piątek, 27 lutego 2015

stos Oli - luty 2015



Rośnie mi mała pilna czytelniczka czekająca na kolejne książki i czytająca ponad godzinę dziennie. W dni, w które nie mogłyśmy wyjść na spacer (szpital, zbyt duże przeziębienie) dzień toczył się wokół książek: pół godziny zabawy, pół godziny czytania i tak przez cały dzień. Tym sposobem podczas robienia miesięcznego podsumowania odkryłam, że mamy całkiem spory lutowy stos. Klika razy uratowały mnie audiobooki: „Pompon w rodzinie Fisiów” Joanny Olech i „Święty Jan Paweł II” Elizy Piotrowskiej. Pierwszy to świetna historia o mitycznym stworzeniu: smoku. Na pewno będę polowała też na książkę o Pomponie. Przygody tak zwariowanego zwierza trzeba mieć w domu.
W organizowaniu zabaw bardzo pomogły mi książki z wydawnictwa bis z pomysłami na origami oraz książeczki edukacyjne ze serii „Maluję –piszę ścieram” wydawnictwa AWM. Pierwsze pomagały nam w zabawach naśladowaniem, wyznaczaniem etapów, nauką radzenia sobie z papierem i klejem, co nie zawsze było łatwe, ale dzięki temu mamy ścianę oblepioną prawdziwymi arcydziełami. Drugie pomogły mi przyciągnąć córkę do wykonywania zadań przy stoliku. Wcześniej miałyśmy książeczkę z kartonowymi stronami z wydawnictwa Olesiejuk, dzięki czemu mogła bazgrać siedząc na łóżku. W przypadku tych się nie da. Wielkim plusem jest to, że można po nich mazać zwykłymi pisakami, czyli mamy do dyspozycji całą gamę kolorów, a nie cztery, specjalnie przeznaczone do tablic. Kolejną publikacją pomagającą w zabawach jest „Żabawny blok rysunkowy”Katarzyny Bajerowicz.

Z książek do czytania Oli najbardziej do gustu przypadły książeczki Nadii Berkane „Marysia”, Anety Noworyty „Strachy na Lachy”, Melanie Brockamp „Czerwony pociąg”, Zofii Staneckiej seria o „Basi” (Basia i urodziny w muzeum, Basia i kask, Wielka księga przygód, Wielka księga) , Piotra Olszówki „Kotek Mamrotek” i Petera Browna „Dzieci to koszmarne zwierzątka domowe”. Jest to bardzo dobra literatura dla przedszkolaków, które potrzebują łącznia obrazka i słowa.
Ja uległam urokowi książki Agnieszki Wiszowatej „Sam&Rico”, która niedługo pojawi się w sprzedaży. Piękna opowieść o przedszkolaku i jego miłości oraz wspólnych doświadczeniach przeżywanych razem z psem pozwoliły mi przenieść się w czasy dzieciństwa, kiedy i ja miałam swojego psa. Sam patrzy na świat przez pryzmat dziwnych zachowań rodziców, ich kolejnych kroków uczenia go samodzielności i grzeczności. Porównuje swoje doświadczenia do tych psich, ponieważ Rico również musi przejść solidną edukację. Moja córka kocha psy, więc i z czasem (kiedy kolorowe ilustracje nie będą tak ważne) na pewno częściej będzie sięgała po tę książkę.
Świetną książką dla uczniów szkół podstawowych jest opowieść Anny Garbolińskiej "O prawie rozmowy z użyciem głowy".Skąplikowana tematyka zostaje tu ubrana w lekki płaszczych opowieści o dziecięcych odkryciach i przemyśleniach oraz wyjaśnieniach dorosłych.
Inną książką, w której pies i chłopiec stanowią piękny nierozerwany duet jest pięknie ilustrowana opowieść Katarzyny Matejek „Jak Krzyś i Bryś zdobywali halo”. Spojrzenie na świat oczami chłopca, który wiele rzeczy nie rozumie sprawia, że uśmiechamy się do pomysłów psotnego Krzysia.
Mnie do gustu przypadły książki Pierdomenico Baccalario „Sklepik Okamgnienie” (Mapa przejść, Busola snów, Walizka pełna gwiazd) . Są to przygody zwykłych nastolatków, którzy mają kontakt z magicznymi przedmiotami, które przyciągają różnorodne magiczne istoty. Obumarła prowincja zaczyna przyciągać wielu dziwaków. Inną książką dla starszych dzieci są komiksy Billa Wattersona „Calvin i Hobbes. Atak obłąkanych,zmutowanych śnieżnych potworów zabójców” o niezwykłej sile wyobraźni oraz nieskończoności dziecięcych pomysłów.
Do tych czytelników i młodszych słuchaczy jest też skierowana opowieść o grupce małych detektywów. „Gdzie się podziały sztućce pani Burgand?” Kasi Turajczych i Lecha Cieślińskiego pozwalają młodym czytelnikom rozwiązywać zagadki kryminalne i poznawać dobre wzorce, czyli oparte na przyjaźni, współpracy, miłości. Podobne postawy można znaleźć w książkach o Basi Humorek i jej bracie.
Dla dzieci nie tylko z rodzin wierzących są opowieści Elizy Piotrowskiej ze serii „Święci uśmiechnięci”. Autorka prezentuje małym czytelnikom znane postaci świętych, które nie powinny być obce osobom funkcjonującym w kulturze zachodniej opartej o chrześcijaństwo.
Bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie wydawnictwo Egmont serią książek „Czytam sobie”. Nasze pociechy będą mogły dzięki nim powoli wchodzić w świat liter i przygód ze słowem pisanym. Pierwsze czytanki oparte na literowaniu przechodzą w sylabizowanie i płynne czytanie. Wszystkie prezentują interesujące przygody i są dostosowane do umiejętności czytelnika. Po przejściu przez kolejne etapy dziecko może samodzielnie wykonać dyplom zawarty w książce, co będzie motywować do dalszej nauki.
Małym odkrywcom polecam "Wytłumacz mi dlaczego". Jest to książka pełna potencjalnych pytań i prostych odpowiedzi dla maluchów zasypujących rodziców pytaniami.
Wpisy o zabawach:
Wywiady:
http://annasikorska.blogspot.com/2015/01/renata-klamerus-tami-z-krainy-pieknych.htmlhttp://annasikorska.blogspot.com/2015/01/renata-klamerus-tami-z-krainy-pieknych_22.html

1 komentarz:

  1. Stosy Oli zawsze są dla nas wielka inspiracją. Dzięki Pani kupiłam już wiele bardzo ładnych i cennych dla dzieci książek. Oby było ich więcej
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń