Brygida Helbig, Enerdowce i inne ludzie, czyli jak nie
zostałem bohaterem, Szczecin, Bezrzecze „FORMA” 2014
„Nie wiem, co by to
było, gdybym nie spotkała w moim życiu tylu kobiet. Kobiet, które rozumieją.
Wysłuchują mojej historii. Opowiadają mi swoją. Jesteśmy wówczas dla siebie jak
matki. Nie wiem, co by to było, gdybym nie miała tylu matek, i gdybym sama nie
matkowała tylu kobietom. Chociaż najtrudniej jest matkować samej sobie”.
Matki do swoich
dzieci podchodzą bezkrytycznie i taka właśnie jest narratorka, która niby
wytyka kobietom wady, ale ich złe nawyki podsumowuje męskimi pragnieniami do
bycia dominowanymi i kierowanymi, jak w opowiadaniu „Lieber Rainer”, w którym
tytułowy bohater, odmienny od reszty rodziny, potrzebuje silnej i interesującej
kobiety, którą znalazł w Ucie, wykształconej i chadzającej własnymi drogami
Niemce, pragnącej ciągłych dowodów, że jest silniejsza niż mężczyzna. Ona tę
siłę widziała w każdym geście, a poród miał być kulminacją jej mocy, ale leżąc
podczas porodu wydała się Rainerowi słaba i przez to on mógł na chwilę poczuć
się silny. Ta chwilowa moc zburzyła domowy porządek. Marzenie o odmianie losu
zaprzątnęło jego myśli i mu się to udało: poślubia polską sprzątaczkę, której
ciepło z czasem go drażni i uczy ją jak być kobietą twardą i wymagającą.
Kształtuje ją na wzór Uty, od której odszedł. W swojej fatalistycznej potrzebie
bycia dominowanym stał się Pigmalionem kształtującym kolejną kobietę.
Jak wygląda życie
tych silnych kobiet w Niemczech? Jak nie są przyjezdnymi kobietami wykonującymi
najgorsze zawody (np. sprzątaczki, opiekunki) to są doskonale wykształconymi Niemkami,
dla których nie ma miejsca w społeczeństwie. Ich życie jest takie jak wszędzie
indziej: wykształcona płeć piękna ma się zajmować pracą hobbystycznie (czyż nie
jest nam to znane z wcześniejszych epok, kiedy kobiety nie miały prawa głosu i
edukowały się dla kaprysu?), dlatego pracują na uczelniach za darmo i dostają
mały zasiłek dla niepracujących (hobby to nie praca). W ramach desperacji
wyjeżdżają do innych krajów pracować na uczelniach na umowy czasowe (wysoko
wykształcony prekariat). Nowe miejsca to nowe wyzwania, język i zwyczaje ludzi,
w których czasami trudno się odnaleźć. Kobiety jednak próbują i chcą same
zmienić swoje życie.
Mężczyźni w tym
świecie czekają na płeć piękną, która je zmusi do zmian. Czasami przeczuwając
swojego losu zdobywcy u boku marzącej o lepszym jutrze kobiety wycofują się z
życia i tak, jak Uwik z „Kallemalle” egzystują, żyjąc ze zasiłków. Skończone
studia wcale go nie motywują do uczestniczenia w męskim wyścigu (kobiety tu są
postrzegane jak obiekt seksualny, a nie konkurencja). Mimo, ze prowadzi życie
odmienne od wielu mężczyzn nadal żyje on w świecie pozorów, jakie oni tworzą,
więc nie jest w stanie nawiązać stałej relacji. Ten falliczny świat doskonale
obrazuje opis:
„To nie jest tak, że
lubię tylko kobiety, współczuję tylko im. Ale oni, mężczyźni, tak rzadko z nami
naprawdę rozmawiają. Nieraz nie mamy dostępu nawet do własnych braci. Są tak
zamknięci, zablokowani. Zajęci budowaniem domów, pokonywaniem kolejnych
szczebli, przeciążeni, osamotnieni – milczą jak zabici. Zachowują pozór,
trzymają fason. Mówią, że wszystko jest dobrze, że zawsze dobrze, podczas gdy
ich ciało transportuje zupełnie inną wieść. I nie wiadomo, co się w nich
kotłuje, co w sobie tłamszą i w jaki sposób to kiedyś eksploduje”.
„Enerdowiec i inne
ludzie” pochłonęłam bardzo szybko. Być może przez to, że jest to świat
doskonale przeze mnie znany. Świat idealistów, którzy nie mogą się odnaleźć w
nowej sytuacji, w której zatrudnienie jest od grantu do grantu, a często
bezpłatnie, bo od tego są kobiety, żeby większość prac wykonywać za darmo.
Równouprawnienie ogranicza się tu do takiej samej możliwości pracowania, ale
nie rozszerza się do posiadania takiego samego wynagrodzenia.
Książkę Brygidy
Helbig „Enerdowiec i inne ludzie” polecam wszystkim, którzy chcą odbyć podróż w
świat, który już przeminął, w realia komunistyczne i budzenia się kraju po
upadku muru berlińskiego, w świat rozczarowań i nowych możliwości ograniczanych
ludzkimi nawykami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz