Etykiety

niedziela, 9 sierpnia 2020

Wojny ortodoksów


Pewnych rzeczy nie da się odzobaczyć. Nie da się cofnąć czasu i być w momencie niesłyszenia. Pewne rzeczy w nas zostają.
Lata 90 to był czas, kiedy w mediach i kościołach można było usłyszeć o wojnie w Sarajewie. Bardzo długo (całą podstawówkę) wiedziałam tylko tyle, ile mogłam dowiedzieć się z telewizji (stąd moja niechęć do tego źródła informacji) i kościoła. Nie był to temat, który powracał często, ale raz na pół roku na pewno. Obraz był taki: źli muzułmanie mordują dobrych chrześcijan. Musicie się za nich modlić i nie akceptować zachowania muzułmanów, bo przyjdą do waszych domów, zabiją was, zgwałcą żony i dzieci. Jakoś w pierwszej klasie szkoły podstawowej usłyszałam to słowo i nikt mi nie chciał wytłumaczyć znaczenia! Powiedziano mi tylko, że to najstraszniejsza rzecz. Tylko tyle. Bałam się, bo mój strach był regularnie podsycany informacjami z mediów. A przecież nie było u nas zagrożenia. Po co to było? Do tego przemilczano, kto był powodem wojen (katoliccy naziści, którzy zaczęli zabijać sąsiadów).
Dziś obserwuję to samo. Takie informacje nasiliły się, kiedy mieli nasz kraj tłumnie najechać uchodźców, przed którymi ponoć PiS nas uchronił (taa, przecież mamy uchodźców i jakoś nikogo nie gwałcą i nie zabijają).
Wczoraj zobaczyłam reklamę. Pozornie niewinną, bo pokazującą dziewczynkę brudną i poszarpaną, zestawioną z czyściutką, w białej sukience komunijnej. Informacje w tle o prześladowaniach i zabijaniu chrześcijan na całym świecie. Skojarzyło mi się z tymi kazaniami z lat 90. Wolałabym tego nie widzieć, nie zestawiać na nowo obrazów. Pamiętajcie, że wojny nie biorą się z niczego. Wojny biorą się z takich przekazów jak ten w poniższym filmie. Od tego zaczyna się zachęta do walki.
Upominajcie ludzi mówiących, że wojna jest dobra. Wojna nigdy nie przyniosła nic dobrego. I to nieprawda, że wojny przyniosły największy postęp technologiczny. Takie złudzenie powstaje przez to,że za dużo uwagi poświęca się temu, co działo się w czasie wojen, a za mało o zjawiskom zachodzącym w czasach pokoju.
PS
Przed poznaniem męża nawet myślałam o zostaniu zakonnicą, ale za dobrze poznałam to środowisko... i poszłam na filozofię.
 

1 komentarz:

  1. Łatwiej kontrolować społeczeństwo, gdy się znajdzie jakiegoś „wspólnego wroga” a klucz religijny albo narodowościowy jest do tego bardzo często wykorzystywany. Z punktu widzenia organizacji religijnej celem jest zabieganie o zachowanie albo umocnienie wpływów w danym regionie. Wojna zawsze niesie ze sobą zło i trudno z tym dyskutować. W jednym się z Tobą nie zgodzę. Moim zdaniem wojny często przyspieszały postęp technologiczny, gdyż ludzie bywają bardzo zdeterminowani w zabijaniu innych ludzi. Podczas wojny bardzo dużo sił i środków jest kierowane w rozwój techniczny i to nawet kosztem zapewnienia minimum życiowego oby mieszkańcom kraju. Po wojnie część z tych wynalazków znajduje cywilne zastosowanie a inne są zapomniane albo przechowywane z myślą o kolejnym konflikcie.

    OdpowiedzUsuń