Etykiety

środa, 5 lutego 2014

Rafał A. Ziemkiewicz "Michnikowszczyzna"

Adam Michnik jest w naszym społeczeństwie jedną z lepiej znanych osobistości światków politycznego, publicystycznego, dziennikarskiego i pisarskiego. Wszyscy kojarzą go z Agorą, GW. Stał się człowiekiem-legendą, który w czasach minionego systemu walczył o wolność. Dzięki swoje działalności otrzymał kilka znaczących odznaczeń (Order Białego Orła i Legii Honorowej).
Wydawałoby się, że jest wzór cnót. Chodzący ideał. Nic nie robić poza naśladowaniem. Tak czyni wiele osób. Syndrom ten Ziemkiewicz nazywa Michnikowszczyzną i opisuje w książce wydanej w 2006 roku po raz pierwszy, a następne wznowionej w 2011. Obecnie jest również dostępna w wersji czytanej przez autora w Internecie (YT).
Jak na publicystykę przystało nie jest to obiektywny punkt widzenia. Samo szukanie ideału obiektywizmu nawet w pisaniu podręczników do historii wydaje mi się śmieszne, ponieważ zawsze jest to interpretacja faktów dokonana przez zwycięzców, więc książka RAZa może ubiegać się w MEN o statut podręcznika z historii najnowszej. Nie ma tam oczywiście rzucania datami, czym nadmiernie grzeszą typowe podręczniki, bo przykuwają uwagę wokół cyferek, a nie wydarzeń i prowadzą do ignorancji przemian społecznych, a w rezultacie powielania błędów.
Każdy mądry człowiek wie, że wiedzy nie czerpie się z jednej książki, więc i w tym przypadku będzie to prawda. Jednak po zapoznaniu się z najnowszą historią w wydaniu oficjalnym, poprawnościowym wypada sięgnąć i po dekonstrukcyjne odczytywanie wydarzeń przez Ziemkiewicza. Nie będzie to typowa dekonstrukcja wynajdująca nowe sensy, ale nadająca nowa znaczenia i odkrywająca intencje i cele działań całego grona polityków i osób wpływowych w III RP, w której światopogląd „elit” ukształtowała GW.
Ziemkiewicz swoim żywym i dość często rubasznym językiem wdaje się płynąć przez tekst. Mimo całkowicie odmiennych od moich poglądów społecznych w Ziemkiewiczu zawsze urzeka mnie jego żywy język, który nie pozwala czytelnikowi zasnąć i przerwać lektury. Mimo znajomości faktów i domyślania się opinii antyMichnika czytałam z zapartym tchem. Mimo, że jest to pozycja poniżej możliwości autora (być może mnogość  skomplikowanych wydarzeń wpłynęła na styl), który swój kunszt pokazał w „Polactwie” to każdy wykształcony człowiek powinien zapoznać się i z tym spojrzeniem na najważniejsze przemiany jakie dokonały się w naszym kraju po II wojnie światowej. Dowiemy się z niej o wielu sprawach, które media proGW przemilczały.
Michnikowszczyzna grzeszy sformułowaniami: "wiem z zaufanych źródeł", "nazwiska nie podam, bo nie o personalia chodzi, ale o przykład", czy niczym nieuzasadnione "cytuję artykuły i publikacje, ale nie będę podawał dokładnych źródeł - łatwo je znaleźć, więc każdy kto chce, to sobie sam wyszuka". Robią one wrażenie nie profesjonalizmu, ale z drugiej strony, który z historycznych publicystów (od XVI wieku było ich sporo) nie grzeszył takimi odsyłaczami? Chyba wszyscy.
Niektórzy będą uważali za główną wadę publicystyki Ziemkiewicza narodowo-konserwatywno-liberalną perspektywę interpretacji wydarzeń, ale (ku memu zaskoczeniu) autor wszystko opisał i wyjaśnił sensownie, a całe skomplikowane układy i gierki polityczne nagle zostały odarte z zasłony dymnej puszczonej przez GW. Publicysta na początku zaznacza, że nie będzie krytykował samego Michnika tylko jego czcicieli. Słowa nie dotrzymuje. Działalność głównej postaci na wszystkich polach bezwzględnie miażdży z klasą. Ziemkiewicz  stara się opisać świadome łgarstwo i podwójną moralność stosowaną przez GW oraz jej szefa, stworzyć coś na kształt jego portretu psychologicznego, dokładając do tego własną próbę opisania wydarzeń politycznych początku III RP.
Fragment o stanie wojennym:
 (...) do ostatniej chwili skamlał u Sowietów o obietnicę, że w razie czego wejdą i pomogą. Bezskutecznie - Sowieci przykazali mu, że ma się z Polakami rozprawić sam. Jaruzelski przez wiele lat zaprzeczał, jakoby prosił o 'bratnią pomoc'. Kłamał. Zachowały się dowody, protokoły z posiedzeń sowieckiego Biura Politycznego, opublikowane w 'Moskiewskim procesie' przez Władimira Bukowskiego, oraz dziennik czynności dowódcy wojsk Układu Warszawskiego, Kulikowa, a w nim notatka adiutanta streszczająca przebieg wizyty złożonej Kulikowowi przez Jaruzelskiego w początkach grudnia 1981. (...) Kreml, uwikłany w Afganistanie, zmagający się bezskutecznie z coraz większymi trudnościami gospodarczymi w samym imperium, postawił sprawę jasno: to polscy komuniści muszą zapanować nad polskim społeczeństwem”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz