Agnieszka Tyszka, Zosia z ulicy Kociej. Na
wygnaniu, il. Agata Raczyńska, Warszawa „Nasza Księgarnia” 2019
Powoli wchodzimy w świąteczny klimat i przybywa nam
tematycznych lektur. Jednak z sentymentem wracamy też do tych wakacyjnych,
pachnących słońcem, ciepłych. A powód mam ku temu dobry: jakoś tak się złożyło,
że teraz dopiero piszę o naszych wakacyjnych lekturach. I wiecie co? Dobrze
jest wrócić do tych letnich miesięcy, pomyśleć o cieple, przygodach,
wyzwaniach. Zwłaszcza z takimi książkami jak „Zosia z ulicy Kociej. Na wygnaniu”
Agnieszki Tyszki.
Cała przygoda zaczyna się w Dniu Kobiet, który
wywrócił życie starszych i młodszych kobiet mieszkających przy ulicy Kociej. W
ramach robienia prezentu tata oficjalnie informuje wszystkich o rozbudowie i
przebudowie domu. Dzięki temu każdy będzie miał troszkę więcej przestrzeni dla
siebie, a to jest potrzebne, ponieważ przez te kilka lat rodzina rozrosła się
nie tylko o nowych członków, ale i o zwierzyniec. Każdemu już powoli zaczyna
przeszkadzać ciasnota, ale w dobrym towarzystwie da się ją znieść, chociaż
wolałoby się czasami mieć choć troszkę spokoju. Z tego powodu każde z dzieci ma
swój kąt w ogrodzie.
Z remontem oczywiście trzeba poczekać do wakacji, aby
nie przeszkadzał on dzieciom w nauce. Kiedy już nadejdą letnie miesiące wszyscy
pakują się i jadą do pałacu dziadka Dyzia, a tata pozostaje na polu bitwy,
czyli ma się zająć remontem. Mama bardzo szybko ewakuuje się od dziadka do
babci, ponieważ przeszkadza jej lekceważący stosunek ojca do jej diety. Za to
na jej miejsce przyjeżdża ciocia z synami. Wakacje na prowincji, na której nie
ma zasięgu (odcięcie od Internetu i telefonów), ale są duchy będzie obfitowało
w zaskakujące wydarzenia. Pisarka tradycyjnie przemyci sporo interesujących
informacji o Marii Kunitz, znanej polskiej astronomce nazywanej „polską Palas”.
Pojawi się też polski Hogwart (czyli Zamek Czocha).
Od pierwszej części serii książek „Zosia z ulicy
Kociej” w życiu bohaterów zaszło wiele zmian. Jedno, co się nie zmieniło to
wielka dawka humoru, pozytywne spojrzenie na świat, ciągłe zdobywanie kolejnych
doświadczeń i specyficzna rodzina, w której tata-psycholog uczy dzieci jak
bezkonfliktowo rozwiązywać problemy, a mama bywa dziwna, zaskakująca, a czasami
za bardzo przewrażliwiona. Agnieszka Tyszka pokazuje nam świat z perspektywy
nastoletniej Zosi, która powoli zaczyna dojrzewać i przez to miewa problemy z
hormonami, wybuchami złości (o czym sama pisze, ale takich sytuacji nie
opowiada), ale przyjazne środowisko sprawia, że praktycznie nie mamy do
czynienia z buntem. Za to mamy sporą dawkę rodzinnej miłości, akceptacji i
zrozumienia.
Książka napisana bardzo przystępnie. Spore dawki
humoru, dobrego nastawienia do życia, dziecięcego spojrzenia na świat, naiwnego
relacjonowania wydarzeń sprawiają, że kolejne przygody mają też spory urok dla
dorosłych i świetnie zastąpią lekką prozę dla dorosłych, a do tego pozwolą
zmienić nastawienie do świata, rozbudzą empatię, poprawią nastrój. To wszystko
sprawia, że zawsze wyczekuję kolejnych części, by móc je czytać z córką.
W książce poznamy różne typy osobowości i nie tylko
dorośli bywają tu specyficzni. Także dzieci mają swoje zainteresowania, sposób
zdobywania i dzielenia się wiedzą. Obok rozrywkowych, nudzących się,
poszukujących inspiracji, przekręcających wyrazy, łatwo poddających się
manipulacjom dorosłych znajdą się i małe mole książkowe, które nie wyobrażają
sobie wakacji bez zabrania na nie grubego tomu do czytania oraz łatwego dostępu
do biblioteki.
Całość wzbogacona licznymi interesującymi i
estetycznymi ilustracjami Agaty Raczyńskiej sprawia, że po lekturę mogą sięgną
i młodsze dzieci z rodzicami. Możliwość skupienia wzroku na obrazku
przypominającym szkic z zeszytu-pamiętnika sprawia, że zapiski stają się
bardziej realne dla małych czytelników.
„Zosia z ulicy Kociej. Na wygnaniu” to nie tylko świetna
lektura na lato dla dziewczynek, ale dla każdego, kto potrzebuje poprawić sobie
nastrój, radośniej spojrzeć na świat. Opisane sytuacje będą świetnym materiałem
do dyskusji na lekcjach etyki lub w czasie rodzinnych dyskusji z pociechami.
Bogactwo tematów, interesujące opowieści sprawiają,
że „Zosia z ulicy Kociej” ciągle nawiedza nasz dom. Kolejne przygody
dziewczynki, jej specyficzny sposób patrzenia na świat dorosłych oraz spora
dawka humoru zapewniają nam świetną rozrywkę. Niezwykła umiejętność uchwycenia
wymyślonej chwili sprawia wrażenie prawdziwości historii mieszkańców z ulicy
Kociej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz