Etykiety

środa, 7 stycznia 2015

rachunek sumienia rok 2014 - Dziękuję



Ten wpis piszę już rok. Z każdą przeczytaną książką jest on modyfikowany. Z każdym tysiącem odwiedzin, z każdą nawiązaną współpracą, z każdym miesiącem i każdym dniem myślę, co powinnam zmienić, aby promować czytelnictwo. Zastanawiałam się nad listą najlepszych książek, nad listą najbardziej poczytnych, nad tymi, po które sięgną jedynie specjaliści i to z przymusu, bo trzeba wiedzieć, co kolega po fachu napisał, by móc z nim polemizować oraz nad tymi najmniej wymagającymi skoro czytelnictwo niskie to znaczy, że potencjalny czytelnik niedoświadczony i trzeba mu pomóc to doświadczenie zdobyć, dlatego pod każdą książką staram się dodawać informację o grupie odbiorców.
Na początku był blog. Tu ponad półtora roku temu chciałam zamieszczać informacje o regionie, próbować wywołać dyskusję i w takim stylu były pisane ówczesne notki. Później nadszedł czas refleksji: a po co mi te polityczne przepychanki. Blog istniał, ale nic się na nim nie działo. Naszedł czas zdobycia kolejnego tytułu naukowego i refleksji: co ja chcę robić poza intensywną pracą nad umiejętnościami córki, które początkowo oceniłam jako zaburzenia rozwoju mowy, a rok po tym spostrzeżeniu stwierdzono autyzm dziecięcy. Doskonale wiedziałam, że nie będzie łatwo i potrzebowałam robić coś ponad terapię, którą dokładnie planowałam, do której przygotowywałam się każdego dnia. Czasami upadałam i to było zawsze w chwilach jej snu, kiedy nadchodził czas refleksji: co dalej? Wizyty z córką u specjalistów i pytania: Jak pani sobie razi ze świadomością, że może być źle? Ktoś na swoim blogu napisał, że rodzice autystów są silni, jak państwo im nie utrudnia życia. To prawda, jak nie utrudnia…
Prawie rok temu wysłałam pierwsze zapytania do wydawnictw o współpracę. Miałam wówczas zaledwie kilkaset wejść, czyli szanse niewielkie na cokolwiek. Po wielu dniach dostałam pierwsze książki. Minęło parę miesięcy i współpraca się rozszerzała, dzięki czemu mogłam poznać wielu wspaniałych ludzi i książki, przy których śmiałam się i płakałam, przy których myślałam i pozwalałam sobie odpłynąć w inny świat. Te, które utknęły w mojej pamięci mogę wymienić jednym tchem: „Gra szklanych paciorków” Hermana Hessego, która zmusiła mnie do systematyczności, „Jeden z możliwych światów” Marcina Doleckiego, który zabrał mnie w świat rozważań filozoficznych i zmusił do przemyślenia weryfikacji swojej perspektywy, „Rozsypane wspomnienia” oraz „Przewrotność dobra” Jolanty Kwiatkowskiej, które sprawiły, że na nieoczywistości przestałam patrzeć przez pryzmat siebie oraz pozwoliłam całkowicie zdystansować się do świata ludzi, którzy mnie oceniają, „Zamęt” Krzysztofa Niewrzędy za jego obraz świata, w którym żyje większość młodych, do których i ja się zaliczam, „UT” oraz Posiadłość Portovénere” Jacka Ostrowskiego za danie mi wiary w siłę, którą tworzą ludzie by mogła czuwać nad ich czynami, „Duch w maszynie” Michała Bigoszewskiego za obraz przemiany autyka w człowieka społecznego, „Iluzja” Barbary Tomaszewskiej uświadamiająca mi, że żyjemy w świecie wzajemnie tworzonych i kultywowanych patologii, „Singielka” Teresy Moniki Rudzkiej za obraz kobiety, która dojrzewa do samotności, „Ene” i „Due” Zenona Rogali, „Geniusz i świnie” Piotra Lipińskiego oraz „Z partią i mimo partii” Zbigniewa Pawlickiego, a także „Artysta zmartwychwstały” Renaty Diaków, za sentymentalną podróż do czasów mego dzieciństwa, książki Marka Żaka, pokazujące oportunistę w rzeczywistość zmieszaną z fikcją, „Cześć, mam na imię Michał” Michała Krupy za pokazanie świata człowieka uzależnionego, „Anioł w kapeluszu” Moniki Szwaii zmuszający moją uśpioną codziennością wyobraźnię do ponownego odkrywania świata wszystkimi zmysłami, „Album” Krzysztofa Maciejewskiego, za tytułowe opowiadanie, „Pannę Młodą” Nike Faridy za świat orientu, bogactwa zderzający się ze zniewoleniem kobiet, „Wspólnoty chrześcijańskie” Leszka Żuka za wyjaśnienie i poukładanie wiedzy, „Po człowieku” Rosi Braidotti za refleksję nad człowiekiem i historią, „Analiza ramowa” Ervinga Goffmana za spojrzenie na ramy, w jakie wtłacza nas społeczeństwo, „Dramat pytań egzystencjalnych” Jana Wadowskiego pozwalający mi wejść w świat filozofii Józefa Tischnera oraz idei „filozofii spotkania/dialogu”, „Filmowy świat Pedra Almodóvara” Katarzyny Citko za profesjonalizm i inspirację do kontynuowania pracy, "Szukaj mnie wśród szaleńców" Krystiana Głuszki pozwalający inaczej spojrzeć na "urodę" psychiczną innych oraz utwierdzający mnie w słuszności kierunku terapii.
Wiele książek było dla mnie drogowskazami, inspiracją i pomagało dojrzeć oraz dojść do miejsca, w którym jestem, za co jestem niezmiernie wdzięczna autorom i wydawcom za tę piękną przygodę oraz możliwość kontynuowania jej w tym roku.
Trafiły do mnie również stosy książek, dzięki którym moja córka mogła wybrać się w świat bajek, wierszyków, baśni, opowiadań oraz ćwiczeń. Każda taka paczka wywoływała na jej twarzy piękny uśmiech. Nie obyło się bez natychmiastowego czytania, przeglądania i skakania z radości w przypadku wielkich pudeł, do których trzeba było zanurkować, aby wydobyć kolejne piękne baśniowe światy.
Ostatni rok był też czasem wielu interesujących rozmów z pisarzami. Niestety nie wszystkie jeszcze są skończone, nie do wszystkich jeszcze doszło (przez co czekają mnie kolejne wyzwania), a niektóre były zbyt prywatne, by je publikować.
Wszystkim, którzy ze mną współpracowali oraz będą współpracować bardzo dziękuję za zaufanie, poświęcony czas, cierpliwość, życzliwość, a czytającym za odwiedziny i maile. Bez Was nie byłoby tego bloga. Bez Was na pytania: „Jak pani sobie razi ze świadomością, że może być źle?” nie mogłabym odpowiedzieć: „Stosuję na sobie i córce stosuję terapię książkową zmieszaną z dużą ilością spacerów”.

1 komentarz:

  1. Aniu. Jestem pod wrażeniem Twojej aktywności, wytrwałości, hartu ducha i optymizmu. Życzę samych sukcesów i radosci bycia mamą.
    Pozdrawiam
    Marek

    OdpowiedzUsuń