Etykiety

czwartek, 11 sierpnia 2016

Joanna Olech "Tarantula, Klops i Herkules"



Joanna Olech, Tarantula, Klops i Herkules, il. Joanna Olech, wydanie 2, Warszawa „Wilga” 2015
Liczne wojny, przesiedlenia, bieda, handel między ludźmi sprzyjały zmianom właścicieli mniej i bardziej świadomych posiadanych skarbów. Wiele z nich do dziś uznaje się za zaginione, w istnienie innych wątpi się.. Co jakiś czas w mediach pojawiają się informacje o poszukiwaniu tych niezwykłych, cennych rzeczy. Na parę miesięcy miejsca, w których można je znaleźć cieszą się napływem turystów, amatorów poszukiwaczy, którzy są gotowi przekopać cmentarze oraz parki. Policja ma wtedy niełatwą pracę. Prowadzenie śledztwa w takich warunkach nie jest sprawą łatwą.
Tak jest i w przypadku Witkowic przeżywających prawdziwy szturm. Sporadycznie odwiedzana stadnina z pensjonatem szybko pęka w szwach. Wracają tu ludzie, którzy dawno opuścili miasto, odwiedzają je osoby nieznane, a wszystko zaczyna się od wypadku drogiego samochodu na niemieckiej drodze. Pędzący z nadmierną prędkością kierowca ginie w wypadku, a w jego samochodzie policja znajduje coś, co zmusza do rozpoczęcia długiego i pełnego zaskakujących zwrotów akcji śledztwa prowadzącego do Witkowic.
Bohaterami opowieści są nastolatkowie. Nudne wakacje na wsi to niezbyt ponętna perspektywa. Karol Klops trafia tu, ponieważ jego mama wyjeżdża na stypendium naukowe. Jego kuzynka Bella nie jest zachwycona dziwnym towarzystwem ekscentrycznego chłopaka, który – ku jej zaskoczeniu – szybko poznaje Tulę, miejscową miłośniczkę gotyku i bardzo ekscentryczną dziewczynę unikającą kontaktu z miejscowymi. Wydalona z warszawskiego gimnazjum wysoka nastolatka stała się miejscowym dziwolągiem, obiektem plotek i domysłów. Tropienie skarbu, rozwiązywanie zagadki sprawia, że szybko bohaterowie nawiązują ze sobą wspólny język. Do Klopsa i Tarantuli szybko dołącza Bella oraz Mietek. Wspólna sprawa połączyła całkowicie odmienne osobowości.
Po lewej – z kundelkiem na kolanach – siedzi Karol. Rude chuchro. Dobrze wychowany i mówiący komiczną, starannie przesadną polszczyzną, ale ewidentnie dziwak i ofiara losu. Właśnie wygłasza wykład na temat krajobrazu polodowcowego. Nikt go nie słucha. Tylko pies patrzy na niego z uwielbieniem.
Pośrodku – witkowicka Paris Hilton, dziewczyna zdrowa jak rzepa, panna Majewska, w jakiś różowych ciuszkach, które – z racji rozmiaru – mogły uchodzić za niemowlęce, gdyby nie duża ilość sztucznych brylancików.
Obok – pryszczaty Mietek Drzazga. Jak zawsze struga twardziele, ale zdradzają go purpurowe uszy. W ciasnym samochodzie, przyparty do krągłego uda Belli, czuje się nieswojo. Wbił wzrok w okno i milczy. Najwyraźniej liczy minuty do celu wycieczki.
I wreszcie siostrzenica – Tula. Jak zwykle w czerni od stóp do głów. Raz po raz energicznym dmuchnięciem odsuwa grzywkę w czoła. Do niedawna małomówna – prawdziwy odludek, ale od początku wakacji jakby nowy duch w nią wstąpił. Częściej opuszcza swój „piekarnik”, a nawet grywa na fortepianie jakieś skoczne jazzowe kawałki.
Na bladej twarzy siostrzenicy pojawiły się piegi, a nos łuszczy się od różowej opalenizny.
Hmmm… Wydawałoby się – każde z innej bajki. A przecież od tygodnia są niemal nierozłączni. – Tak wuj Marian dumał w czasie jazdy.
Ta zgrana czwórka bardzo aktywnie spędzi wspólne wakacje, odkryje wiele pozytywnych cech towarzyszy śledztwa.. W ich występkach nie zabraknie włamań do komputerów i sieci, odważnych akcji, sporej dawki wiedzy, troszkę historii oraz trzymających w napięciu fabuły.
Pozornie prosta historia wiedzie czytelnika do zaskakującego zakończenia. Dużym plusem jest prosty, żywy język i szybka akcja okraszona sporą dawką informacji o dziełach sztuki. Nieliczne szkice wzbogacają lekturę. Po raz kolejny Joanna Olech zapewniła nam sporą dawkę świetnej zabawy.
Lekturę polecam uczniom gimnazjum oraz liceum. Można ją również czytać z młodszymi dziećmi. Myślę, że jest to interesująca propozycja nie tylko na wakacje.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz