Rozmowy z dzieckiem o emocjach nie są proste.
Przede wszystkim trzeba przed nimi uporządkować własne uczucia i reakcje na
nie, poukładać własny świat, zadać sobie wiele pytań o to, na jakim życiu nam
zależy, na jakich odczuciach i sposobach reakcji na nie, czyli zaprogramować
siebie na sytuacje trudne, aby pomóc także dziecku. Większość ze stresujących
sytuacji jesteśmy w stanie wskazać, opisać i przewidzieć, dlatego warto popracować
nad tym jak się pod ich wpływem zachowujemy. Nie jest to zadanie trudne, ale
wymagające odpowiedniego wsparcia. Możemy skorzystać z pomocy psychologa lub
sięgnąć po odpowiednie lektury, które pokażą nam krok po kroku, co zrobić. Ja
wybrałam opcję drugą ze względu na elastyczność czasową i przechodzenie przez
kolejne etapy we własnym tempie, a nie narzuconym przez kogoś. Z tego powodu
sięgnęłam po dwie książki autorstwa Steve’a Petersa, profesora psychiatrii
specjalizującego się w funkcjonowaniu ludzkiego umysłu. Zadania tam są bardzo
proste i wiele z nich już dawno funkcjonuje w moim życiu, ale warto sobie takie
rzeczy było przypomnieć, a do tego jeszcze raz przepracować zwłaszcza, że do
repertuaru stresujących sytuacji weszła jedna, która mnie zaskoczyła:
pogryzienie przez psa i wmawianie mi przez właścicielkę oraz policjantów, że do
wydarzenia nie doszło. I tym sposobem miałam okazję wzbogacić swój osobisty spis
stresujących sytuacji o kolejnych kilkanaście.
„Dbanie o swoje własne samopoczucie poprzez
pracę nad pozytywnym wyrazem twarzy ma wpływ na nastrój”.
Steve Peters wprowadza nas w świat psychologii,
funkcjonowania umysłu, zachowań społecznych przez pokazanie, w jaki sposób reagujemy
na zachowania innych ludzi. Odkryjemy tajniki i dowiemy się o tajemnicach
naszego mózgu, sposoby reakcji mózgu, w jaki sposób gesty mogą kształtować nasze
relacje z innymi ludźmi. Sporo miejsca poświęcił byciu miłym dla innych,
mówieniu o uczuciach, proszeniu o pomoc, okazywaniu dobrych manier, akceptacji
cudzej odmowy i umiejętności stawiania barier, uczeniu siebie dzielenia się,
robienie rzeczy najważniejszych, czyli jak widać są tu rzeczy, które każdemu
człowiekowi sprawiają najwięcej kłopotów.
„Milczący przewodnicy” to opowieść o tym, w
jaki sposób funkcjonujemy, co nami kieruje i w jaki sposób możemy zmienić te zachowania,
zaprogramować swoje myślenie. Steve Peters pomaga zrozumieć, skąd pochodzą
niektóre nasze niezdrowe i destrukcyjne zachowania, wskazuje w jaki sposób
zmienić je oraz jak tę wiedzę wykorzystać w pracy z dziećmi. Autor koncentruje
się tu na młodym człowieku i kierowaniu nim, ale wszystkie rady można z
powodzeniem wykorzystać do zmiany własnych nawyków, aby później łatwiej uczyć
swoich podopiecznych pozytywnych zachowań. Autor w bardzo przystępny sposób
opisuje ważne aspekty neuronauki i psychologii. Dowiadujemy się, w jaki sposób
rozwija się mózg, podświadomość, zachowania, jak dziecko kształtuje swoje
emocje i jak można nauczyć je panowania nad nimi, wyrabiania sobie pozytywnych
reakcji oraz jak uporać się z trudnymi odczuciami. Wszystko zobrazowane
praktycznymi przykładami, wskazaniem dobrych dróg ułatwiającym codzienność
rodzicom i nauczycielom, a także ich podopiecznym. Tekst wzbogacony
ilustracjami przemawiającymi do wyobraźni i pozwalającymi zapamiętywanie oraz
pozwalającymi na chwilę refleksji nad naszymi działaniami. Bardzo ważny problem,
który tu poruszono to przekonanie o konieczności „poświęcania się”. Lektura ta
jest dużym wsparciem w pracy. Pomoże uporać się z własnymi lękami przez porażką
i własnym dążeniem do perfekcjonizmu oraz przesadnym samokrytycyzmem. Do tego dowiemy
się, w jaki sposób nie zamartwiać się przesadnie oraz zdystansować do wyścigu
szczurów i jednocześnie nie odkładać rzeczy najważniejszych oraz zadbać o
poczucie własnej wartości. Pojawiają się tu wskazówki, w jaki sposób akceptować
własne błędy, włączyć pozytywne myślenie, nauczyć się mówić o własnych uczuciach.
Uważam, że powinna być to lektura obowiązkowa wszystkich rodziców, dziadków,
ciotek i nauczycieli, czyli wszystkich, którzy mogą wpływać na zachowania
dzieci. Warto też sięgnąć po nią, kiedy nie mamy pociech, ale chcemy poprawić
jakość swojego życia (a jak wiemy od emocji naprawdę wiele zależy).
Uzupełnieniem tej książki jest „Siedzi w tobie Szympans”,
czyli taka wersja dla dzieci. Z tą książką możemy przekazać dzieciom zdobytą
wiedzę, rozpocząć ćwiczenia rozmawiania o ich emocjach. Mnie obie lektury
bardzo pozytywnie zaskoczyły. Najpierw przerobiłam „Milczących przewodników”, a
później z córką sięgnęłam po „Siedzi w tobie Szympans” i już wiem, że jeszcze
przeczytam „Paradoks Szympansa”.
Ta gruba i w solidnej oprawie książka to
ćwiczenia, po których możemy z dzieckiem pisać lub na podstawie zadań zapisywać
kolejne ćwiczenia na kartkach. Będzie to przydatne, kiedy do prześledzenia czy
i jakie postępy poczyniliśmy z dzieckiem oraz utrwalania wiedzy na temat tego,
w jaki sposób radzić sobie z emocjami. Przede wszystkim dzieci odkrywają,
dlaczego czasami postępują tak, a nie inaczej, skąd biorą się ich lęki, złość,
zamartwianie się, z jakiego powodu bywają niemiłe i kłamią. Przede wszystkim nasze
pociechy muszą sobie uświadomić, co złego robią pomimo własnej woli (czyli mają
takie wyuczone zachowanie, nad którym nie panują i go nie lubią). Następnie
odkryją, jakie emocje towarzyszą im na co dzień, jak chcą się zachowywać, w
jaki sposób dążyć do takich zachowań, w jaki sposób działa nasze ciało, jak
pracuje nasz mózg. Pierwotne zachowania i odruchy zostają tu wyjaśnione w
bardzo prosty i przystępny sposób tak, aby dziecko mogło uświadomić sobie ich
istnienie oraz, aby mogło wypracować sobie inne zachowania. Przejdziemy tu
przez cały system oswajania się dziecka z instynktami pierwotnymi i nauką
kierowania nimi, czyli przeprogramowaniem na takie, które pomagają na
pozytywniejsze nastawienie, lepsze efekty w pracy, mniejsza ilość stresu.
Każdy rozdział to kolejny krok do
samoświadomości dziecka. Wiedzę przekazano tu w postaci komiksów, co uważam za
świetny sposób, ponieważ pozwala przykuć uwagę młodych czytelników i nie znudzić
ich treściami.
Mnie praca z książką bardzo zaskoczyła. Byłam
przekonana, że to jeszcze nie poziom wiedzy i komunikacji mojego dziecka, a
odkryłam, że jeśli pociecha potrafi nazwać swoje emocje (niekoniecznie mówić,
ale wiedzieć, czym jest radość, a czym złość itd.) to może bardzo pomóc w
poznaniu tego, co dzieje się w dziecięcej głowie, dlatego bardzo polecam tę
książkę także rodzicom dzieciom z autyzmem. Odkrywanie emocji, budowanie
relacji społecznych, akceptowanie swojej odmienności, panowanie nad emocjami wynikającymi
z tego zdecydowanie poprawią nastawienie dziecka, a rodzicowi pomogą odkryć,
jakiego wsparcia potrzebuje ich dziecko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz