Etykiety

piątek, 28 września 2018

Natasza Socha "Zula i tajemnica Arlety Makaron" il. Agnieszka Antoniewicz


Natasza Socha, Zula i tajemnica Arlety Makaron, il. Agnieszka Antoniewicz, Warszawa „Nasza Księgarnia” 2018
Magia, niezwykłe moce, możliwość działania wbrew prawom przyrody i jednocześnie niesamowita więź z nią od zawsze fascynowały ludzi. Opowieści o bogach, bożkach, nimfach, skrzatach, magach, szamanach i ich niezwykłej potędze przyciągały ludzi i mimo upływu wieków ciągle jest zaskakująco żywa. To sprawia, że książki opowiadające o magicznych bohaterach mają spore powodzenie. Jedne jednak cieszą nas bardziej, a inne mniej. Do tych pierwszych śmiało mogę zaliczyć serię opowieści o Zuli Nataszy Sochy umiejętnie prowadzącej fabułę, poruszającej ważne dla młodych ludzi tematy i przemycająca pozytywne wzorce.
Przygoda bohaterki w pierwszym tomie zaczyna się dość prosto i nieco zaskakująco dla przeciętnego rodzica: oto rodzice dziewczynki mają odczuwają niezwykłą potrzebę niesienia pomocy biednym dzieciom. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że koniecznie musi to być w Afryce. Co wtedy zrobić z własnym dzieckiem, które także wymaga opieki? Trzeba oddać ją komuś pod opiekę. Kolejnym zaskoczeniem jest to, że dziewięcioletnia Zula trafia do ciotek, których nie widziała już kilka lat. Rodzice izolowali swoją jedyną pociechę przed zdziwaczałymi bliźniaczkami oraz babcią dziewczynki. Nagle jednak coś ich jednak przekonało, że muszą koniecznie na rok wyjechać (czyżby manipulacja za pomocą czarów?) i oddać córkę pod opiekę. Przeprowadzka do dziwnych ciotek oczywiście nie napawa bohaterki radością. Jest zła na rodziców za porzucenie, ale poddaje się ich decyzji. Z czasem okazuje się, że jest to początek wspaniałej przygody, nowych przyjaźni o odkrywania własnych możliwości. Zula bardzo szybko przekonuje się, że mieszkanie u Meli i Heli jest nie tylko bardzo przyjemne, ale też pouczające.
„Zula i porwanie Kropka” to piękna, pełna magii opowieść o dziewczynce, która wydaje się być przeciętną uczennicą. Jej otwartość, odmienne podejście do wielu spraw, chęć przeżywania przygód, odwaga, sprawiają, że nie sposób jej nie lubić. W książce nie zabraknie wielu humorystycznych wydarzeń, a do tego jest pouczająca. Antybohaterami są tu Druzjanna, którą spotkamy w każdym kolejnym tomie oraz porywaczka Kropka. Obie kosztem innych pragną spełniać swoje ambicje, dążą do wykorzystywania innych, krzywdzą ludzi. Takie zachowanie zostaje ukarane, a otoczenie uwolnione od ich kaprysów i złośliwości.
„Zula i porwanie Kropka” to również piękna historia przyjaźni. Zula sprawia, że dwaj nielubiący się chłopcy stają się najlepszymi kolegami. Wspólne spędzanie ze sobą czasu pozwala na wzajemną akceptację i uczenie się nowych rzeczy.
Po pierwszym tomie „Zula i porwanie Kropka” nie sposób nie sięgnąć po kolejne przygody małej czarodziejki  żyjącej w Polsce. Przełomowym wydarzeniem w życiu małej czarodziejki było krytyczne obejrzenie budynku z nowym kolegą, wymiana pomysłów na idealną szkołę pozwalają dziewczynce odkryć, że drzemią w niej moce, których nie do końca była świadoma: za pomocą wyobraźni może kształtować otoczenie. To pomogło jej tomie pierwszym w zrozumieniu wielu dziwnych wydarzeń z przeszłości oraz pozwala na utarcie nosa klasowej terrorystce. Uczy się też bardzo ważnej rzeczy: nadużywanie talentu może go wyczerpać. Z posiadanych mocy trzeba korzystać umiejętnie. Ta nauka w czasie poszukiwań Kropka przyniesie rezultaty w drugim tomie. „Zula w szkole czarownic” zabiera młodych czytelników w halloweenowe klimaty. Książka wciąga młodych czytelników już od pierwszych stron. Młoda czarodziejka przygotowuje się do bardzo ważnej podróży do szkoły magii prowadzonej przez Lilianę, gdzie nie tylko w końcu pozna babcię, zdobędzie wiele cennych umiejętności, ale też zdobędzie przyjaciółkę mającą mamę będącą wielką przeciwniczką magii i starającą się na wszelkie sposoby wszystko tłumaczyć racjonalnie. Jej upór staje się przyczyną ucieczki Matyldy. Tylko Zula może wskazać, gdzie jest jej córka oraz pomóc w odnowieniu relacji między nimi. Tego, że na pewno jej się uda możemy się domyślić. Jak tego dokona musicie odkryć sami.
Także akcja  trzeciego tomu pt. „Zula i magiczne obrazy” porusza wiele ważnych spraw. Starcie z przebiegłym karłem Armadoniusz Saturnin Pierwszy wprowadzającym zamieszanie w życiu mieszkańców Poziomkowa i wystawiających na próbę przyjaźń dzieci będzie pouczającą lekturą. Tym razem Zula i Kajtek muszą stawić czoło rzuconym im wyzwaniom.
„Zula i tajemnica Arlety Makaron” to czwarty tom toczący się wokół problemów rodzinnych. Tym razem dotyczą one nowego ucznia, który pod koniec pierwszego semestru (tuż przed świętami Bożego Narodzenia) pojawia się w klasie, do której chodzą znani nam bohaterowie. Nagłe przenosiny wiążą się z rozwodem rodziców chłopaka. Razem z mamą zamieszkuje u dziadka i bardzo tęskni za tatą. Z tego powodu jest smutny, zamknięty w sobie i bardzo często złośliwy. Mimo tego dzieci do niego lgną, ponieważ w Poziomkowie uczniowie mogą tylko pomarzyć o takim sprzęcie, jaki ma nowy. On jednak wolałby mieć przy sobie tatę niż wszystkie nowe gadżety.
Zula oczywiście próbuje zaprzyjaźnić się z nowym kolegą i - jak pewnie się domyślacie – będzie miała okazję przeżyć z nim niezwykłą, pouczającą i magiczną przygodę, ale o tym musicie przeczytać sami. Przy okazji dzieci odkryją również kilka sekretów swojej nauczycielki, Arlety Makaron.
Seria książek o Zuli pokazuje nam mądrą i posiadającą niezwykłe moce bohaterkę, która jest taka jak większość dzieci: od czasu do czasu lubi zrobić komuś psikusa, jest radosna, lubi zabawę i spędzać czas z przyjaciółmi oraz rodziną. Dzięki temu wiemy, że w jej towarzystwie nie można się nudzić.
Seria książek o młodej czarownicy to pouczająca lektura nie tylko dla dzieci. Myślę, że wielu rodziców powinno po nią sięgnąć. Do tego pisarka zachęca do lepszej obserwacji otoczenia, poznawania mocy roślin i korzystania z nich. Z tego powodu sporo miejsca poświęcono ziołom, drzewom. Jedną z ważniejszych lekcji, jakie dzieci wyciągną z lektury to konieczność podążania za głosem serca oraz docenią znaczenie posiadania przyjaciół, którzy są nie tylko po to, aby ratować nas z tarapatów lub śmiać się, ale potrafią też ponudzić się, pomogą odkrywać i rozwijać zdolności. Do tego przekonają się, że to, co nam wydaje się być tragiczną sytuacją dla innych może być szczytem szczęścia, ponieważ mają dużo gorzej.
Zdecydowanie polecam wszystkie tomy przygód Zuli. Natasza Socha z wielką wprawą snuje opowieść o uczennicy. Do tego tworzy niezwykły, magiczny świat, czyli tworzy postać na miarę potrzeb tej grupy rówieśniczej: troszkę realiów, ale pofantazjować też nie zaszkodzi. Całość dopełniają pobudzające wyobraźnię opisy oraz interesujące ilustracje Agnieszki Antoniewicz. Wszystkie tomy to interesująca propozycja książkowa dla uczniów szkoły podstawowej. Bardzo podoba mi się przesłania płynące z każdej opowieści: nie wolno wywyższać się, ponieważ posiadane umiejętności są naszym darem, a nie powodem do dyskryminowania i prześladowania innych. Pisarka porusza też problem choroby, wykluczenia, dziecięcych złośliwości i umiejętnego przeciwdziałania im oraz braku akceptacji ze strony rodziców, a także rozwodów.
Prosty żywy język sprawia, że książki czyta się bardzo przyjemnie także na głos. Sfera fabularna i wizualna bardzo dobrze współgrają ze sobą. Odpowiednie rozmieszczenie tekstu i ilustracji oraz niedługie rozdziały sprawiają, że książkę czyta się dziecku bardzo przyjemnie, a na historii o Zuli mogą się skupić także przedszkolaki lubiące posłuchać o szkolnych przygodach nieco starszych dzieci. Czwarty tom to także wspaniała lektura na święta: pełno w nich ozdób świątecznych, pierniczków, choinek i wielu innych atrakcji, o których koniecznie musicie przeczytać sami.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz