W kwietniu przeczytałam dwadzieścia sześć książek, obejrzałam dwa filmy
i udało mi się przeprowadzić dwa wywiady. Zacznę od powieści, które przypadły
mi do gustu. Pewnie ku zaskoczeniu wielu będzie to "Pozłacany róg" t. 1 oraz "Pozłacany róg" t. 2 Dody Około-Kułak. Przedstawiona w tej sadze
historia jest prosta, ale konstrukcja nie pozwala czytelnikowi skończyć czy
przerwać czytanie po skończeniu kolejnego rozdziału. Niektórzy uważają, że
wielką wadą „Pozłacanego rogu” jest minimalizm historii naszego kraju. Dlaczego
mi ów minimalizm wydał się wystarczający można przeczytać w recenzjach (tytuły
prowadzą do recenzji). Kolejną książką, którą mogę polecić jest opowieść z
perspektywy małej niekochanej dziewczynki. Barbara
Tomaszewska w "Iluzji"
nakreśliła ogrom obojętności, który zamraża serce kobiety. Całkowitym
przeciwieństwem i zaprzeczeniem piętna, jakie mogą nieść złe doświadczenia w
dzieciństwie jest książka "Rupieć” Alana Sasinowskiego, w
której bohater jest w stanie wyzwolić się z piętna nieudolnego poety – ojca.
Książka Sasinowskiego (w przeciwieństwie do Tomaszewskiej) przesiąknięta jest
(mimo wszystko) ciepłem i miłością ojca, który za wszelką cenę się stara, który
jest dumny, który chce lepiej. Nie wychodzi mu, ale się starał. Być może to
zaważyło nad późniejszymi relacjami oraz stosunkiem bohaterów do siebie i
świata. Można powiedzieć, że przeciwieństwem „Rupiecia” jest również książka "Miasta niknących świateł" Piotra
Kulwanowskiego , w której niekochany
bohater nie może pokochać innych. Jego dorosłe życie naznaczone jest takim
samym piętnem, jakie serwuje nam Tomaszewska w „Iluzji”, ale u Kulwanowskiego mamy
do czynienia z opisem dorosłego mężczyzny, który się stoczył. Tomaszewska jest
bardziej subtelna. Emocjonalna degradacja bohaterki jest taka sama, ale naszkicowana
w taki sposób, by uświadamiać czytelnika, a nie wywoływać w nim złość.
Z krótszych form polecam "Względy" Henryka
Berezy , "Osiem" Krzysztofa
Maciejewskiego oraz "Apero na moście" Ewy
Nowakowskiej. Pierwsza książka to zbiór wierszy
dwuwersowych, które mogą być doskonałą gimnastyką dla mózgu (podobnie jak zbiór
opowiadań Maciejewskiego). Nowakowska natomiast częstuje nas opowiadaniami
otwartymi.
W kwietni było niesamowicie wiele poradników. Za najlepsze uznałam dwa:
Przemysława
Kanii "Wyraźnie... Dokładnie... Precyzy... oraz McKay'a "Kiedy twoja złość....”. Obie doskonale nadają
się dla rodziców i osób mających jakikolwiek kontakt z dziećmi. Polecam im
również książki Wareckich "Woda
z mózgu. Manipulacja w mediach..., a dla ich pociech "Pożeracze
mózgów".
Bardzo podobały mi się wszystkie książeczki dla dzieci. Były nie tylko
pomysłowe, ale i rysownicy w ciekawy sposób zrealizowali wizje autorów.
Najlepszą jest "Purpurowe
Gniazdo" Bożeny Kraczkowskiej. Pozostałym (Benjamin
Chaud "Misiowa Piosenka", Asia
Olejarczyk "Mikrulki", Irena
Szafrańska-Nowakowa "Dociekanki małej Janki") daję miejsce
drugie.
Kwiecień należał do miesięcy udanych pod kątem filmów, a wszystko przez
to, że nie miałam czasu na marnowanie go i ograniczyłam się do towarzyszenia w
oglądaniu bez tracenia czasu na szukanie. Na szczęście mój mąż jest równie wymagającym
kinomanem i zaserwowaliśmy sobie dwie znakomite pozycje: „Sierpień
w hrabstwie Osage” reż. John Wells oraz "Witaj
w klubie" reż. Jean-Marc Vallée (2013).
Udało mi się również przeprowadzić wywiady z Barbarą
Tomaszewską oraz Szymonem Nowakiem.
Poza czytelnictwem udało mi się wystartować z konkursem dladzieci i dzięki pearson.pl Wydawnictwu Fronda, kidy.pl, Wydawnictwu
novae res zebrać troszkę materiałów na nagrody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz