Maciej Szymanowicz słynie ze świetnych ilustracji oraz błyskotliwych i pełnych humoru tekstów przenoszących dzieci do świata baśni. Urzekł nas „Rokiem w Krainie Czarów” oraz „Krasnoludkami”. Można pokusić się o stwierdzenie, że druga z publikacji należy do tej samej serii, co jego najnowsze „Marzenia”. Jego ilustracje charakteryzują się sporą fantazją, ciekawym spojrzeniem, prostą kreską, przerysowaniem postaci ludzkich (nieproporcjonalnie duże głowy) i zaczarowywaniem świata oraz zabawą z perspektywą. Jest tu spora dawka personifikacji, ożywiania przedmiotów martwych oraz nadawania rzeczom i zwierzętom nowych funkcji. Zwyczajne otaczające nas rzeczy mają oczy, usta, własne zdanie, marzenia i pragnienia. I właśnie o tym opowiedzą nam w książce, która pozwoli młodym czytelnikom zrozumieć, czym owe marzenia są.
Już sama okładka pięknie pokazuje z czym będziemy mieli do czynienia dalej. Mamy tu dzbanuszek z nogami, rękami oczami i ustami oraz długim nosem przypominającym trąbę słonia i ma proste marzenie: „gorąca herbata”. Dziewczynka natomiast marzy o tym, aby wyrosły jej kwiatki na głowie i zamieszkały wśród nich motyle, ryba marzy o złotym rybaku, który spełni trzy jej marzenia (urocze nawiązanie do baśni o złotej rybce i rybaku). Jak widzicie jest to doskonały wstęp pokazujący, że będą tu zarówno nawiązania do baśni, jak i puszczanie wodzy fantazji oraz nadawania zwyczajnym rzeczą niezwykłych cech. A wszystko po to, aby dzieci lepiej mogły zrozumieć czym owe tajemnicze marzenia są.
Pierwsza rozkładówka pozwala nam na poznanie Aureli, Wojtka i Fafika oraz
przyjrzeniu się spisowi treści przypominającemu główną stronę gazety. Dalej dowiemy
się skąd biorą się marzenia. Poruszany jest tu problem inspiracji, lenistwa i
reklam. Dowiemy się też, jakie marzenia występują najczęściej u rówieśników
czytelników. Poznamy też piękną alegorię ludzkich pragnień na przykładzie
szklanki, która w zależności od sytuacji ciągle chce czegoś innego. Dalej
wchodzimy w świat marzących bohaterów, poznajemy rodzaje marzeń. Kolejne strony
pozwalają nam na przenoszenie się w czasie i przestrzeni. Pierwsza taka
rozkładówka zabiera nas do ciekawie i zabawnie ukazanej prehistorii. Fakty
wymieszane z mitami i humorem, czyli tak jak w podtytule. Wejdziemy też do
kuchni będącej królestwem dokarmiającej babci. Po dobrym posiłku udamy się do
miasta, gdzie na wijących się ulicach oraz ścieżkach spotkamy zarówno ludzi,
jak i znaki drogowe trenujące biegi. Są tu też poruszone takie proste problemy
jak zapach śmieci, posiadanie określonych rzeczy, ograniczenia, z którymi się
spotykamy, pragnienia, które ułatwiłyby nam życie. Kolejna rozkładówka to z
jednej strony morska opowieść, a z drugiej ciekawa plansza do gry. Kolejne
przygody wymagają robienia ciekawych rzeczy i uświadamiają młodym graczom, w
jaki sposób często tracą czas na rzeczy zaśmiecające nasz czas. Odwiedzimy też
paradę, z powodu której sprzątający ulicę nie jest zadowolony, bo na jezdni
wala się pełno nut. Mamy zabawny rysunek puzonisty suszącego spodnie na
przedłużającym się suwaku. Każdy robi tu coś ciekawego i miewa odmienne
pragnienia. Z książki dowiemy się też jak można spełnić marzenia, odkryjemy, że
jedne można spełniać łatwo, a inne wcale. Podejrzymy też domy, a nawet grupę
przedszkolaków w czasie zabawy inspirowanej marzeniami. Najbardziej ze
wszystkich rozkładówek podoba mi się strona z wymarzonymi roślinami i zwierzętami.
To mamy pięknie zebrane najróżniejsze i najbardziej zadziwiające marzenia.
Większość z nich oczywiście nie do spełnienia, ale kto nam zabroni
pofantazjować?
Publikacja może być ciekawym punktem wyjścia do rozmowy o marzeniach,
pokazywania dzieciom jak cudownie jest bujać w obłokach, bo dzięki temu
powstaje wiele wspaniałych pomysłów, wyłaniają się idee zmieniające świat .
Maciej Szymanowicz podsuwa młodym czytelnikom lekturę, z którą nie będą się
nudzić. Jest to ciekawa książka zarówno dla przedszkolaków jak i uczniów.
Mnogość nawiązań sprawi, że z odszukiwanie i wskazywanie ich pozwoli wyrobić w
dziecku spostrzegawczość oraz hermeneutyczne podejście do tekstów kultury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz