O największej ilości spraw dowiadujemy się tuż przed snem. Nasze dziecko nie mówi, słabo się komunikuje, ale to nie znaczy, że nie należy z nim rozmawiać i mówić do niego. Wręcz przeciwnie. Trzeba komunikacji bardzo uważnej, czasami opowiadania, aby dowiedzieć, co się stało, bo nie zawsze możemy dowiedzieć się tego od osób, pod których opieką córka się znajduje. Często z powodu strachu przed upierdliwymi rodzicami, którym przeszkadza nawet najmniejsza plamka na ubraniu dziecka. Nam nie przeszkadza. Nam nawet nie przeszkadza skręcona kostka, ale nie zawsze możemy dowiedzieć się od opiekunów o tym, co się stało. Przerabialiśmy to już kilka razy w ciągu 9 lat Oli maszerowania. Zawsze wmawiano nam, że dziecko przyszło na zajęcia ze skręconą nogą. Naprawdę bywają gorsze tragedie niż noga i lepiej być szczerym z rodzicem, bo on prędzej czy później dowie się, co się stało i przy kim. Mina takiej osoby bezcenna. Ale to tylko jeden z przykładów „tragedii”, bo przecież w innych miejscach bywały porozcinane ubrania (wmawiano, że Ola sama sobie tnie), sama sobie zrobiła siniaki i zadrapania. Naprawdę warto być szczerym jeśli chce się dobrze współpracować z rodzicami, bo ci naprawdę mają mnóstwo metod na dowiedzenie się, co i kiedy się stało.
Jedną z metod jest spokojne opowiadanie o tym, co dziecko robiło w ciągu dnia,
pytanie czy w miejscu x czy w y zabolało itd. Warto nie spieszyć się, przytulić
pociechę i dać jej tyle uwagi, ile potrzebuje. Ola w tym czasie śpiewa po
swojemu, opowiada, układa maskotki, za ich pomocą odgrywa scenki. Kiedy
mieliśmy podejrzenie przemocy Ola osłaniała pupę przed wejściem do budynku, a
wieczorem miś dawał klapsa króliczkowi… Obserwując, rozmawiając, mówiąc do
dziecka, czytając i opowiadając można dowiedzieć się bardzo wiele. Zwłaszcza,
kiedy dziecko jest mówiące i potrzebuje przed snem wyrzucić z siebie ten
nadmiar emocji, z którymi nie potrafi się uporać. Czasami może nam się wydawać,
że są to głupie opowieści, ale one bywają wstępem do naprawdę ważnych wyznań.
Dziecko i nastolatek muszą się rozgadać, aby odważyć się na otwarcie w wielu
sprawach, które je krępują. Mają okazję poukładać wszystko to, czego
doświadczyło, podzielić się pomysłami i planami, bolączkami, wątpliwościami.
Wysłuchanie i danie dziecku poczucia, że jego reakcje są dobre, podpowiedzenie,
jakie decyzje powinien podjąć, w jaki sposób postąpić da mu poczucie tego, że
jest wartościowe i zawsze może na Was liczyć. Nawet jeśli nie mówi, ale nuci
sobie, po raz setny przekłada maskotki ten czas jest ważny, bo pozwala na
oczyszczenie z ciężaru całego dnia. To pomaga w pozbyciu się negatywnych
emocji. Możecie pomóc dziecku spojrzeć na sprawy z nieco innej strony i dać mu
poczucie, że nigdy nie będzie samotne. Pamiętajcie, że człowiek jest
zwierzęciem społecznym i poczucie samotności i wyizolowania zabija nasze dzieci.
Niepełnosprawne nie są w tej potrzebie inne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz