Etykiety

wtorek, 14 lutego 2023

Katarzyna Kuśmierczyk "Suknia z wilgotnej mgły"


Prowincje mają swój własny urok. Wszyscy mieszkańcy się tu znają, z pokolenia na pokolenie przekazywane są różne tajemnice i przestrogi, ale czasami właśnie to oswojenie dziwnych zjawisk sprawia, że nikt nic z nimi nie robi. Aby nastąpiła zmiana musi pojawić się ktoś z zewnątrz, ktoś, kto nieco innym wzrokiem popatrzy na to, co się dzieje i zechce zmienić otoczenie. I tak jest właśnie w „Sukni z wilgotnej mgły” Katarzyny Kuśmierczyk.

„Po latach poukładanego i zaplanowanego życia miło będzie, dla odmiany, popełnić jakieś spontaniczne szaleństwo i zacząć spełniać własne zachcianki”.
Cała historia zaczyna się dość banalnie: kobieta będąca w wieloletnim małżeństwie przyłapuje męża na zdradzie i bardzo szybko rozwodzi się. Jemu zostawia dom we Wrocławiu, a sama wyprowadza się do Bieluszowa na Suwalszczyznie, czyli przeciwległy kraniec Polski.
„Z dnia na dzień zostawiłam całe swoje życie i bez żadnego planu jadę na drugi koniec Polski. Ja, która nawet niespodzianki musiałam mieć zaplanowane".
Po takich wydarzeniach można oczekiwać metamorfozy bohaterki, jej wejścia w lokalną społeczność i sielanki w otoczeniu natury i nowej rozkwitającej miłości, która budzi jej kobiecą naturę. Tu mamy historię trzymającą w napięciu. Odnosząca sukcesy Matylda bardzo łatwo porzuciła wszystko to, co osiągnęła, aby wyprowadzić się z dala od obecnego życia. Miejsce, w którym ma zamieszkać to dom w trakcie wykańczania. Kupiona kilka lat wcześniej działka miała być miejscem pozwalającym na oderwanie się od miejskiego zgiełku, a okazał się przystanią po zakończeniu dawnego życia.
„Nadal prześladowało mnie uczucie, że cały czas ktoś mnie obserwuje. Konsekwentne ignorowanie rzeczywistości obróciło się przeciwko mnie, a stare demony wróciły ze zdwojoną siłą”.
Znajdujący się w sąsiedztwie jeziora i mokradeł, oddalony od innych budynków dom zapowiada sielskość i możliwość cieszenia się z obcowania z naturą. Zwłaszcza, że można zobaczyć przebiegające przez teren sarny i inne zwierzęta, a wszystko dzięki temu, że spora część działki to malowniczy las. Jedyne czego Matylda przeprowadzająca się na prowincję spodziewa się to budynku w stanie surowym. Ku jej zaskoczeniu jest dużo lepiej niż mogła oczekiwać, ale znajduje w nim elementy dawnego wystroju domu: święte obrazy, ślubne monidło i motankę. To pobudza jej wyobraźnię i wywołuje lęk. Odwiedzenie piwnicy w poszukiwaniu opału dodatkowo podsyca rosnące w niej napięcie. Zaczyna czuć mdły zapach lilii, a w okolicy domu pojawia się dziwna mgła, a z czasem nawiedzają ją duchy. Z jakiegoś powodu nie ucieka z tego miejsca i nie sprzedaje go przy pierwszej nadarzającej się okazji tylko pragnie rozwiązać zagadki zaginięć dawnych mieszkańców. Z każdą stroną robi się coraz mroczniej i niebezpieczniej. W historię wplątywani są kolejni bohaterzy.
„Podobno los karze zadufanych, niepokornych i tych, którzy nie potrafią się cieszyć tym, co mają, a ja zawsze miałam wszystkiego za mało".
Katarzyna Kuśmierczyk kreuje postać silnej bohaterki, której ciągle mało wrażeń i może właśnie z tego powodu stawia czoło temu, co się wokół dzieje. Matylda próbuje poznać losy osób uwiecznionych na monidle, wyjaśnić ich dziwne zniknięcie przed laty. Prowadząca śledztwo bohaterka odkrywa, że to nie jedyna tajemnica siedliska. W niewyjaśnionych okolicznościach zaginęła też wcześniejsza mieszkanka tego domu. Co tam się tak naprawdę stało?
„Podniosłam się z krzesła i dostrzegłam, że moje ciało pokrywa biała, lekko srebrzysta suknia z wilgotnej mgły. Otula szczelnie każdy centymetr mojego ciała, przejmując nad nim kontrolę, paraliżując i nie pozwalając na żaden ruch”.
„Suknia z wilgotnej mgły” to trzymająca w napięciu opowieść o dziwnych zjawiskach, tajemnicach sprzed lat, tajemniczej sile władającej siedliskiem. Razem z bohaterką podążamy za kolejnymi zagadkami, mierzymy się z dziwnymi wydarzeniami oraz podziwiamy piękno okolicznej przyrody. Nie zabraknie też wątku romansowego, rywalizacji dwóch mężczyzn o względy świeżo upieczonej rozwódki. Jednak każdy z nich wydaje się mieć jakąś tajemnicę i z tego powodu nie budzą zaufania. Matylda może polegać tylko na bratu.
„Nikt nie powinien wiedzieć wszystkiego o drugiej osobie. Nawet jeżeli jest w związku”.
Bardzo podobało mi się rozbudowanie przez pisarkę wątków rodzinnych, pokazanie jak kulturowo winę za rozwód zrzuca się na kobietę. Matylda jednak jest silną, samodzielną bohaterką i nie daje się manipulacjom oraz nie pozwala wywołać w sobie wyrzuty sumienia z powodu zostawienia biednego zdradzającego męża. Ten wątek sprawia, że bardziej rozumiemy motywację kobiety do pozostania na prowincji.
„Tam dom twój, gdzie do szczęścia wystarczy ci zamknięcie drzwi i odcięcie się od całego świata”
„Kryminał, sensacja, thriller” do tych gatunków przypisano książkę i zdecydowanie nie oddają one tego, co można znaleźć w opowieści snutej przez Katarzynę Kuśmierczyk. Po przeczytaniu tej historii przez chwilę zabrakło mi słów do jej opisania. I to nie z powodu tego, że jest jakaś niezwykła, niespotykana i nikt nigdy wcześniej podobnej historii nie napisał, że pełna jest nietypowych pomysłów. Motywy pojawiające się w tej powieści znane są z grozy, a tu miał być zwyczajny kryminał, sensacja i thriller, a nie cała masa niewyjaśnionych zjawisk paranormalnych i świetnie opowiedziana historia, od której trudno się oderwać, żeby się przekonać, że wiele rzeczy będzie takich jak czytelnik przypuszcza. Jednak, o ile niektóre wydarzenia i powiązania dostrzega się wcześniej to inne zaskakują.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz