Usiądę przy fortepianie i będę wodzić palcami
po białych klawiszach
po czarnych.
Zagram dla siebie.
Będą to fałszywe tony, które zwiodą mą miłość.
Pozwolę jej tańczyć, pozwolę jej ufać,
że na zawsze będzie mnie kochał,
że będzie mi wierny.
Będziemy zawsze razem wpatrzeni w siebie.
Będę patrzyła na niego, a on na mnie pełen zachwytu.
I będę tak grała i grała, aż do utraty sił,
aż on nie odejdzie
i nie będzie sensu dłużej zwodzić swe serce.
po białych klawiszach
po czarnych.
Zagram dla siebie.
Będą to fałszywe tony, które zwiodą mą miłość.
Pozwolę jej tańczyć, pozwolę jej ufać,
że na zawsze będzie mnie kochał,
że będzie mi wierny.
Będziemy zawsze razem wpatrzeni w siebie.
Będę patrzyła na niego, a on na mnie pełen zachwytu.
I będę tak grała i grała, aż do utraty sił,
aż on nie odejdzie
i nie będzie sensu dłużej zwodzić swe serce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz