Błahostki zmieniają nasze życie. Czasami wydaje nam się, że do rezygnacji z planów trzeba wielkiej rewolucji, niesamowitych rzeczy. A to nieprawda. Czasami wystarczy znaleźć się w określonym miejscu o określonym czasie i nasze życie stanie do góry nogami. Z wcześniejszymi planami możemy się pożegnać. Sama się o tym przekonałam na własnej skórze. I Wy pewnie także nie raz. Spotyka to także bohatera trylogii Katarzyny Szewioły-Nagel „Mroki”, Leto, elfa będącego płatnym zabójcą i zmierzającego, aby realizować kolejne zadanie. W czasie wędrówki gubi się w lesie. Jest tym zaniepokojony, bo osoby z jego gatunku nie gubią się w terenie. Zwłaszcza w lesie.
Do wykreowanego przez pisarkę świata wchodzimy dość leniwie. Oto zapada zmrok i głodny, strudzony wyczerpującą podróżą wędrowiec szuka wytchnienia. Z szukaniem właściwej drogi postanawia poczekać do rana. Skupia się na znalezieniu noclegu pod gołym niebem. Leto znajduje idealne miejsce do odpoczynku. Jest nim ołtarz zrobiony przez wieśniaków ku czci bóstwa. Bogobojni ludzie każdego dnia zostawiają tu wiele smacznych darów, aby obłaskawić bogów. Dzięki temu Leto ma smaczny posiłek i wygodne miejsce do spania. Dziwna aura sprawia, że wędrujący elf czuje tu pewnego rodzaju ukojenie, spokój, radość. Poranek jest dość brutalnym doświadczeniem. Zostaje zbudzony kopniakiem. Rozbudzony nie ma szans sięgnąć po broń. Kiedy już mamy przed oczami wizję czarnego scenariusza (czyli śmierć z rąk tych, którym nie podoba się zbeszczeszczanie świętego miejsca) zmienia się sytuacja naszego bohatera: zamiast podcięcia gardła sztyletem przez wieśniaka dostaje propozycję pracy. Ma pomóc w ochronie wioski przed wilkami. Niby nic trudnego. Zwłaszcza dla doświadczonego skrytobójcy. Leto jednak szybko przekonuje się, że nie są to zwykłe wilki, bo nie tylko nie wpadają naiwnie w zasadzki, ale też trudno je wytropić i usłyszeć, a kto jak kto elf tropić potrafi. Do tego przyroda w lesie zachowuje się dziwnie. Proste zadanie przeradza się w prawie roczny pobyt w wiosce. W tym czasie ma okazję lepiej przyjrzeć się ludziom, odkryć zadziwiające talenty, skrywane tajemnice. Jego życie we wsi nabiera pewnego rodzaju sielankowości: wiedzie spokojne, przewidywalne życie wśród życzliwych ludzi. Idylla przerywana jest atakami wilków. Szybko okazuje się, że nie są to wcale takie zwykłe zwierzęta, a ich ofiary nie są przypadkowe. Każda z nich ma określone „grzeszki” na swoim sumieniu.
Im dłużej Leto przebywa z wieśniakiem tym dziwniejsze rzeczy odkrywa. Aura błogości roztaczająca się nad wioską w dolinie odciętej od świata wydaje się zaskakująca. Zwłaszcza, że do książki wprowadza nas atmosfera napięcia. Może nawet wojny? A tu sielanka: każdy dba o zdobywanie strawy, odzienia. Wszystko funkcjonuje na zasadzie wymiany usług i towarów. Nie widzimy tu zawiści tylko życzliwość. Nie ma rywalizacji i chęci bogacenia się cudzym kosztem tylko postrzeganie pomocy i wymiany jako wspólnego interesu. Piękna komuna (wspólnota równych i angażujących się we wzajemną pomoc). Żyć, nie umierać. Byłoby idealnie, gdyby nie atakujące obejścia wilki. Szybko okazuje się, że w całą sprawę wplątani są dzicy magowie. Jak skończy się cała historia?
Wchodząc w życie mieszkańców wsi odkrywamy zadziwiające powiązania, tajemnice z przeszłości. Dolina, w której mieści się wioska nie jest zwyczajnym miejscem. Dzieją się tu rzeczy dziwne, a wszystko przez wydarzenia z przeszłości. To ona sprawia, że z jednej strony ludziom tu żyje się szczęśliwiej, a z drugiej przybywają do niej różnorodne podejrzane osoby, które potrafią zadziwiająco dobrze kamuflować się. Życie wydaje się skupiać wokół uzdrowicielki (Meran) i jej męża (Ulfrik) polującego na tajemnicze wilki i wydaje się być jedynym wojownikiem w wiosce.Do ich grona dołącza nieutemperowana przez rodziców, zamiłowana w sztukach walki Nora, marząca o karierze wojowniczki, a nie żony. Pojawi się też sporo innych, o dobrze zarysowanej osobowości, bohaterów, a same zagrażające wiosce zwierzęta okażą się najmniejszym problemem.
Stworzony przez Katarzynę Szewiołę-Nagel patriarchalny świat pełen jest różnorodnych osobowości. Żony są tu po to, aby dbać o mężów, dzieci i dom, a mężczyźni, aby zarządzać, chronić przed wilkami. A co, kiedy to kobieta ma siłę niezbędną do obrony? Czy nadal będzie musiała realizować przypisaną jej przez kulturę płci rolę (gender)?
„Mroki” to przede wszystkim opowieść o ludzkich słabościach, uprzedzeniach, złych stronach, ale też pokazująca siłę jednostek gotowych poświęcić się dla dobra swojego i innych. Mamy tu bogaty wachlarz problemów etycznych: od pytania o granice walki o własne życie i trwanie bliskich, po sens pragnienia przejęcia władzy nad wszystkimi istotami. Nie zabraknie też wątków miłosnych, spisków, przechodzenia na stronę ciemnych mocy, bohaterskiego trwania, a nawet ujawniania się niezwykłych talentów. „Mroki” to historia, w której pozory mogą naprawdę bardzo zmylić, a prawdziwe oblicza bohaterów na pewno zaskoczą czytelników.
Historia wciąga od pierwszych stron. Do tego sporo tu zaskakujących zwrotów akcji. Zwykli mieszkańcy wsi okazują się przybyszami, których do doliny przyciągają minione wydarzenia. Pech chciał, że miejscem tym poza zwykłymi wojownikami, uciekinierami z dworu interesują się też mroczne moce, dzicy magowie. Z jakiego powodu dolina jest tak niesamowicie ważna? Przekonajcie się sami. Zdecydowanie polecam.
Katarzyna Szewioła-Nagel ma na swoim koncie publikacje w fanzinach, gazetach internetowych i antologiach. Współpracuje też z portalem Historykon, a także projektuje piękne tatuaże (na Deviantarcie jako dahl101, na IG jako stager_lee).
Bardzo dziękuję za piękną opinię!
OdpowiedzUsuń