Etykiety

poniedziałek, 4 listopada 2024

Teresa Monika Rudzka "Czekoladowa dynastia. Czas Jana"


Wielkie marki powstawały z małych firm, rozrastających się rodzinnych przedsiębiorstw, których właściciele stawali czoła różnym przeciwnościom losu. Czasami ich działania są kontrowersyjne ze względu na brak poszanowania cudzej pracy i zrozumienia sytuacji pracowników, a innym razem sami padali ofiarami odgórnych przepisów, zmian wynikających z pojawianie się nowych technologii. Powstałe w XIX wieku wielkie fortuny ocierały się o bankructwa. Jedno jest pewne: ich pojawienie się całkowicie zmieniło rozlokowanie dóbr. Upadał stary świat, podział na arystokrację i chłopstwo. Na czoło życia społecznego wysuwali się mieszczanie ze swoim zaangażowaniem, przedsiębiorczością i pomysłowością. Pracowitość i szczęśliwy zbieg okoliczności przeplatały porażki i frustracje. I tak było także w przypadku powstawania firmy Wedlów i licznych zmian, które przez ponad sto lat w niej zaszły. Teresa Monika Rudzka w „Czekoladowej Dynastii” wprowadza nas do prawdopodobnego życia codziennego bohaterów, pokazuje jak niesamowicie ważne było zwracanie uwagi na każdy szczegół i ciągła walka o pozycję na rynku, poszukiwanie nowych możliwości, umiejętność słuchania osób, które mogą na interes spojrzeć z boku. W każdym tomie kobiety odgrywają ważną rolę. Można pokusić się o stwierdzenie, że to głownie wokół nich toczy się akcja. Mężczyźni – w zależności od tomu – są mniej lub bardziej wyraźnym tłem.
„Czas Karola” to przede wszystkim opowieść o pomyśle na biznes, próbach, tworzeniu marki, powstawaniu konkurencji, ciągłym dokształcaniu się. W tle dzieje się zwyczajne życie toczące się wokół rozwijania firmy. Z pozytywistycznych powieści w głowie często pozostał obraz zaradnego Stanisława Wokulskiego, który dokonując dobrych wyborów i ciągle inwestując dorobił się małej fortuny. Mamy tu czas rozmachu, pracowitości, zmiany podejścia do wielu kwestii, przełamywania schematów, pokazywaniu, że ciężką pracą można zdziałać wiele, a pozycja społeczna wcale nie musi zależeć od urodzenia tylko od tego, ile my wypracujemy. Idea zaangażowania w to, co się robi, solidności dobrze wpisywała się w protestanckie podejście „Pracuj i módl się”, którym rodzina Wedlów kierowała się i właśnie w zaangażowaniu w uczciwe bogacenie się, bycie solidną firmą przyjazną klientom i pracownikom oraz ciągle rozwijającą się.
Pierwszy tom pozwala nam śledzić zmiany następujące w Warszawie. Z brzydkiej prowincji staje się coraz ładniejszym i wygodniejszym miejscem do życia. Czytając „Czas Emila” uświadomimy sobie, że jednak jeszcze bardzo wiele zostało do zrobienia. Może i jest już w niektórych miejscach woda w domach, ale nadal sposób odprowadzania nieczystości pozostawiał wiele do życzenia. Do tego wodę trzeba było grzać w garach.
Czas Emila otwiera opowieść o wykreowanej przez Renatę Helenie Dąbrowskiej, poczytnej pisarce, która ze względów rodzinnych oraz osobiste doświadczenia miała okazję bliżej poznać Karola Wedla. Z romansu nic nie wyszło. Za to pozostała napędzająca ją do działania uraza i samotność, którą wypełnił Andrzej Dąbrowski. To właśnie za jego radą daje upust swoim emocjom spisując przeżyte historie. Okazuje się, że ma talent. Do tego ma też dar słuchania. Szczególnie, gdy w grę wchodzi rodzina Wedlów. I w ten sposób płynnie przechodzimy do losów Emila, który zrewolucjonizował produkcję czekolady. Nim to jednak nastąpiło miał dobrze zagospodarowane nauką i pracą dzieciństwo. Nauka w szkole i z prywatnym nauczycielem, praca u boku ojca, obserwowanie funkcjonowania poszczególnych działów w fabryce i niewielka ilość wolnego czasu. Obserwujemy stosunki między członkami rodziny oraz służbą. Monika Teresa Rudzka uwypukla niektóre wady, aranżuje sytuacje, aby pokazać jakimi ludźmi byli historyczni bohaterzy.
Rodzina, służba i pracownicy skupieni są wokół fabryki, tego, co się w niej dzieje, ale nie ma tu miejsca na monotonię i opisy pracy. Pisarka skupia się na relacjach i emocjach, snuje intrygi, podsuwa zaskakujące wydarzenia. Sama akcja prowadzona jest kilkutorowo: śledzimy losy narratorów, przyglądamy się dziejom Emila od najmłodszych lat po kres, ale też w tę opowieść wpleciono rozmowy z ukochaną żoną i osobami czytającymi książkę. Pojawia się problem solidnej kwerendy, rozeznania jak bardzo miasto przez półtora wieku się zmieniło. Rozmowy tytułowego bohatera z małżonką dają złudzenie opowiadania przez niego własnego życia. Zwłaszcza, że trzecioosobowy narrator jest wszechwiedzący, podsuwa jego myśli. Czytając książkę Teresy Moniki Rudzkiej zaglądamy do każdego zakamarka otoczenia Wedlów, wchodzimy do świata emocji. Jest tu miejsce na zniechęcenie, frustrację, bo sprostanie oczekiwań surowego ojca, który potrafi jedynie karcić nie jest łatwe. Widzimy jaką przeciwwagą jest tu matka: osoba praktyczna, ale też niesamowicie ciepła, a kiedy trzeba to urodzona dyplomatka.
Emil Wedel jest bohaterem poszukującym sensu swojego życia, wrażliwym, potrafiącym docenić starania innych, ale też kiedy trzeba umie twardo stąpać po ziemi. Jego życie także nie oszczędza. Znajdziemy tu bogatą historię różnorodnych wyzwań. Do tego wisienką na torcie będą tu pojawiający się bohaterzy znani z historii lub powieści z tamtego czasu. Pojawią się też popularne miejsca, w których bywali Warszawiacy.
„Czas Jana” to czasy bardzo burzliwe. Mamy okazję prześledzić wydarzenia historyczne w latach 1874-1960, czyli pojawia się tu problem zaborów, wojny, odzyskania niepodległości, strajków robotniczych, rozbudowy fabryki, unowocześniania jej, ale tez nieformalnego związku ze słynną tancerką, Skamandrytów, wojny, życia w PRL-u. Zastosowano tu podobny chwyt narracyjny jak w przypadku „Czasu Emila”, czyli pisarka Renata Radzka żyjąca w XXI wieku opowiada o Wandzie Maliszewskiej-Chmiel, historyczce zajmującej się losem rodu oraz samych Wedlów, Oldze Radzkiej dumnej z pokrewieństwa z Wedlami. Życiorysy wszystkich są w różny sposób powiązane.
Jan Wedel pokazany jest tu jako cukiernik z zamiłowania. Dba, aby odziedziczony po dziadku i ojcu interes rozwijał się. Śledzimy powstawanie nowej fabryki i sklepów. Duży nacisk położono tu na tradycyjne wybory. Powodzenie w biznesie nie uwalnia go od ocen życia prywatnego. Śledzimy skomplikowaną relację między jego wybranką Michaliną Czernecką ( Misią, Mitą) nieakceptowaną przez jego matkę i siostry. Partnerka Jana ukazana jest tu jako wielka miłośniczka sztuki, która od zła świata ucieka w balet, operę, kino, koncerty i książki. Mająca wyrobiony gust kobieta potrafi ocenić twórczość i zachowania modnych artystów oraz pokierować talentem przyjaciółki. Zażyłość z Wandą wiele jej przynosi. Nie brakuje tu tematów trudnych jak wykorzystanie majątków kobiet, przemoc, okradanie. Zawsze wtedy wielkie znaczenie ma to, na ile mogą w tych krytycznych sytuacjach liczyć na bliskich.
Dostajemy tu nie tylko losy Wedlów, ale po raz kolejny pisarka nakreśla ważne sylwetki, pokazuje jakimi mogli być osobami, w jaki sposób reagowali na krytyczne sytuacje, jak układało się ich życie. Jan zdecydowanie nie jest tu postacią idealizowaną. To twardo stąpający przedsiębiorca – perfekcjonista, który od swoich pracowników wymaga równie dużego zaangażowania, ale niekoniecznie z takim wynagrodzeniem jak jego. Pokazano jego gwałtowność i działanie pod wpływem emocji, a jednocześnie chłodno kalkulujący i potrafiący bezgranicznie kochać wybrankę swojego serca, dzięki której udamy się do popularnych wówczas miejsc. Odwiedzimy „Małą Ziemiańską”, kawiarnię w której spotkać można było Marię Dąbrowską, Juliana Tuwima, Antoniego Słonimskiego i wielu sławnych i popularnych artystów, którzy czasami byli za bardzo zapatrzeni w siebie. Nie zabraknie tu pokazania wpływu wojen na losy rodziny i biznesu. Szczególnie duże piętno na rodzinnym biznesie odcisnęła hitlerowska okupacja, a później komunizm. Obserwujemy heroiczne postawy, ratowanie wielu ludzi, konspiracja – to napędza akcję w najtrudniejszych czasach. We wszystkie te opowieści wpleciono zachwyt czekoladowymi wyrobami. Pojawiają się opisy czekolad, cukierków, ptasiego mleczka. Jest słodko nawet w gorzkich czasach.
W „Czekoladowej Dynastii” Teresa Monika Rudzka zabiera nas do Warszawy i uzmysławia jak wiele zmian w niej zachodziło, jak bardzo ludzie angażowali się w sprawy społeczne. Widzimy bogactwo, ale i skromność z pracowitością, stajemy się świadkami zadzierania nosa klasy, która coraz mniej się liczyła i przez swój kult lenistwa popadała w coraz większą biedę oraz zaradność osób, które chcą godnie żyć. Miasto należy do takich przedsiębiorczych ludzi jak Wedlowie, Mincle i Gerlachowie. Kolejne lata przynoszą nowych przedsiębiorców, artystów, projektantów. To tu pojawiają się inżynierzy z nowymi pomysłami poprawy warunków życia w mieście, a później architekci kreślący nowe plany domu i fabryki. Nie zabraknie starć postępowców z przeciwnikami wszelkich nowinek. Każda epoka ma tu swoich „Łęckich” z ich kultem przeszłości, ale staje się  echem przeszłości, która odchodzi i jest coraz mniej mile widziane, bo są synonimem tego, co doprowadziło kraj do upadku: leni, którzy mają się za lepszych i ciągle „żyli urojeniami, wyimaginowaną wizją własnej wyższości”. Każdy tom podsuwa nam też trudny los kobiet zależnych od pozycji mężów, którzy potrafią zgotować im piekło. Staropanieństwo jest niemile widziane, a małżeństwo nie koniecznie gwarantuje szczęście. Wdowy też nie mają lekkiego życia. Niby kobiety pracują, jako służące, ale nie są mile widziane w cukierniach i fabryce, niby robotnicy chcą wyższych pensji, ale nie chcą takich samych dla kobiet. Zmiany jednak powoli zachodzą. Dzięki działaniom przedsiębiorców powstają ochronki dla dzieci.
Opowieść o rodzinie Wedlów to bardzo prawdopodobne losy, niesamowicie realistyczna i nostalgiczna historia pouczająca, że systematycznością można wiele zdziałać. Dzięki bohaterom widzimy skrawek historii drugiej połowy XIX wieku i znaczną część XX. Pisarka z wprawą przypomina konwenanse, zależności społeczne i uświadamia, że normy normami, ale czasami trzeba je naginać tak jak to robili Wedlowie, bo szczęście jest bardzo ważne. Śledząc losy twórcy pijalni czekolady uświadomimy sobie, że rodzinne interesy nie powstały z dnia na dzień. Wielkie fortuny budowane były latami i przez kolejne pokolenia dążące do udoskonalania, wprowadzające liczne zmiany. Wszystko w myśl: „Świat się zmienia, czy nam się podoba czy nie. Zatem musimy dotrzymać mu kroku”.
Poza losami bohaterów, sytuacją społeczną poznajemy też sposób myślenia osób mających wizję rozwijania własnej działalności. Obserwujemy ich wzloty i upadki, widzimy zaangażowanie, ostrożność, niepewność, ale też z drugiej strony wielkie inwestycje, przeznaczanie dochodów na rozwój, a nie życie ponad stan.
Cykl „Czekoladowa Dynastia” to wciągająca powieść pozwalająca nam na podróż w czasie. Zdecydowanie polecam.
Zapraszam na stronę wydawcy





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz