Zofia
Stanecka, Basia i kask, il. Marianna
Oklejak, Warszawa „Egmont” 2015
Moje maleństwo ostatnio chodzi po mieście i
wyszukuje znaków z napisami. Córka szczególnie upodobała sobie znaki zakazów na
trawnikach: literki są na wyciągnięcie ręki, a do tego mają ilustrację (psa).
Naprzeciw tym jej czytelniczym potrzebom wychodzą książki z Wydawnictwa Egmont
ze serii „Czytam sobie”. Znajdziemy tam opowieści odpowiednie do poszczególnych
poziomów nauki czytania. Poziom pierwszy pozwoli mi wprowadzić ją w świat
literowania (chociaż uczymy się czytania metodą symultaniczną ze względu na
naukę mówienia).
„Basia i kask” Zofii Staneckiej to prosta
opowieść o naśladowaniu starszego brata Janka, który ma nowy kask przez Basię.
Dziewczynka przemierza cały dom w poszukiwaniu czegoś, co będzie idealnie
udawało kask. Podczas zabawy zrobi wiele bałaganu i się wybrudzi, ale razem z
mamą uda jej się posprzątać, a do tego dostanie kask, który jest jej marzeniem.
Opowiedziana historia składa się z prostych
zdań wzbogaconych prostymi ilustracjami i przykładami literowania. Na końcu
książki znajdziemy naklejki i dyplom do
własnoręcznego wykonania. Jest to świetne narzędzie motywacyjne.
Poza nauka czytania jest to świetna opowieść
o naśladowaniu, z którym dzieci z dysfunkcjami społecznymi mają problem.
Maluchy dowiedzą się jak bardzo ważne jest naśladowanie (dzięki temu można
dostać to samo, co starszy brat, a do tego świetnie się bawić).
Książkę polecam przedszkolakom i
pierwszoklasistom, których rodzice chcą, aby przygody z czytaniem od pierwszych
zdań były interesujące.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz