Wojna domowa w Hiszpanii była wydarzeniem dużo bardziej skomplikowanym niż uczy się w szkołach. Wojna o ideologie (stalinizmu, republikanizmu i faszyzmu) stała się bolesną lekcją, której wielu nie przeżyło. George Orwell, czyli Eric Arthur Blair wyszedł z niej cało i wzbogacony o spojrzenie hiszpańskich republikanów. To zainspirowało go, do napisania ważnych antyutopijnych powieści bogatych w dowcip i oraz cechujące się wrażliwością na nierówności społeczne. Był jednym z krytyków totalitaryzmu. To co Hannah Arend zawarła w swoich rozprawach, które były punktem wyjścia do powstania "Korzeni totalitaryzmu" (1950) on ubierał we wciągające historie obrazując problemy, z jakimi mierzą się społeczności pod totalitarnymi rządami. Zwłaszcza, że widział to na własne oczy. Na początku do czytelników trafił "Folwark zwierzęcy" (1945) ostrzegający przed stalinizmem. Później bardziej wymowna powieść, czyli "1984" (1949). Ze względu na wydźwięk dopiero pod koniec PRL trafiła do polskich czytelników.
Orwell to wizjoner. Świetnie wypunktował bolączki wszelkich totalitaryzmów, opisał ich podobieństwa, manipulacje, stosowane narzędzia. To jedna z tych książek, po które każdy powinien sięgnąć, aby analizować polityczną propagandę od prawa do lewa. Pisarz wskazuje jak niesamowicie ważna jest czujność. Zwłaszcza w czasach, kiedy rządzący na nowo spisują historię, przekłamują wydarzenia.
Sama akcja jest dość prosta. Toczy się wokół rozczarowanego swoim życiem Winstona mieszkającego w Londynie w Oceanii w niedalekiej przyszłości (z perspektywy ludzi czytających pierwsze wydanie). Razem ze znudzonym bohaterem przemierzamy przez klasy społeczne, poznajemy sposoby tworzenia propagandy, poprawiania informacji, wyzysku klas niższych i zachowania grup uprzywilejowanych. Obserwujemy szkolenie nowych pokoleń angsocu (angielskiego socjalizmu), ciągłe życie w niepewności, podejrzliwość wobec innych, rozerwanie więzi międzyludzkich i masowość, czyli dumę z ignorancji.
Po latach sięgnęłam po nią ze względu na córkę. Czytamy ważne dla mnie książki i muszę szczerze przyznać, że nawet czytając na głos świetnie płynie się przez tekst. Orwell jest mistrzem słowa i obrazu. Zdecydowanie polecam.
Zapraszam na stronę wydawcy
Zapraszam na stronę wydawcy

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz