Etykiety

wtorek, 26 lipca 2016

Ewa Kozyra-Pawlak "Szopięta"


http://nk.com.pl/szopieta/2325/ksiazka.html#.V5e5uqK83IU
Ewa Kozyra-Pawlak, Szopięta, il. Ewa Kozyra-Pawlak, Warszawa „Nasza Księgarnia” 2016

„Szopięta” to książka zachwycającego małego i dużego odbiorcę wszystkim. Niezwykłe, doskonale dopracowane ilustracje, barwne strony, niespotykane wyczucie estetyki i jednoczenie dostarczono najmłodszym ilustracje, które naprawdę przykuwają wzrok każdego dziecka. Rozrabiające szopięta skaczą po gałęziach, huśtają się na sznurkach z praniem, taplają się w błotnistej kałuży, „żeby brud był naprawdę brudny”, a ich rodzice uwijają się przy pracy, rozwieszają pranie, czytają instrukcje jak lepiej „oprać” rodzinę. Radosne maluchy nie boją się nawet, kiedy śliczna lisiczka zabiera ich do swojej brudnej nory. Skaczą, huśtają się na korzeniach roślin, psocą, śmieją się, wykruszają sufit. Sprytna lisica ma przerażona minę i już na następnej stronie widzimy jak odnosi zadowoloną dwójkę do domu. Uradowani rodzicach na następnej stronie uczą swoje pociechy prania, odkurzania, a po obowiązkach tworzą rodzinne malowidło z ciapek łap. Tym pięknym ilustracjom pozwalającym na samodzielne opowiadanie historii po jednorazowym przeczytaniu towarzyszy interesujące opowiadanie.

Mama z tatą zgodnie sprzątają, piorą, aby wszystko wokół ich dzieci było czyste, a one zadbane i nakarmione. Brakuje jednak czasu na wspólną zabawę przez to szopięta psocą, wymyślają coraz ciekawsze (dla nich) zabawy skupiające się na brudzeniu wszystkiego. Pewnego dnia w pobliżu domu pojawiła się lisica i porwała szopięta, aby wysprzątały jej brudną norę. Pan i pani Szop zauważyli zniknięcie dzieci i bardzo rozpaczali z tego powodu, a w tym czasie lisica przeżywała prawdziwą katastrofę, bo urwisy zamiast sprzątać- rozrabiały. Szybko odprowadziła maluchy do ich domu, w którym od tej pory nastały nowe porządki: dzieci pomagały rodzicom w obowiązkach, a rodzice w końcu mieli czas na wspólną zabawę.

„Szopięta” Ewy Kozyry-Pawlak to piękna, pouczająca ciepła opowieść o tym, dlaczego warto dzieci angażować w prace domowe. Psoty szopów skończyły się dobrze, ale nie zawsze tak jest, że dzieci pozostawione bez opieki są bezpieczne. Lisica niemająca czystych intencji chciała wykorzystać swoje ofiary do posprzątania bardzo brudnej nory. Jej rozczarowanie wywołuje uśmiech na twarzy małego i dużego czytelnika, którzy razem odkrywają, że wspólne sprzątanie może być interesującym spędzeniem czasu pozwalającym na rozrywki i odrobinę szaleństwa. W tej niedługiej opowieści rodzice przeszli niewiarygodną metamorfozę: z nudnych, poważnych sprzątających dorosłych wcielili się w radosnych rodziców, dla których zabawy z dziećmi to piękna przygoda.

Wielkim plusem książki jest też jej solidna, matowa oprawa, śliskie strony, kwadratowy format, nietypowa czcionka zachęcająca do czytania i bardzo dobre szycie oraz klejenie stron. Dzięki tym cechom lektura jest trwała i dziecko może często po nią sięgać, a będzie to robić na pewno. Wszystko dzięki ilustracjom podbijającym dziecięce serca. Do tego niewielka ilość tekstu sprawia, że najmłodsi nie znudzą się lekturą.

Książkę polecam wszystkim przedszkolakom. Moja córka jest nią zachwycona i codziennie na nowo ją przegląda, aby na nowo wejść w piękny świat stworzony przez autorkę. Znajdziemy tu rodzinne ciepło, pozytywne uczucia, naprawdę bardzo brudne i bardzo twórcze zabawy małych bohaterów. „Szopięta” to przede wszystkim pouczająca lektura dla dorosłych, którzy dzięki tej opowieści spojrzą na swoje rozrabiające pociechy nieco przychylniejszym wzrokiem, a do tego zaproszą do wspólnego wykonywania obowiązków, aby był czas na przyjemności.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz