Etykiety

piątek, 9 września 2022

Michael Thomas Ford "Notatki samobójcy"


Samobójstwo jest jednym z prześladowanych i niezrozumianych kulturowych tabu. Normalnym stanem rzeczy jest walka jednostek o przetrwanie, reprodukcję, uzyskanie lepszej pozycji. Realia uświadamiają nas, że ów pęd nie dotyczy wielu osób. Większość egzystuje, płynie z prądem, chce ciszy, spokoju, braku jakiegokolwiek zaangażowania. Sporo grupka w pędzie i trwaniu nie widzi sensu. To oni podejmują odważne decyzje o zakończeniu życia i to oni wprowadzają chaos w życie ludzi, którzy owej odwagi nie są w stanie zrozumieć. Próby samobójcze traktowane są jako wygłupy, chęć zwrócenia na siebie uwagi, rozkapryszenia, a czasami jako akty desperackiego uwalniania się od złego otoczenia.
Główny bohater i zarazem narrator „Notatek samobójcy” Michaela Thomasa Forda to piętnastoletni, żyjący w luksusach, mający wspaniałych rodziców i siostrę chłopak. W domu jest spokój, zrozumienie, miłość. Nie ma tam aktów przemocy, wyzywania i poniżania. Jeffa nigdy nie ciągnęło do „ciemne” muzyki, pastwienia się nad słabszymi. Nie był też prześladowany w szkole. Główny bohater wydaje się być zwyczajnym nastolatkiem w kochającej się rodzinie. Mimo tego decyduje się odebrać sobie życie:
"Dziwnie to brzmi: zabić się. Jakby człowiek chciał zamordować samego siebie. Ale zabijanie ludzi to coś złego, a samobójstwo według mnie - nie. To przecież moje życie, nie? Wolno mi je zakończyć, jeśli taka jest moja wola. Nie uważam tego za grzech".
Nieudana próba samobójcza sprawia, że jego życie przewraca się do góry nogami. Przestaje chodzić do szkoły i na życzenie rodziców trafia do szpitala psychiatrycznego, gdzie okazuje się, że znajduje się na szczycie piramidy wariatów: czyli osób, które odważyły się targnąć na własne życie. Niemożliwość zrozumienia tego kroku sprawia, że samobójcy są piętnowani. Zabiegi psychologa chcącego dowiedzieć się, co popchnęło chłopaka do tego czynu kończą się odmowami. Jeff cały czasu ucieka od podęcia tematu źródła swojego postępowania. Próbuje obwiniać otoczenie tym, że ośmielili się go uratować. "Oto, do czego doszedłem: jak to jest, że ktoś ratuje samobójcę, a potem ma do niego pretensje za zepsuty dzień? Ciągle czuję, że ludzie chcą, bym ich za coś przeprosił. Ale nie mam za co, to oni spaprali sprawę. Nie ja. Nie prosiłem, żeby mnie ratować".
Szpital psychiatryczny zwykle kojarzy nam się z osobami, które nie kontaktują z otoczeniem, rozmawiają z wymyślonymi przyjaciółmi, robiącymi dziwne, zaskakujące rzeczy, są niebezpieczne dla otoczenia. Popkultura zbudowała obraz ludzi w widoczny sposób dziwnych. Przeciętna osoba nie jest w stanie wyobrazić sobie tego, że mogłaby trafić do takiego szpitala, mogłaby być poddana obserwacji, leczeniu. Zresztą same choroby psychiczne obrosły w wiele mitów. Właśnie z tego powodu Jeff, główny bohater książki „Notatnik samobójcy” Michaela Thomasa Forda, nie może uwierzyć, że został zamknięty z wariatami, bo on przecież jest normalny. Każdy może trafić do tego szpitala, ale nie on. Przecież z nim jest wszystko w porządku. Przecież on nie jest w nikim głupio zakochany, nie jest narcyzem, nie próbował nikogo podpalić, ani nie ma zaburzeń odżywiania czy problemu z wchodzeniem z innymi w relacje. On nie ma żadnych problemów. Chciał się tylko uwolnić od życia, chciał dać sobie wytchnienie, skorzystać z prawa do dysponowania własnym życiem i z tego powodu podciął sobie żyły.
Piętnastoletni Jeff to inteligentny chłopak interesujący się wieloma rzeczami, otwarty na zdobywanie wiedzy. Do tego ma przyjaciółkę, z którą miło spędza czas, dobrą rodzinę. Nie ma żadnych problemów, więc nie powinien trafiać na oddział psychiatryczny. A jednak trafił, bo targnął się na życie i w porę został znaleziony. Wyrwany ze szpon śmierci czuje się pokrzywdzony i źle oceniony. Wkurza go bezczynność w nowym miejscu, irytujące pytania personelu i dziwaki, z którymi musi być. Chłopak jest przekonany, że nie potrzebuje żadnej terapii. Niestety brak jakiejkolwiek współpracy wiąże się z 45 dniowym pobytem w szpitalu, w czasie którego musi znaleźć rozwiązanie wypieranych problemów. Sarkazm i ironia mają go uchronić przed wścibstwem personelu. Jednak czy są dobre? Jak długo pozwolą mu uciec przed pytaniami psychiatry? Czy pozwolą mu na ucieczkę przed samym sobą? W czasie pobytu w szpitalu ma szansę nieco inaczej spojrzeć na wiele spraw.
Do książki wprowadza nas opis intensywności doznań, kiedy astronaucie wracają na Ziemię i noworodków w czasie narodzin. Uratowanie, obudzenie się po samobójczej próbie jest tu takim samym przebudzeniem. „Notatki samobójcy” Michaela Thomasa Forda to dziennik pozwalający wejść w 45 dni pobytu Jeffa na oddziale psychiatrycznym. Poza jego doświadczeniami, skojarzeniami, wspomnieniami poznamy tu też problemy innych osób, uświadomimy sobie jak kruche czasami bywa zdrowie psychiczne oraz dostrzeżemy rotację pacjentów. Staniemy się też świadkami słownych potyczek z lekarzem, prób nawiązania relacji, zawierania znajomości, wsparcia, poznawania świata z perspektyw innych osób, próbowania nowych rzeczy, otwierania się na emocje nieznanych osób i wzajemnej pomocy. Możliwość otrzymanie pomocy to jednak konieczność uświadomienia sobie problemu, szczerości przede wszystkim ze sobą, a na to bohatera nie stać. Wchodzimy tu w świat problemów młodych ludzi, autodestrukcyjnych zapędów i niszczącego wstydu. Chłopak jest przytłoczony swoimi emocjami i szuka ucieczki od nich. Jest przekonany, że śmierć jest jedynym wyzwalającym wyjściem.
Autor z jednej strony zabiera nas w świat nudnych szpitalnych doświadczeń, a z drugiej pozwala stopniowo odkrywać osobowość Jeffa, jego sposób reagowania na róże rzeczy. Lekka opowieść pozwala poruszyć ważne tematy. Język jest lekki, porównania i opisy błyskotliwe oraz często humorystyczne, dzięki czemu łatwiej jest czytać taką lekturę.
W książce Michaela Thomasa Forda znajdziemy też dosadne opisy odkrywania własnej seksualności. Ciało nie jest tu traktowane jako tabu. Jeff nie zachowuje się jakby jego własna cielesność była dla niego czymś krępująca. Zderzenie z oczekiwaniami, przekonaniami kulturowymi może stanowić problem. Jest to bardzo realistyczna opowieść o zderzeniu z własnymi emocjami.
Analiza własnego życia pomaga mu zrozumieć problem, własne potrzeby, swoje miejsce w świecie. Pobyt w szpitalu psychiatrycznym pomaga mu dojrzeć do swojej odmienności, której się wstydził. Z grającego dowcipnego i zamkniętego chłopaka zmienił się w osobę, która chce wnieść zmiany w postrzeganiu siebie. Początkowe głupie żarty nastolatka zastępuje życiowa refleksja, pokazanie jak bardzo świat emocji, pierwszych miłości, odkrywania własnej seksualności jest ważny w życiu nastolatków.
Jeff to inteligentny buntownik zagubiony w świecie przypisanych ludziom rolach, narzuconych sposobach patrzenia na świat, prześladowanych odmienności. Pisarz bardzo umiejętnie pokazuje zderzenie inteligencji z zagubieniem związanym z odkrywaniem siebie. Dzięki lekarzowi i innym osobom przebywającym w szpitalu powoli zdejmuje maskę i stara się uporać z własnymi słabościami, wadami, lękami. "Patrzyłem, jak bezgłośnie poruszają ustami. A im dłużej patrzyłem, tym bardziej dochodziłem do wniosku, że dokładnie tak zachowuje się większość ludzi. Poruszają ustami, ale nie mówią nic ważnego. Tylko słowa, słowa, słowa...". Jednak te słowa potrafią ranić i stają się zapalnikiem do prób samobójczych.
Michael Thomas Ford w bardzo subtelny sposób pokazał problemy wielu nastolatków, ich borykanie się z własnym dojrzewaniem, próbami akceptacji, ocenianiem przez pryzmat otoczenia i kulturowych naleciałości. „Notatki samobójcy” to interesująca, lekka, ale zarazem mądra lektura poruszająca ważne tematy. Mimo tej lekkości warto sięgnąć po nią w każdym wieku. Szczególnie polecam ją nastolatkom i ich rodzicom, których pozwoli uwrażliwić i otworzyć na pewne kwestie i pomoże uniknąć prób samobójczych.
Zaskoczyła mnie lekkość, spora dawna żartów. Po lekturze spodziewałam się trudnej, przygnębiającej historii, a dostałam coś bardzo pozytywnego, poprawiającego nastrój i jednocześnie niezwykle ważnego oraz zmuszającego do refleksji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz