Etykiety

piątek, 19 marca 2021

Faktury

Moim ulubionym tematem są faktury. Przynajmniej raz w tygodniu mam "ciekawą" przygodę, a wszystko przez to, że to nie jest tak jak niektórym się wydaje, że pieniądze z fundacji od ręki przelewane są na nasze konto. Z każdego wydanego grosza trzeba się rozliczyć, a rozlicza się właśnie przez faktury. Z tego powodu muszę ciągle śledzić zmieniające się przepisy, w jaki sposób i na leży wystawiać je zgodnie z przepisami.
Daję sprzedawcy dane niezbędne do wystawienia takiego potwierdzenia zakupu. A on mi objaśnia, że muszę jeszcze podać PESEL.
-Na jakiej podstawie chce pan PESEL?
-Nie można wystawić faktury bez PESELU.
-Można.
-Nie, bo wtedy jest oszustwo.
-Na podstawie jakich przepisów potrzebuje pan pesel.
-Bo mamy taką rubryczkę.
-A jak będą mieli państwo rubryczkę wykształcenie to też będzie to niezbędna dana?
-Tak.
-Proszę w tych przepisach poszukać informacji o tym, że pesel jest niezbędny - podsuwam mu wydrukowane przepisy.
Facet czyta i czyta i czyta w końcu stwierdza:
-Ale to chyba jakieś nieaktualne przepisy.
-Ma pan telefon?
-To proszę sobie sprawdzić.
-Ale jak?
-Normalnie, wpisuje pan w przeglądarkę i szuka.
-Ale co mam znaleźć?
-Dzienniki ustaw mówiące o tym jak powinna wyglądać faktura.
Stoi bezradny, więc ja znajduję i pokazuję. Każę mu czytać. W końcu załapuje, że mam rację.
Przychodzę po miesiącu i przerabiam dokładnie to samo. Pamięć krótkotrwała.
-Wie pan, że publiczne sugerowanie, że to oszukiwanie jest pomówieniem?
-A jak mi to pani udowodni?
-A choćby nagraniem.
-Ale nie można mnie nagrywać.
-To niech pan sobie przeczyta przepisy, czy w celu udowodnienia w sądzie winy nie mogę mieć nagrania wykroczenia lub przestępstwa. A za miesiąc życzę sobie szybsze wystawienie faktury. Bez przerabiania całego ponownego objaśniania panu.
Po trzech miesiącach załapał... Jednak da się załapać przepisy. Trzeba tylko troszkę chcieć.
A najzabawniej miałam w pewnej aptece, w której nie chciano sprzedać mi lekarstw z recepty na Olę (właścicielkę) dla zwierząt terapeutów, bo niby nie można sprzedawać lekarstw przepisanych zwierzętom... I tak każdego miesiąca siedzę i zgłębiam tajniki rozliczeń, tajniki możliwości zakupu lekarstw, sprowadzenia do Polski, umawiania się do lekarzy (mój rekord dzwonienia jednego dnia do rejestracji to ponad 130, a i tak się nie dodzwoniłam tylko ciągle czekałam na magiczne połączenie i po minucie rozłączało oczekiwanie w kolejce...). Wszystko w imię ułatwiania życia ludziom

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz