Nie zliczę, ile razy używano wobec mnie argumentu, że się na czymś nie znam, bo jestem EMOCJONALNA. Czy są tu jakieś kobiety, które nigdy nie usłyszały, że kobiety są bardziej emocjonalne? Które nigdy nie usłyszały, że stawianie przez nie granic to wynik emocjonalności (mężczyzna byłby zwyczajnie asertywny). Jeśli wkurzałam się w pracy na to, że coś nie zostało zrobione w ruch szły argumenty, że to wina hormonów. Nawet na studiach trafił się wykładowca, który objaśnił, że kobiety ogólnie są głupsze, bo rządzą nimi emocje. A jaka jest prawda? Czy jesteśmy bardziej emocjonalne?
Kilka lat temu zespół badaczy z Uniwersytetu Michigan pod przewodnictwem Adriene Beltz przeprowadził badania i okazało się, że płeć nie ma znaczenia. Co jest zatem prawdą, a co stereotypem?
Z kolei Olivier Sacks w swoich pracach opisał problem, jakim jest brak emocjonalności wynikający z uszkodzenia określonego obszaru mózgu. Każdy z nas jest emocjonalny. Różnice polegają na tym, jakim emocjom dajemy przewagę i czy potrafimy zapanować nad agresją. Steve Peters z kolei zauważył, że brak kontroli nad agresją sprawia, że stajemy się coraz bardziej agresywni.
Z jakimi uprzedzeniami związanymi z emocjami się spotkaliście?
*grafika zainspirowana dialogiem zasłyszanym na spacerze

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz