Aleksander Fredro, Zemsta, il. Marta Żurawska-Zaręba,
Warszawa „Zielona Sowa” 2018
Aleksander Fredro należy do tych nielicznych artystów, których twórczość
znam bardzo dobrze i chętnie do niej wracam. Wszystko przez mały sentyment do
pisarza tworzącego w czasach oświecenia i romantyzmu. Swoimi dziełami nie
wpisywał się ani w jedną, a nie w drugą epokę. Za dużo było w nim romantyka,
aby mógł być uznany za artystę oświeceniowego i za dużo racjonalności, aby mógł
być wielbiony w czasach, kiedy Mickiewicz prowadził życie idola. Do tego za
dużo było w nim odpowiedzialności, stałości oraz patriotyzmu w czynach. W
czasach, kiedy inni pisali i konieczności walczenia za ojczyznę on słowa
wprowadzał w czym. W czasach, kiedy znani poeci i pisarze zakochiwali się w
każdej kolejnej niewieście z kolejnego dworku, jaki odwiedzali on kilkanaście
lat czekał na miłość swojego życia, z którą się zestarzał. Mało romantyczne, bo
przecież wszelkie porywy serca wygasił racjonalizm i chęć prowadzenia
szczęśliwego życia rodzinnego. Nie znaczy to, że Fredro był świętoszkowaty. Co
to, to nie. Wręcz przeciwnie. W jego wojskowej poezji sporo było rubaszności,
wulgarności, a komedie poruszały znane problemy społeczne. Można nawet
stwierdzić, że wszystkie jego utwory były na swój sposób polityczne. Jedne mniej,
inne bardziej jawnie mówiły o bolączkach, zaborach, biedzie, regionalnych
waśniach, przywarach prowadzących do upadku państwa. To wszystko znajdziemy w „Zemście”,
dramacie, który dzięki znalezieniu się na liście lektur szkolnych ciągle do nas
powraca.
Dramat oczywiście powinien być pretekstem do poruszenia dawnych sporów
szlacheckich, ale też i patriarchatu odbierającego młodym pannom możliwość
decydowania. „Zemsta” to jedno z najbogatszych w ważne społecznie wątki dzieł
Fredry. Poważne tematy ubrano tu w humor sytuacyjny, który w czasach dramatopisarza
był oczywisty, a dziś czasami musimy wspomagać się wiedzą historyczną, dlatego
niezwykle ważne w czasie omawiania tego dramatu ważne jest przybliżenie
kontekstu, w jakim on powstał. Wielkim plusem „Zemsty” jest charakterystyczna
dla jego twórcy lekkość języka, dzięki której mimo upływu dwóch wieków nadal
czyta się ją przyjemnie i jeszcze lepiej ogląda na deskach teatru. Jest to
jedna z nielicznych dawnych lektur, którą polecam, ale koniecznie we właściwej
otoczce, która pozwoli zrozumieć dzieła innych ówczesnych pisarzy i działaczy
artystycznych.
W czasie czytania warto zwrócić uwagę na precyzję didaskaliów wynikającą
z doświadczenia Fredry. Jego obserwacje w czasie kampanii napoleońskiej oraz
odwiedzanie francuskich teatrów zaowocowało przekonaniem o wielkiej roli
aktorów, konieczności dobrych relacji z nimi, odpowiedniego doboru do
poszczególnych postaci oraz konieczności pisania prostych i jednoznacznych
didaskaliów.
„Zemsta” wydana przez Wydawnictwo Zielona Sowa
w ramach serii Literatura Klasyczna to publikacja bardzo piękna. Solidna, kartonowa,
delikatnie matowa oprawa, bardzo dobrze szycie oraz niewielka ilość subtelnych
ilustracji autorstwa Marty Żurawskiej-Zaręby sprawiają, że książka jest
estetyczna, przyjemna w odbiorze, przyciąga swoim wyglądem. Dobrze
rozmieszczona, średniej wielkości czcionka sprawia, że lekturę czyta się bardzo
szybko i przyjemnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz