Etykiety

piątek, 27 maja 2022

Święte prawo do hobby

Należę do osób niesamowicie cierpliwych i nieemocjonujących się zwykłymi rzeczami. Czasami mi się uleje, ale na to zawsze trzeba zapracować lub wywołać naprawdę silny wstrząs (jednorazowo zawsze da się dogadać, ale trzeba chcieć). W tym roku postanowiłam to zmienić, bo ile można bawić się w ciuciubabkę i w chowanego z osobami, które od czasu do czasu to tu wbiją igłę, to tam. Pożegnałam się z nimi. I to bez żalu, bo zwracanie uwagi, że te słowa ranią kończyło się najeżaniem "Ale ja to robię dla twojego dobra" albo jeszcze lepszy tekst "ja to robię dla dobra twojego dziecka" i nie przyjmują do wiadomości, że moje dziecko lepiej wie, czy malowanie jest dla niej dobre czy nie, a dla mnie czytanie i pisanie. Zresztą córka dzielnie mi towarzyszy w czytaniu. Mamy wypracowany wspaniały rytuał bliskości, siedzenia na łóżku i czytania. Ola jest we mnie wtulona i ze skupieniem słucha, ogląda ilustracje. Mamy cudowne rytuały długich spacerów i kąpieli. Dla mnie w tym wszystkim najważniejszy jest mój i córki uśmiech, dlatego odrzucam dyktowanie przypadkowych osób, co i w jakiej formie powinnam robić.
Ostatnio poszłam o krok dalej: postanowiłam zgłaszać owe igły na policji. I mam teraz zabawną sytuację, bo osoba, która od lat wbijała kopała nagle doznała olśnienia, że chciałaby przeprosić. Rok temu, dwa lata temu, trzy lata temu, cztery lata temu, pięć lat temu nie czuła takiej potrzeby. Poczuła ją, kiedy została wezwana do złożenia wyjaśnień na komisariacie.
Pamiętajcie, że hejt jest karalny. Dozwolona jest tylko merytoryczna krytyka. Jeśli jesteście ofiarami hejtu to zgłaszajcie to. Nie bawcie się w oddawanie hejtu, bo takie kopanie krzywdzi dwie strony, a po co ubabrać się cudzą frustracją i nakręcać. Uświadamiajcie też swoje dzieci, że nie muszą być ofiarami szykan, że zawsze można coś z tym zrobić, a hejter może uświadomić sobie, że nie jest bezkarny.
Myślałam wczoraj o tych przeprosinach. I wiecie co? Ja ich nie potrzebuję. Ja potrzebuję, bo nic nie jest w stanie cofnąć emocji, które towarzyszyły mi, kiedy czytałam słowa tej osoby. Ja potrzebuję tylko święty spokój. Do tego zastanowiłam się jak ja postępuję, kiedy chcę przeprosić. I doznałam drugiego olśnienia: po prostu przepraszam, bez żadnego "bo ja bym chciała kopaną przeprosić".
Cokolwiek robicie macie prawo to robić, jeśli nie krzywdzicie innych. Nikt nie ma prawa oceniać Waszej działalności. Dziergacie i sprawia Wam to przyjemność? Bardzo dobrze! Spacerujecie i daje Wam to siły? Cudownie! Czytacie książki, oglądacie filmy i seriale, gracie lub robicie cokolwiek innego, co pozwala Wam na relaks? Bardzo dobrze! A może uprawiacie ogród? Też świetnie! Pamiętajcie, że macie prawo do swoich zainteresowań i nikt nie powinien Wam mówić, że Wasze zajęcie to zaniedbywanie bliskich, że powinniście na swoim hobby zarabiać (możecie, ale nie musicie), że powinniście robić to lepiej, bo prawem hobby jest robienie czegoś dla samego robienia, prawo do czerpania przyjemności z tego, co robicie i macie prawo pochwalić się tym innym, prawo do beztroskiej radości płynącej z wykonywania określonej czynności.
Wasze dzieci też mają prawo do takich zainteresowań i nikt nie może ich wyśmiewać z powodu ich małych i nieszkodliwych, niekrzywdzących nikogo bzików. Jeśli Wasze pociechy sklejają konstrukcje samolotów, samochodów, makiety zamków itd., malują, tańczą, uczą się któregoś z rzędu języka obcego, robią zaskakujące obliczenia, konstruują zadziwiające maszyny, eksperymentują to mają do tego prawo jeśli nikogo tym nie krzywdzą i nikomu nic do ich zainteresowań. Jedyną właściwą formą zainteresowania cudzym hobby jest podziw oraz chęć wsparcia w tym, co robi.
Każdy, absolutnie każdy ma prawo do posiadania własnych koników. Nie można tej formy relaksu umniejszać, mówić komuś, że powinien bardziej skupić się na terapii lub nauce, bo właśnie dzięki takiej działalności ma ta osoba siły na terapię, naukę, pracę i każde inne wyzwanie wymagające trudu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz