Machina systemu i układów wciąga i mieli osoby niedecyzyjne lub mogące mu zagrażać. Wówczas muszą być wyeliminowani lub pozbawieni pamięci. I to właśnie spotyka bohaterów książki "Utrata pamięci. Opium" Konrada Szantuly.
Do wydarzeń wprowadza nas pierwszoosobowy narrator będący tu kilkunastoletnim bohaterem budzącym się w szpitalu. Niestety nie pamięta niczego sprzed wypadku, nie może przypomnieć sobie, w jaki sposób i dlaczego wylądował na oddziale psychiatrycznym. Chłopak czuje się zagubiony i po kilku tygodniach pobytu w placówce medycznej z wytęsknieniem czeka na "wolność", która ma nadejść wraz z opiekunką socjalną mającą przetransportować go do domu dziecka, ponieważ w wypadku stracił rodziców. Szybko okazuje się, że nie jest jedyny. Kilku innych rówieśników ma podobną przeszłość: po wypadku budzą się w szpitalu, niczego nie pamiętają i nie maja rodziców. To sprawia, że postanawiają przeprowadzić śledztwo na temat osób zajmujących się nimi, okoliczności, w których zginęli ich bliscy. Narracja prowadzona jest z perspektywy religijnego nastolatka szukającego wyjaśnień. Amnezja utrudnia poszukiwania, powoduje zagubienie, ale też motywuje młode osoby do działania i wyjaśnienia, z czym mają do czynienia, jakiemu złu muszą stawić czoło.
Od pierwszych stron trafiamy do zaburzonego świata Konrada, którego brak pamięci uniemożliwia zrozumienie wydarzeń. Kolejne odkrycia, podejrzenia oraz wnioski sprawiają, że bohater ciągle zmienia swoje nastawienie i spojrzenie na osoby, z którymi ma kontakt. Akcję przeplata refleksja pierwszoosobowego narratora nad tożsamością, wpływem pamięci na nasze działania, śnienie i wpływ otoczenia na podejmowane decyzje.
Początkowo powolna akcja podkreślająca zagubienie Konrada, nakreślająca sytuację, w której się znalazł po dotarciu do domu dziecka i poznaniu rówieśników mających podobne doświadczenia przyspiesza. To tu nastolatki dostrzegają dziwne wydarzenia, próbują zrozumieć, w czym biorą udział oraz jakie są realia. Odkryją, że otaczający ich świat jest inny niż się wydaje. Zaczynają dziać się dziwne rzeczy, a codzienność wydaje się zacierać granice między jawą a snem, możliwym i niemożliwym podsycając poczucie zagubienia bohaterów.
W książce mamy nastoletnich bohaterów i to z ich perspektywy pokazany jest świat. Infantylne spojrzenie, brak stabilności z powodu utraty pamięci i jednocześnie duża niekonsekwencja w tym, co pamięta się z przeszłości, a czego nie. Konradowi np. zostaje nawyk modlenia się. Jest nastolatkiem religijnym i przez ten pryzmat patrzy na świat. Pojawia się kluczowe pytanie: skoro niczego nie pamięta to skąd może wiedzieć, że jest religijny?
Każdy z bohaterów wzbogaca jego życie swoją historią, doświadczeniami, powoli odkrywanymi faktami oraz postawą wobec bycia "tu i teraz", które tu polega na braku znajomości takim samym braku przeszłości, jak i przyszłości. Pojawiające się przebłyski pamięci w postaci snów i wizji wprowadzają dezorientację w labiryncie tajemnic, z którego wyjście mają zapewnić narażające na różnorodne niebezpieczeństwa działania nastolatków. Pojawi się tu sporo wyzwań, prób zarówno fizycznych, jak i psychicznych. Nastolatki będą musiały stawić czoła swoim lękom, fobiom oraz pragnieniom.
Ciekawym pomysłem jest tu akcja tocząca się wokół utraty pamięci. Bardzo dobrze oddano nastoletnie podejście do życia, ale moim zdaniem zabrakło tu solidnej kwerendy wokół zjawiska utraty pamięci. Autor oparł się na swojej fantazji i niewiele ma ona wspólnego z realnym problemem amnezji. Plusem jest pokazanie jak niesamowicie ważna jest świadomość przeszłości, w jaki sposób kształtują nas rzeczy, które pamiętamy, jak to wpływa na nasze postrzeganie rzeczywistości. Wykreowany przez Szatulę świat jest surrealistyczny z elementami thrillera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz