To jak bardzo ulotne jest życie przekonujemy się dopiero, kiedy ocieramy się o śmierć, obserwujemy powolne odchodzenie i gaśnięcie ludzi. Domy Spokojnej Starości to specyficzne miejsca, w których czas płynie inaczej. Niby wszystko dzieje się tu wolniej, codzienność toczy się wokół rutyny odmierzanej zajęciami, posiłkami i wizytami lekarzu, a także kolejnymi śmierciami. Tę nudną codzienności urozmaicić mogą święta lub goście. I te elementy pojawiają się właśnie w powieści Marty Nowik „Kiedy czasu już dla nas nie będzie”.
„Pamiętaj, Julio, teraz jesteś piękna i
młoda. Jednak życie bardzo szybko przemija i nie pyta nas o zdanie. Zawsze może
nie być jutra. Każdy dzień może być naszym ostatnim. Dlatego bardzo cię proszę,
ciesz się życiem, mój aniołku… Kochaj, bo bez miłości to życie jest nic
niewarte…”.
W historii dostajemy różne spojrzenia osób starszych na swój pobyt w Domu
Spokojnej Starości. Jedni wypatrują swoich bliskich, śledzą wskazówki zegarów,
rozmyślają o tym, jakie błędy popełnili, inni szukają rozrywek. Są też osoby,
których to niezwykłe miejsce połączyło. Znali się w młodości, ich drogi się
rozeszły, a później na nowo mieli szansę być blisko siebie. Bywają też tacy,
którzy potrafią załatwić wiele spraw, żyjący we własnym świecie agenci. Każdy
ma za sobą wiele wspomnień, w których są sukcesy i porażki, a wszystko to
wciśnięte pomiędzy luki pamięci, których coraz więcej oraz coraz bardziej
wypierających bliską przeszłość. Na klimat domów opieki wpływa też personel,
ich osobiste doświadczenia oraz cele. Na pierwszych stronach Marta Nowik
podsuwa nam portrety, życiorysy i przemyślenia bohaterów. Poznajemy
rzeczywistość z ich punktu widzenia, aby połączyć je w chwili, kiedy do Domu
Spokojnej starości trafia tajemnicza i wstrząsająca przesyłka adresowana do osoby,
która w tym miejscu nie mieszka. Niedługo po niej w budynku zamieszka młoda
kobieta, która próbuje poukładać swoje życie. Znalezienie miejsca w mieszkaniu
służbowym cioci pracującej jako pielęgniarka sprawi, że będzie miała okazję zrewidować
swoje priorytety, ale też poznać tajemniczego mężczyznę. Kim jest? Jaką
tajemnicę skrywa? Jakie zagrożenie niesie ze sobą?
„Kolejny raz zaczęła nowe życie. Nikt jej
tu nie znał. Nikt o niej nic nie wiedział. Miała swoją upragnioną anonimowość.
Poczuła się bezpiecznie. Wynajęła bardzo małe, ale przytulne mieszkanko,
nieopodal centrum miasta. Pierwszy raz uśmiechnęła się do swojego odbicia w
lustrze. Następnego dnia zaczęła się rozglądać za jakąś pracą. Bez problemu
znalazła zatrudnienie jako krawcowa. Zaczęła szyć, ale nie tylko zlecone jej
rzeczy. Szyła jednocześnie swoje rozbite życie. Cerowała je, jak ceruje się
dziurawe skarpetki. Czas pomału leczył jej rany. Powoli odzyskiwała spokój i
samą siebie”.
Zmieniając miejsce zamieszkania Julka nie wie jeszcze jak bardzo zmieni życie
swoje i mieszkańców Domu Spokojnej Starości. Raz wprowadzone skrajne emocje
sprawią, że serca wszystkich wydają się bić szybciej. Pomoc w pracy Antoninie,
poznawanie historii mieszkańców, nawiązywanie nowych znajomości pozwalają
młodej kobiecie inaczej spojrzeć na własne życie. Los postawi przed nią też
wiele wyzwań, a także możliwość doświadczenia cudownych chwil. Czy w nowym
życiu znajdzie się miejsce na miłość? Czego nauczy się bohaterka mieszkająca
wśród osób starszych i niesamodzielnych? Przed jaką tajemnicą i traumą ucieka?
Marta Nowik w książce „Kiedy czasu już dla nas nie będzie” porusza wiele
ważnych tematów społecznych. Pojawia się tu różnorodne przeżywanie starości,
poczucie osamotnienia i zagubienia. Zobaczymy różnorodne choroby i to, jak one
wpływają na chorych i otoczenie. Do tego wchodzimy do świata budowania więzi
społecznej oraz otwierania się na miłość. Do tego pojawi się motyw działania
mafii, tworzenia sieci zależności. Mamy tu całą gamę bohaterów pokiereszowanych
przez los i skrzywdzonych przez oczekiwania bliskich, ale zobaczymy też, że
mogą być oni dla siebie wsparciem, inspiracją. Nawet wtedy, kiedy dzieli ich
różnica wieku.
„Kiedy czasu już dla nas nie będzie” to powieść, w której akcja dzieje się
bardzo powoli. Za to mamy przyglądanie się relacjom postaci, retrospekcje
pozwalające na poznanie przeszłości, rozmowy z osobami starszymi, uświadamianie
sobie jak wiele możemy mieć z nimi wspólnego oraz pokazanie, że na przyjaźń
nigdy nie jest za późno ani nie powinien jej ograniczać różnica wieku. Do tego
pojawia się temat niepełnosprawności, pokazywania tego, w jaki sposób osoby chore
neurologicznie mogą doświadczać i postrzegać otoczenie, które widzimy ich
oczami. Pojawiają się tu oczekiwania i pretensje do bliskich, którzy nie dali
rady opiekować się nimi. Ale też jest pokazane, że gdzieś pomiędzy
rozczarowaniem i smutkiem jest miejsce na radość i nowe relacje. Wystarczy
tylko chcieć.
„Dziewczyny, dopiero teraz widzę, że do
tej pory nie miałam takich czadowych kumpeli na dobre i na złe, jakimi
jesteście dla mnie wy! Nie sprzedałyście mnie, gdy wymykałam się na randki z
Erykiem. W wielu innych sytuacjach też mogłam na was liczyć. I co z tego, że
jesteście stare i pomarszczone? To dla mnie nie ma żadnego znaczenia! Ja też
przecież taka kiedyś będę!”
„Kiedy czasu już dla nas nie będzie” Marty Nowik to publikacja dla osób, które
lubią powolną akcję. Podobało mi się to, że autorka próbuje pokazać jak może
wyglądać świat oczami osoby chorej np. na Alzheimera. Możemy się nie zgodzić z
jej wizją, ale musimy przyznać, że niewiele wiemy o świecie, w którym żyją te
osoby.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz