Peter
Brown, Dzieci to koszmarne zwierzątka
domowe, tł. Joanna Wajs, Warszawa „Nasza Księgarnia” 2015
Są takie chwile, że rodzice mają już dość
własnych dzieci. Są takie chwile, że dziecko jest idealne i grzeczne. Są takie
chwile, że przynosi nam różne dzikie zwierzęta do domu. Wszystkie te momenty
trzeba pięknie połączyć, by kochać mimo wszystko, tłumaczyć cierpliwie i
cieszyć się chwilą. „Dzieci to koszmarne zwierzątka domowe” idealnie pokazuje
te „twarze” dziecka w jednej książce opowiadającej o misi, która znalazła w
lesie chłopca i przyniosła go do swojego domu. Wszystko na początku było
pięknie: bawił się, poznawał, zaprzyjaźniał, ale po pewnym czasie stał się
koszmarny: psuł sprzęty, był nieposłuszny aż uciekł, czym złamał misi jej
niedźwiedzie serce, które kazało jej wyruszyć na poszukiwania ulubionego
zwierzątka. Kiedy odnalazła okazało się, że ma on swoją własną rodzinę i trzeba
się z nim ukradkiem pożegnać.
To świetna książka pozwalająca dzieciom wczuć
się w rolę zwierząt, które są izolowane od własnej rodziny i więzione przez
osoby, które dla kaprysu pragną mieć żywą maskotkę. Pozwala w łatwy sposób
wytłumaczyć maluchom, dlaczego zwierzęta muszą żyć na wolności. Ciepła i
zabawna opowieść urozmaicono pięknymi ilustracjami, dużą czcionką, która
pozwala przedszkolakom zainteresowanym literami pokazywać je, komiksowym
sposobem przekazania rozmów i przemyśleń. Do tego matowa kartonowa okładka,
dobry matowy papier będą ciekawymi wrażeniami dotykowymi oraz w przypadku
dzieci mających manię na punkcie śliskich przedmiotów (również błyszczących
śliskich książek) pozwoli odejść od używania książki jako wyciszającego
stymulatora, a skupić się na tekście i obrazkach.
Niewielka ilość tekstu i pokazanie wszystkich
wydarzeń w ilustracjach sprawi, że przedszkolaki będą mogły ćwiczyć również
opowiadanie. Nam książka bardzo przypadła do gustu. To idealna książka dla koszmarnie mocno kochanych pociech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz