Etykiety

wtorek, 4 czerwca 2024

Katarzyna Ryrych "Draka na Antypodach"


Otaczamy się ludźmi podobnymi, szukamy w innych takich samych cech jak u nas i często zapominamy jak niesamowicie różnorodni jesteśmy, ile nas dzieli i jak bardzo piękne to jest. Wyzwalanie różnic pozwala na rozwijanie talentów, uzupełnianie się. Jeśli do tego dodamy wolność od genderu (płci kulturowej) to nie zastanawiamy się, jakie zajęcia są dla kobiet i jakie dla mężczyzn tylko po prostu zajmujemy się tym, w czym jesteśmy najlepsi. To może być nasz atut, ale nie zawsze jest w ten sposób postrzegany przez otoczenie. Trzeba dużo samozaparcia aby nie dać się stłamsić uprzedzeniom i łamać stereotypy. O takich bohaterach zawsze pisze Katarzyna Ryrych. Wykreowane przez nią postacie są różnorodne, wyraziste i trudno obok nich przejść obojętnie. Pisarka pokazuje jak niesamowicie piękne są różnice, jak wspaniale jest robić to, w czym jest się dobrym oraz uświadamia, że młodzi ludzie czasami są bardziej odpowiedzialni niż nam się to wydaje. I właśnie takich spotykamy w kolejnej książce autorki, czyli „Drace na Antypodach”.

Do Miasteczka, czyli typowej prowincji, w której nie ma wiele atrakcji, bo zawsze można podjechać do dużego miasta, wprowadza nas Kostek. Widzimy jak w takim miejscu wygląda życie. Codzienność wydaje się nudna, ludzie ospali i zapracowani. Czas mija w nudzie i zniechęceniu. Ale czy na pewno? Kiedy przyglądamy się bliżej relacjom Kostka zobaczymy Miasteczko tętniące życiem. W na pozór sennej miejscowości młodzi bohaterzy przeżywają fantastyczne przygody. Widzimy jak sobie radzą ze szkołą dorosłymi, jak niesamowicie różnorodne są rodziny, ciekawe zawody wykonują dorośli, interesujące misje mają nastolatki. W Miasteczku spotkamy mechaniczkę, która w młodości brała udział w rajdach samochodowych, naukowca, policjantkę, pracownika biurowego z talentem muzycznym i wiele innych interesujących osób. Dla Kostka, Draki, Policjanny i Arta są oni osobami kształtującymi ich podejście do świata, uczącymi różnych rzeczy. Zobaczymy jak bardzo życie nastolatków zależy od postaw ich rodziców. Codzienne spotkania, rozmowy, małe i duże przygody, zachwyt zmianami napędzają akcję. Dostajemy tu bohaterów zachwyconych różnorodnością, wyzwalaniem się spod małomiasteczkowego tłamszenia inności. Dorośli pokazani z humorem i ciepłem pomagają w tym dystansowaniu się wobec społecznych oczekiwań. Nie znajdziemy tu moralizatorstwa, a życiowe prawdy pojawiają się jako spostrzeżenia bohaterów, wnioski z ich przygód i obserwacji świata, który często ich zadziwia konwenansami i genderem. Dostrzegają paradoksy przypisywania ról uzależnione od płci i wieku. Bohaterzy i ich bliscy są tu postaciami zbuntowanymi, ale bez postaw agresywnych. Po prostu żyją po swojemu i przyzwyczajają otoczenie do swoich zachowań, wyborów i zajęć. Do tego mamy tu historię o przyjaźni, rozkwitającej pierwszej miłości, fascynacji otoczeniem. Katarzyna Ryrych pokazuje nam, że wszędzie może być ciekawie. Wszystko zależy od naszego zaangażowania, aktywności, umiejętności wykorzystania talentów. Poza tym uświadamia czytelnikom, że nigdy nie jest za późno na spełnianie marzeń, miłość, układanie sobie życia.
Wakacyjna aura sprzyja zagęszczeniu wydarzeń i zmianom. Bohaterzy stają się poważniejsi, widzimy ich dorastanie, obserwujemy zaangażowanie w różne projekty i zwyczajną, pełną wyzwań codzienność. Te przemiany nie ominę też ich rodziców uświadamiających sobie jak bardzo ulotny jest czas. Wychodzenie poza rutynę może wzbudzić w otoczeniu niepokój, ale będzie też sposobem na realizowanie własnych marzeń, rozwijanie talentów. Ponad to zobaczymy tu, w jaki sposób ludzie oswajają trudną rzeczywistość i złe skojarzenia oraz na podstawie cech nadają sobie pseudonimy. I właśnie z tego powodu ksywy Kostka, Draki, Arta i Policjanny są znaczące. Pojawiają się tu też lokalne nazwy miejsc związanych z przykrą przeszłością i w ten sposób osiedle przy pomniku ofiar dżumy nazywają Trupielcem. Kostek i jego przyjaciele nadają też nazwy dorosłym: leśnik Andrzej Nowak to Naleśnik, ojciec Draki będący historykiem literatury to Ciamajdą, a lokalny grabarz, który odnowił pałac i jest zafascynowany starociami to Grobert.
Bohaterzy przeżywają rozterki, osobiste dramaty, marzą o szczęśliwych rodzinach, ale w tle zawsze pojawia się coś, co burzy spokój, sprawia, że nastolatki nie czują się pewnie. Kostek ma wyłącznie mamę, Draka wychowuje się z ojcem, który tak bardzo skupia się na pracy, że dziewczyna musi być bardzo samodzielna, Policjanna ma matkę policjantkę, rodzicom Arta grozi rozwód. Do paczki należy też Matylda, która po wyprowadzce do dużego miasta może w końcu być sobą, dlatego jest gotką z dużym potencjałem biznesowym i umiejętnością dostrzegania w innych talentów oraz wielkim szacunkiem do cudzej własności intelektualnej. Do grupki przyjaciół dołącza też Chudini, który przez pandemię ma problem z nawiązaniem znajomości, dlatego dużo czasu spędza przed komputerem.
Katarzyna Ryrych w „Drace na Antypodach” świetnie pokazuje życie społeczne, zależności, wyśmiewa uprzedzanie, uzmysławia jak niesamowicie wiele zależy od nas, w jakim otoczeniu żyjemy. Jest to bardzo motywująca książka zachęcająca do różnorodnych działań, otwierania się, wspierania. Pisarka pokazuje, że na współpracy zyskujemy więcej niż samotnie mierząc się ze światem. Podkreśla jak niesamowicie ważne są więzi międzyludzkich oraz otwartość. Bardzo podoba mi się sposób, w jaki Autorka pisze o osobach z niepełnosprawnościami. Nie znajdziemy tu infantylnego spojrzenia i współczucia. Mamy za to dostrzeganie cech danej osoby, dostrzeganie jej wartości.
Zapraszam na stronę wydawcy






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz