uchodzić fizyka (mnogość teorii nie może być ścisła).
Pierwsze wrażenie po przekartkowaniu książki profesora
Mirosława Kozłowskiego „Blask popiołów” to przerażenie ilością wzorów, rysunków
wyjaśniających skomplikowane rzeczy. Od razu można wyczuć klimat uzasadniania
naukowego i tego (towarzyszącego profesorom fizyki) przekonania o nieomylności,
dowodliwości i mierzalności. Kilka lat temu obiecałam sobie, że na pewno nie
sięgnę już po żadną książkę filozofującego fizyka (było to po lekturze
przemyśleń dotyczących piękna napisanej przez wrocławskiego uczonego). Ciekawość
wzięła górę.
Książka Kozłowskiego (jak stwierdza sam autor) skierowana
jest dla wierzących i chyba ma w tym sporo racji, ale indoktrynacja religijna nie jest taka, jakiej byśmy oczekiwali po tytule. Mądrości czerpane z dorobku
myślicieli, którzy mieli wpływ na zmiany kulturowe w świecie Zachodnim nasycone
są mistycznym przekonaniem o własnej nieomylności i niewychowaniu oraz
arogancji wszystkich myślących inaczej niż autor. Te wywody jednak doskonale
wpisują się w trwające od XIV wieku dyskusji fizyków na temat świata, fizyki i
matematyki. Całość zaprezentowana jest językiem bardzo łatwym i opisowym, co
umożliwia lekturę nawet laikom. Wówczas już nastroszone wzory przestają
straszyć.
Autor w bardzo ciekawy sposób przedstawia procesy zachodzące
we Wszechświecie i - o dziwo - nie ucieka się przy tym do stwierdzeń
dotyczących działalności sił wyższych. Już w pierwszym rozdziale dowiadujemy
się o swoim pochodzeniu z pyłu gwiezdnego, składającego się z węgla, azotu i
tleny, które nie istniały podczas wielkiego wybuchu. Jesteśmy tym „blaskiem
popiołów” gwiezdnych.
Zawiłość nauk i próby eksperymentowania z człowiekiem nęcą niczym
świat doznań duchowych ukazanych we „Wahadle Foucaulta” Umberta Eco, którego
bohaterowie doświadczają irracjonalnych postrzeżeń i oddając się nowym prądom mistycznym próbując odkryć tajemnicę
chronioną przez krąg ludzi, których losy i powiązania pozornie zostają wpisane
w historię Kościoła Katolickiego.
Mimo mojego sceptycznego nastawienia do wielu wyjaśnień
zachwyca mnie swoboda słowa oraz niezwykła erudycja fizyka. Nie ogranicza się
on do nauk ścisłych, ale swobodnie żongluje cytatami i odwołaniami do ważnych
myślicieli kultury Zachodniej, ale też nie boi poruszyć się kwestii mistycznych
doświadczeń Wschodu. Ponadto, jako fizyk, porusza ciekawe kwestie
epistemologiczne. Swobodnie żegluje między naukami humanistycznymi,
przyrodniczymi i matematycznymi. Deklaracja na książce, że jest ona napisana
dla osób wierzących mija się z prawdą, ponieważ wiele zagadnień powinno być
przemyślanych przez każdego człowieka, który uważa się za inteligentnego i
brakuje tu nachalnego przekonywaniu o istnieniu Boga. Książka natomiast w
doskonały sposób prezentuje współczesne dyskusje obecne w fizyce. Z mojego punktu widzenia jest to po prostu popularnonaukowa książka dotycząca ważnych teorii w nauce od starożytności. Uczony pokazuje, że nie tylko filozofia pozostawia pytania i odmienne drogi do odkrywania prawdy, ale czynią to także takie solidne nauki, za jaką uchodzi w naszych czasach filozofia. Książka ta pozwala również zrozumieć istnienie dyskusji filozoficznych.
Dla mnie, jako kobiety, bardzo ważne jest w tej publikacji
docenienie dorobku naukowego kobiet, które mają bardzo wielki wkład w najnowsze
teorie większości nauk i wpłynęły nimi na wszystkie dziedziny życia.
Kto może sięgnąć po książkę? Chyba każdy. Skomplikowane
teorie, którymi straszą szkolne podręczniki tu zastały wyjaśnione bardzo
prosto.To powinna być lektura obowiązkowa dla licealistów, którzy -bez spłycania do skomplikowanych wzorów - powinni posiadać minimum wiedzy z kultury i fizyki.
Informacje o książce:
Tytuł: Blask
popiołów. Myśli o Wszechświecie dla wierzących w Boga.
Tytuł oryginału: Blask
popiołów. Myśli o Wszechświecie dla wierzących w Boga.
Autor:
Mirosław Kozłowski
ISBN:
9788377229170
Wydawca:
Novae Res
Rok: 2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz