Etykiety

środa, 14 listopada 2018

Marek Frenger "Wszystkie moje wątpliwości. Tryptyk szczeciński: opowieść druga"

Marek Frenger, Wszystkie moje wątpliwości. Tryptyk szczeciński: opowieść druga, Szczecin, Bezrzecze „Forma” i „Stowarzyszenie OFFicyna” 2009
„(…) prawdziwa miłość to nie jest coś, czego szuka się wiecznie. Miłość zaczyna się w chwili, gdy przestajesz szukać”.
Czy ślub może zakończyć już nasze poszukiwania? Czy pozwoli nam wytchnąć u boku drugiej osoby, da pewność, że tak już będzie zawsze? Konrad, główny bohater powieści Marka Frengera „Wszystkie moje wątpliwości” przekonuje się, że nie, że miłość może zniknąć i pozostawić po sobie pustkę. Możemy wtedy wybrać jedną z dwóch dróg: dale tkwić w związku albo zakończyć związek, dać sobie szansę na zmianę życia albo wzajemnie unieszczęśliwiać.
„Jak z wielu rzeczy w życiu rezygnujemy tylko dlatego, że obawiamy się konsekwencji. Że nie wierzymy w to, że może nas spotkać nieco dobra. Że nie tylko my chcemy, by pewne historie zakończyły się szczęśliwie. Jak bardzo podejmowane przez nas decyzje są sumą naszych złych doświadczeń, a jak bardzo tych dobrych? I kto może nam podpowiedzieć, którą drogę wybrać?”.
Rozwód to koniec i początek pewnej drogi w życiu. Po zakończonej rozprawie rozwodowej Konrad staje na rozdrożu swojego życia. Stopniowo dowiadujemy się jak zaczęła się jego znajomość z byłą żoną, a następnie odkrywamy przyczyny rozstania i uświadamiamy sobie, że koniec związku wcale nie musi wiązać się z pretensjami, płaczem, trzaskaniem drzwiami, krzykami czy zdradą. Jego małżeństwo już od dłuższego czasu nie funkcjonowało. Zżarła je monotonia i nadmiar pracy. Oboje zajęci sobą i zarabianiem pieniędzy, dzieleniem obowiązków zauważają, że tak naprawdę nic już ich ze sobą nie łączy. Brak poświęconego sobie czasu sprawił, że pewnego letniego dnia Ania i Konrad doszli do wniosku, że już się nie kochają. Oddzielne mieszkanie i sprawa rozwodowa miały zakończyć w jego życiu pewien etap, w którym czuł, że ma u swego boku kogoś na kogo może liczyć, z kim może dzielić czas, troski i radości. Rozstanie z żoną to początek nowego i wydawałoby się, że wolnego od zobowiązań życia. Życie jednak lubi płatać figle i  bardzo szybko okazuje się, że będzie trudniej niż myślał. I to nie dlatego, że trudno znaleźć dziewczynę na jedną noc, bo tych jest naprawdę sporo, a do tego mają bogatsze życie erotyczne niż rozwiedziony trzydziestoparolatek. Będzie trudno, ponieważ Konrad będzie musiał zmierzyć się ze wszystkimi swoimi słabościami, lękami, porażkami, wszystkim tym, co sprawiło, że był takim, a nie innym człowiekiem i podjąć ważne decyzje dotyczące miejsca w życiu byłej żony.
„Dziś z pewnością odarty byłem z pewnych złudzeń. Mając osiemnaście lat, wierzyłem w ludzi. Teraz wiem, że przede wszystkim muszę liczyć na siebie. Że tak naprawdę pomoc innych to tylko przypadkowy bonus”.
Rozwód jest tu pretekstem do opowiedzenia o wszystkich „romansach” przed i po małżeństwie. Poznajemy Konrada z nieco innej perspektywy. Nie jest już porządnym, wiernym mężem, ale zagubionym chłopakiem, którego relacje seksualne z kobietami nie zawsze były takie jak by tego chciał i kończyły się też nie tak jak tego chciał. Z wiekiem i doświadczeniem odkrywa, że próby budowania kolejnych relacji emocjonalnych mogą przynieść wiele radości, ale też mogą zadać dotkliwe rany.
„Budowa szczęśliwego związku to nieustanna, ciężka walka. Każdego dnia, każdej minuty. I na dodatek przeważnie przegrana. Ktoś kiedyś powiedział, że nie wystarczy tylko próbować. By osiągnąć cel, choć jeden raz, aż jeden raz, musi się udać”.
Szczęśliwy związek to jednak stan tymczasowy. Później przychodzi codzienność, monotonia, obowiązki, znużenie i w końcu rozstanie. Porozwodowe romanse i wspomnienia przedślubnych przygód miłosnych sprawiają, że Konrad stopniowo zaczyna z nieco innej perspektywy poznawać zarówno siebie jak i swoją byłą partnerkę.
„Jak się okazuje nie wystarczy ożenić się z kimś, by go dobrze poznać”.
Kolejne gonitwy za miłościom sprawiają, że wykreowany przez Marka Frengera bohater popełnia kolejne błędy, wikła się w niezobowiązujące relacje seksualne, które przyniosą w jego życiu wiele zamieszania i wywrócą jego życie do góry nogami, przez co poczuje, że rozwód to tylko początek wielu emocjonalnych kataklizmów.
„Nie ma takich ludzi, którym wychodzi wszystko. Wspólne życie to sztuka osiągania kompromisów”.
Tych kompromisów powoli uczy się Konrad, który odkrywa, że w życiu nigdy nie jest tak jakbyśmy tego oczekiwali, że bywa ono bardzo zaskakujące. Bohater traktujący kobiety jak piękne zabawki na początku drogi wydaje się dużym dzieckiem, którego wiadomość o ojcostwie zaskakuje tak bardzo, że chce są w łatwy sposób pozbyć problemu. Bujanie w chmurach, uciekanie przed konsekwencjami swoich czynów, imprezowanie, wchodzenie w relacje seksualne z kolejnymi kobietami sprawia, że widzimy w naszym bohaterze duże dziecko, mężczyznę z syndromem Piotrusia Pana: pozornie samodzielny, ale jeszcze niepotrafiący ponosić konsekwencji swoich czynów. Mały-dorosły Konrad szuka prawdziwej miłości, ale nie będzie to możliwe dopóki sam nie stanie się dorosłym i gotowym na tę miłość. Nim do niej dorośnie (a stanie się to na końcu książki) staniemy się towarzyszami jego doświadczeń seksualnych, których jest tu (mimo niewielu opisów scen erotycznych) naprawdę sporo. Marek Frenger mimo tego erotycznego zagęszczenia, dużej ilości rozmów bohatera i jego przyjaciół o seksie pozostawia wiele miejsc pustych, sugerujących intensywnie spędzone noce we dwoje pozwalając naszej wyobraźni na wypełnienie ich.
Na pierwszy rzut oka „Wszystkie moje wątpliwości” to książka o przygodach łóżkowych głównego bohatera. To one znajdują się tu na pierwszym planie, przesłaniają całe jego życie, skłaniają do kupowania najdroższych alkoholi, ciągłego imponowania kobietom, popisów niemal jak w przedszkolu, nieustannego porównywania się z innymi samcami. Dopiero po wejściu w akcję, zgłębieniu jej sensu możemy dostrzec stopniowe przemiany Konrada, powolny proces jego dojrzewania emocjonalnego.
„Wszystkie moje wątpliwości” Marka Frengera podobnie jak „Tym razem naprawdę” to opowieść o spotykających się dłoniach, rozgrzanych ciałach poruszających się w rytm muzyki lub przyspieszonego oddechu i porywów serca, czy potrzeby bliskości. Dostajemy w nich historie pokazujące, że poszukiwanie drugiej osoby, tej z którą spędzi się resztę życia bywa trudne, czasochłonne i bolesne, a czasami wymagające gruntownego przemeblowania własnych wartości, spojrzenia na podjęte decyzje z innej perspektywy. Kobiety i przyjaciele zaskakują głównego bohatera swoją otwartością, czasami brakiem zahamowań, fantazją i doświadczeniem.
Marek Frenger w swojej powieści zabiera nas w wędrówkę po Szczecinie: mieście tętniącym erotyzmem, pełnym pięknych kobiet szukających albo miłości albo przygody na jedną noc, wsparcia lub sposobu zemsty na partnerze, stałych relacji lub chwilowej odskoczni od dłuższego związku. Mężczyźni są tu elementem biernym, poddającym się temu, co przygotowały im kobiety: matki, żony, kochanki, siostry i córki będące przyczyną lęków na tle seksualnym. Dzięki temu autor porusza kwestie darwinizmu, lęków przed homoseksualizmem i jednoczesnej fascynacji nim, strachu przed tym, czy będą świetnymi kochankami, ciągłej potrzeby rywalizacji o uwagę płci pięknej, konieczności porównywania wielkości członków, sprawności w łóżku. „Wszystkie moje wątpliwości” to opowieść o mężczyźnie, który w wieku dwudziestuparu lat się ożenił, a mając trzydzieści trzy rozwiódł. Pod pozorem prostej opowieści dorosłego, ale emocjonalnie dziecinnego rozwodnika Marek Frenger przybliża nam teorie biologiczne i społeczne ze spojrzeniem Jareda Diamonda i Ervinga Goffmana na czele.
Powieść Marka Frengera – mimo ciągłych niepowodzeń bohaterów w dążeniu do tego pozornie banalnego celu – ma pozytywny wydźwięk. Autor przekonuje, że szczęśliwe zakończenie może nas bardzo zaskoczyć i może być zupełnie inne niż to, na które czekamy. Trzeba mieć tylko cierpliwość, zrobić porządny rachunek sumienia i otworzyć się na to, co przynosi los.
Mimo, że „Wszystkie moje wątpliwości” to druga opowieść szczecińskiego tryptyku Marka Frengera to są one autonomiczne i bardzo luźno powiązane. Czytanie kolejnych części nie wymaga znajomości wcześniejszych, ale znajdowanie motywów akcji z poprzedniej opowieści na pewno przyniesie czytelnikowi satysfakcję i pozwoli spojrzeć na niektóre wydarzenia z poprzedniego tomu z nieco innej perspektywy. Powieści Marka Frengera to twórczość znajdująca się pomiędzy tym, co znany z Katarzyny Grocholi, Jamesa Joyce'a, Nicka Hornby’ego i Alberta Camusa: jest w nich wędrówka po mieście, zaskakujące znajomości i rozmowy prowadzące bohaterów w najskrytsze zaułki ich duszy, a to wszystko wymieszane z dużą dawką seksu z męskiego punktu widzenia.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz