Etykiety

czwartek, 9 lipca 2020

"Hej, Jędrek!", czyli spora dawka praktycznej wiedzy pod płaszczykiem wielkiej rozrywki


Jędrek – przeciętny nastolatek uczący się w przeciętnej szkole i mający przeciętną rodzinę – urozmaica swój czas szpanowaniem, pobijaniem rekordów w grach, wymyślaniem psot, sposobów na obejście wymagań nauczycieli, ułatwianiem życia, wymigiwaniem od wymagań dorosłych, droczeniem się ze starszą siostrą. Wszystko może wydawać się tendencyjne i nudne. Na to jednak nie ma miejsca w życiu naszego bohatera, który ma niesamowity dar do plątania się w kłopoty. Im bardziej chce ich uniknąć tym bardziej one go dopadają.

W pierwszym tomie zatytułowanym „Przepraszam, czy tu borują?” zwykłą szarą rzeczywistość zachwieje semestralny test z matematyki, złodzieja diamentów i nową dentystkę, która bardziej nadaje się na okładki czasopism niż do pracy w szkole. Z godziny na godzinę napięcie rośnie, a Jędrek pakuje się w coraz większe tarapaty (z bójką i pozbawieniem prawa ucznia na dwa tygodnie włącznie). Nim zostanie odizolowany od kolegów i szkoły musi rozwiązać bardzo ważną zagadkę: kim jest nowa dentystka?

Nieprzeciętnej urody pani stomatolog sprawia wrażenie sumiennej lekarki dbającej o zdrowie dzieci. W ciągu tygodnia naprawia zęby niemal wszystkich uczniów. Wizja spędzenia czasu na dentystycznym fotelu przytłacza Jędrka i Karolinę (wzorową uczennicę). W imię walki o własne dziury w zębach tworzą zgrany zespół. Co z tego wyniknie? Przekonajcie się sami.

Drugi tom porusza problem znaczenia pieniędzy, o których wiemy, że są ważne i żyć się bez nich nie da. Nawet w przysłowiowych Bieszczadach. Większości jednak wydaje się, że dla nastolatków nie są one tak wielkim problemem jak dla nas. W końcu to my – dorośli – musimy utrzymać rodzinę, spłacać kredyty, zarabiać. Jednak w naszym przypadku większość rzeczy jest logiczna, dokładnie analizujemy swoje zdolności finansowe i przed popełnieniem jakiegokolwiek głupstwa zastanawiamy się kilka razy. Przynajmniej tak wygląda w teorii u logicznie myślących ludzi. Jędrek należy do nastolatków, którzy natychmiast wcielają plan w życie i widzą tylko jego dobre strony. Później okazuje się, że ukochana technologia jest przeciwko niemu, ponieważ upamiętniła jego akcje sabotażową. Lawina nieszczęsnych wypadków zaczęła się bardzo niewinnie: od marzenia o nowej konsoli do gry i brakujących na nią pieniędzy. Jędrek jako przedsiębiorczy nastolatek odkłada pieniądze, ale jest ich zbyt mało by mógł kupić sobie upragniony gadżet.

Zbieranie pieniędzy nie jest łatwe, a utrudnia je mówienie prawdy siostrze marzącej o karierze wokalnej. Kłótnie z Anką nazywaną Wyjcem to świetne narzędzie pozbawiania się kieszonkowego, a to nie pomaga w osiąganiu celu. W trudnej sytuacji mogą poratować najlepsi kumple, ale nie należą oni do oszczędnych nastolatków i nie bardzo mogą wesprzeć plany Jędrka. Przez intensywne poszukiwanie środków Jędrek dowiaduje się, że obok warsztatu taty powstanie gigantyczny warsztat należący do konkurencji. Próba uniemożliwienia prac budowlanych kończy się wielką klapą, a kolejne nieszczęścia wyrastają na jego drodze jak grzyby po deszczu. Po utracie przyjaciół i w obliczu wizji wyprowadzki z domu załamany Jędrek uważa, że już gorzej być nie może. Z pomocą przychodzi mu Karola i jego zadanie domowe z historii. Przekonajcie się sami, że dodatkowa praca domowa może uratować życie. W jaki sposób? Musicie się przekonać.

„Kto tu rządzi” zabiera nas w świat czwartoklasistów i odkrycia że bycie nastolatkiem dla kogoś, kto pragnie uznania i sławy jest bardzo frustrujące, ale bywają takie chwile, kiedy na horyzoncie pojawia się nadzieja na zmianę swojego statusu społecznego z mało ważnego piłkarza szkolnej drużyny na jej kapitana. Wszystko zaczęło się od nieudanego meczu z odwiecznym rywalem szkoły, do której chodzi Jędrek. Poważna kontuzja Maćka (kapitana drużyny) przyczynia się do przegranej. Zadaniem chłopaków jest odzyskanie pozycji i wybór kapitana drużyny, który poprowadzi ich ku kolejnym zwycięstwom. Niestety objęcie tego ważnego stanowiska okazuje się dużo trudniejsze niż to się na początku Jędrkowi wydawało, ponieważ każdy z chłopaków chce być w ten sposób wyróżniony. Jakby tych przeszkód do sławy było mało do szkoły przeprowadza się Artur Dąbrowski, syn słynnego piłkarza wiele zawdzięczający genom ojca, a przez to uwielbia go cała szkoła. Uznanie przekłada się na szybkie awansowanie w szkolnej hierarchii. Marzący o sławie Jędrek jednak nie traci nadziei i knuje kolejne intrygi. Nie zawaha się nawet, kiedy w grę wchodzi narażenie zdrowia i życia. Z jego perspektywy są to jedynie niewinne wygłupy i wyścigi o sławę. Na szczęście w porę uświadamia sobie, że jednak przeholował. Dzięki tej przygodzie Jędrek uczy się bardzo ważnej rzeczy, którą dzieli się ze swoimi czytelnikami: „Bo wiecie, tam na górze, w wieży, zrozumiałem coś jeszcze – wygrywanie jest fajne, nie powiem, bycie popularnym, rozdawanie kart też, ale kiedy myślisz tylko o tym, to na samym szczycie… jesteś sam. A to nie moja bajka”.

W kolejnym tomie pt. „Masz cykora” wszystko zaczyna się od schowka na szczotki. Jędrek jak zwykle nie ma wyczucia sytuacji i na własne życzenie pakuje się w tarapaty. Jego obrona kolegi przed łobuzami z szóstej klasy nazywanymi przez niego Neandertalczykami kończy się zamknięciem w miejscu, do którego nikt nie chciałby trafić. Zagracony schowek jest ciasny, śmierdzący, brudny i ciemny. Chłopak panikuje i robi taki hałas, że pojawia się cała szkoła. Drzwi otwiera mu sam dyrektor, który po wyjaśnieniach chłopca pisze uwagę w dzienniczku. Nie byłoby to nic poważnego, gdyby nie zbliżała się szkolna wycieczka. Jego przygoda zostaje przedstawiona dorosłym w taki sposób, że zaczynają się zastanawiać czy można ryzykować wysłanie go na zieloną szkołę. Jędrek ma jednak moc przekonywania i w końcu może jechać.

Na miejscu okazuje się, że nocują w prawdziwym starym zamczysku. Wszystko byłoby świetnie, gdyby nie to, że razem z nimi przyjechała szósta klasa. Cieniami bohaterów stają się złośliwi Neandertalczycy. Jednak czwórka przyjaciół i tak zamierza dobrze się bawić. Ich pierwszy wypad do lasu kończy się spotkaniem z „groźnym wężem”, odkryciem, że łobuzy wykorzystają każdą okazję, aby im dokuczyć. Do tego poznają słynnego poszukiwacza, który odprowadza ich do ich noclegowni, czyli zamczyska robiącego na nich duże wrażenie. Jedyny minus to trwający w zamku remont i niemożliwość chodzenia własnymi ścieżkami. Jędrek jednak należy do chłopaków uwielbiających łamać zakazy i bardzo szybko zbacza z wyznaczonych ścieżek. A wszystko w imię poszukiwania zaginionego skarbu. Tropienie nocą w zamczysku okazuje się łatwiejsze niż sobie wyobrażał. Bardzo szybko znajduje tajemne pomieszczenie oraz pakuje się w tarapaty. Jakie tajemnice rozwiąże tym razem?

„Szukasz guza” to piąty tom przygód Jędrka i jego przyjaciół Witka, Grubego i inteligentnej Karoli, która wydaje się nie pasować do całej paczki, która po raz kolejny ma problemy z Siwym i Karkiem, dlatego muszą nauczyć się przed nimi bronić. Jaka strategia jest niezawodna? Ucieczka. Przyjaciele szybko odkryją, że Gruby jest za gruby, żeby to się udało. Jędrek jednak jest pełen optymizmu i nie poddaje się tak łatwo, ale przekona się, że odchudzanie Grubego, żeby skuteczniej bronił się przed Neandertalczykami to nie taka łatwa sprawa. Gdyby była to Gruby nie byłby gruby. Jakby wyzwań było mało Wyjec znajdzie sobie chłopaka. To, że ktoś chce być z jego starszą siostrą jest zastanawiające i wymaga śledztwa. Jeśli czytaliście jakąkolwiek część wiecie, że to wiąże się z olbrzymią masą kłopotów.

Jędrka nie ominą też „kłopoty z dziewczynami”. I właśnie taki tytuł ma tom szósty. Szybko przekonamy się, że nie ma bardziej niebezpiecznej mieszanki niż pech wymieszany z miłością. No, może jeszcze doprawiony rywalizacją z Włochem. Możemy się domyślić, że Rafał Skarżycki poruszając problem relacji damsko-męskich wśród nastolatków zapewni nam pełną zwrotów akcji przygodę, a wszystko przez to, że główny bohater, Jędrek ma niezwykły talent: talent do pakowania się w kłopoty. Nawet jeśli bardzo się stara, robi wszystko, co w jego mocy, aby nie przydarzyło mu się nic złego, niebezpiecznego, kosztującego rodziców wiele pieniędzy, czy pozwalającego mu wieźć dobre życie wśród przyjaciół to i tak zawsze ściąga na siebie i swoich bliskich problemy, co bardzo często kończy się wizją utratą bliskich. Na szczęście zawsze wszystko kończy się dziwnie szczęśliwie, a do tego chłopak zostaje uznany przez wszystkich bohaterem. Tak jest i tym razem.

Akcja zaczyna się bardzo prozaicznie: po wieczornym szlabanie (oczywiście tradycyjnie z powodu zrobienie prześmiewczego komiksu z siostry) i pięknym zaplanowaniu kolejnego dnia (łącznie z niejadalną kanapką dla szkolnych łobuzów) Jędrek w szkole odkrywa, że życie po raz kolejny płata mu figla i jego plany na miły dzień w szkole ulegają gwałtownym zmianom. Nie zabraknie też lądowania u dyrektora, a później zaskakującej wiadomości o przyjeździe Włochów do szkoły. Każdy uczeń z jego klasy będzie gościł w swoim domu jedną osobę. I tak trafia do niego nastoletni „Don Juan” łamiący serce siostry, Ani, czyli Wyjca, którą obowiązkowo trzeba nie cierpieć, ale można pozwolić na skrzywdzenie jej przez jakiegoś Włocha. Jakby tego było mało złamane serce ma również jego przyjaciel, Witek, zakochany w pięknej Włoszce. Jędrek oczywiście nie może odmówić pomocy i to staje się machiną napędową kolejnych nieszczęść wystawiającą relacje rodzinne i przyjaźń na poważną próbę. Jak tym razem poradzi sobie bohater musicie przekonać się sami. Zapewniam, że na pewno nie będziecie się nudzić, a wszystko przez to, że Jędrek należy do nastolatków, którzy natychmiast wcielają każdy swój plan w życie i widzą tylko jego dobre strony. Później okazuje się, że każda nowa sytuacja, każdy zbieg okoliczności sprawia, że jego plany rozpadają się jak domki z kart.

I przyszedł czas na najnowszy tom, czyli siódmą część zatytułowaną „Znowu pod górkę?”. Tradycyjnie Jędrek jest po szlabanie za karykatury, tradycyjnie wyciąga złe wnioski ze szlabanu i wraca do codzienności. Tym razem motorem napędowym będzie wyjazd na wakacyjny obóz karate. Siostra też pojedzie na wakacje i przez jakiś czas rodzice będą mieli święty spokój. Za to Jędrek nie będzie się nudził, a wymarzone wakacje okażą się prawdziwą szkołą przetrwania. Luksusowy kurort okaże się starą stodołą pana Janka, który lubi sobie podpić. Do tego trzeba będzie codziennie z zimnego jeziora przynieść wodę do mycia się. Jakby złych rzeczy było mało trener, z którym wyjechali będzie miał wypadek i zastąpi go dziwaczny pan Janek.

Tym razem akcja toczy się wokół tajemniczych zaginięć kur, rywalizacji z mieszkańcami Smętów Wielkich oraz prześladowaniem przez Wcirów, czuli lokalnych łobuzów. Jędrek nie będzie miał łatwego życia, bo gdziekolwiek się nie uda tam spotka prześladowców, a musi krążyć po okolicy, bo jako syn policjantki zdeklarował się rozwiązać zagadkę i uratować lisa.

Seria książek „Hej, Jędrek!” bardzo dobrze wpisuje się w świat nastolatków próbujących przetrwać szkolne życie, borykających się z domowymi problemami, przeżywającymi małe niezwykłe przygody. Książki powinny spodobać się uczniom szkoły podstawowej. W opowieściach znajdą problemy bliskie nastolatkom (sympatia do koleżanki, pokonywanie lęków, problemy z dogadywaniem się, brak sławy, złośliwe rodzeństwo, uciążliwi rodzice i nauczyciele, barak odpowiednich funduszy na spełnianie swoich marzeń, prześladujące łobuzy) i pozwoli im spojrzeć na własny świat z nieco cynicznej perspektywy, przejrzeć się w krzywym zwierciadle zapatrzenia w siebie przez Jędrka. Wielkim plusem książek Rafała Skarżyckiego i Tomasza Lwa Leśniaka jest unikanie wulgaryzmów.

Książki czyta się niesamowicie szybko. Wielkim plusem są ilustracje urozmaicające treść. Opowieść o Jędrku łączy to, co dzieci lubią najbardziej: spojrzenie na dorosłych ze swojej perspektywy, nastoletni super-bohater oraz wątek kryminalny. Nie zabraknie drogich samochodów, adrenaliny na testach oraz podczas wizyt „na dywaniku”.

Rafał Skarżycki używa prostego, żywego języka i wprowadza czytelników w świat im znany. Szkolne życie jest bardzo urozmaicone. Główny bohater ma swoich przyjaciół, wrogów, a nawet przeżywa pierwsze fascynacje, do których trudno mu się przyznać, ale są bardzo ważne w jego życiu. Opowieść wzbogacają proste ilustracje i wplecione w tekst komiksy Tomasza Lwa Leśniaka. Odpowiednie rozmieszczenie ilustracji oraz tekstu sprawia, że lekturę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Szybka akcja sprawia, że nie ma czasu na nudę. Niedługie rozdziały, liczne ilustracje pozwalają na lekturę uczniom zaczynającym szkolną przygodę. Z jednej strony będzie to opowieść o troszkę starszym od nich koledze, a z drugiej ilość tekstu dostosowana do tych początkujących czytelników.

Rafał Skarżycki i Tomasz Lew Leśniak to także autorzy takich komiksów jak seria „Jeż Jerzy” czy „Tymek i Mistrz”. „Hej, Jędrek!” to seria, w której autorzy łączą książkę z komiksem. Tekstu i ilustracji jest tutaj mniej więcej tyle samo i jedna forma pięknie uzupełnia drugą, dzięki czemu całość czyta się bardzo przyjemnie nawet, kiedy książkę czytamy na głos młodszym dzieciom. Cartoonowe ilustracje pięknie wpisują się w klimat książek. Zdecydowanie polecam całą serię. Będzie to świetna lektura nie tylko na wakacje.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz