Etykiety

wtorek, 18 września 2018

Aleksander Fredro "Zemsta" il. Marta Żurawska-Zaręba


Aleksander Fredro, Zemsta, il. Marta Żurawska-Zaręba, Warszawa „Zielona Sowa” 2018
Aleksander Fredro należy do tych nielicznych artystów, których twórczość znam bardzo dobrze i chętnie do niej wracam. Wszystko przez mały sentyment do pisarza tworzącego w czasach oświecenia i romantyzmu. Swoimi dziełami nie wpisywał się ani w jedną, a nie w drugą epokę. Za dużo było w nim romantyka, aby mógł być uznany za artystę oświeceniowego i za dużo racjonalności, aby mógł być wielbiony w czasach, kiedy Mickiewicz prowadził życie idola. Do tego za dużo było w nim odpowiedzialności, stałości oraz patriotyzmu w czynach. W czasach, kiedy inni pisali i konieczności walczenia za ojczyznę on słowa wprowadzał w czym. W czasach, kiedy znani poeci i pisarze zakochiwali się w każdej kolejnej niewieście z kolejnego dworku, jaki odwiedzali on kilkanaście lat czekał na miłość swojego życia, z którą się zestarzał. Mało romantyczne, bo przecież wszelkie porywy serca wygasił racjonalizm i chęć prowadzenia szczęśliwego życia rodzinnego. Nie znaczy to, że Fredro był świętoszkowaty. Co to, to nie. Wręcz przeciwnie. W jego wojskowej poezji sporo było rubaszności, wulgarności, a komedie poruszały znane problemy społeczne. Można nawet stwierdzić, że wszystkie jego utwory były na swój sposób polityczne. Jedne mniej, inne bardziej jawnie mówiły o bolączkach, zaborach, biedzie, regionalnych waśniach, przywarach prowadzących do upadku państwa. To wszystko znajdziemy w „Zemście”, dramacie, który dzięki znalezieniu się na liście lektur szkolnych ciągle do nas powraca.
Dramat oczywiście powinien być pretekstem do poruszenia dawnych sporów szlacheckich, ale też i patriarchatu odbierającego młodym pannom możliwość decydowania. „Zemsta” to jedno z najbogatszych w ważne społecznie wątki dzieł Fredry. Poważne tematy ubrano tu w humor sytuacyjny, który w czasach dramatopisarza był oczywisty, a dziś czasami musimy wspomagać się wiedzą historyczną, dlatego niezwykle ważne w czasie omawiania tego dramatu ważne jest przybliżenie kontekstu, w jakim on powstał. Wielkim plusem „Zemsty” jest charakterystyczna dla jego twórcy lekkość języka, dzięki której mimo upływu dwóch wieków nadal czyta się ją przyjemnie i jeszcze lepiej ogląda na deskach teatru. Jest to jedna z nielicznych dawnych lektur, którą polecam, ale koniecznie we właściwej otoczce, która pozwoli zrozumieć dzieła innych ówczesnych pisarzy i działaczy artystycznych.
W czasie czytania warto zwrócić uwagę na precyzję didaskaliów wynikającą z doświadczenia Fredry. Jego obserwacje w czasie kampanii napoleońskiej oraz odwiedzanie francuskich teatrów zaowocowało przekonaniem o wielkiej roli aktorów, konieczności dobrych relacji z nimi, odpowiedniego doboru do poszczególnych postaci oraz konieczności pisania prostych i jednoznacznych didaskaliów.
„Zemsta” wydana przez Wydawnictwo Zielona Sowa w ramach serii Literatura Klasyczna to publikacja bardzo piękna. Solidna, kartonowa, delikatnie matowa oprawa, bardzo dobrze szycie oraz niewielka ilość subtelnych ilustracji autorstwa Marty Żurawskiej-Zaręby sprawiają, że książka jest estetyczna, przyjemna w odbiorze, przyciąga swoim wyglądem. Dobrze rozmieszczona, średniej wielkości czcionka sprawia, że lekturę czyta się bardzo szybko i przyjemnie.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz