Luc Parthoens, Thierry Culliford, Szare Smerfy, il. Alain Maury, Luc
Parthoens, Nine Culliford, tł. Maria Mosiewicz, Warszawa „Egmont” 2016
Smerfów nikomu nie trzeba przedstawiać. Wychowało się
na nich kilka pokoleń. Małe niebieskie ludziki podbiły serca dzieci oraz
dorosłych. Wiele osób kolekcjonowało figurki tych sympatycznych postaci, inni
(jak ja) z lekką zazdrością spoglądali na kolekcjonerów. Komiksy były
upragnionymi obiektami. W dorosłym życiu postanowiłam spełniać swoje dziecięce
marzenia, więc pojawiła się i kolekcja figurek i lektury. Nie wiem, czy to urok
Smerfów, czy może moje nastawienie sprawiło, że córka także stała się wielką
miłośniczką tych filmowo-komiksowych postaci. Regularnie czyta wszystkie
posiadane komiksy, codziennie je przegląda, zachęca do lektury psa (razem pod
kocykiem czytają „Smerfy”) i wypatruje nowych figurek do kolekcji.
Kolejny tom komiksu nie zawiódł jej. Opowieść o szarych
Smerfach stałą się jedną z ulubionych lektur. Historia zaczyna się od dziwnego
zachowania bohaterów, a akcja jest dość nietypowa, ponieważ tym razem Gargamel
nie pojawia się ani razu. Ponad to zamiast pomagać sobie i cieszyć się swoim
towarzystwem tak jak zawsze małe niebieskie stworki stają się złośliwe. Być może
są przepracowane i brakuje im lekkiej odmiany codziennej rutyny. Każdy unika
pracy, chce dokuczyć innym, krzyczy, zapomina o oddaniu narzędzi i tak dalej.
Lista powodów do kłótni jest długa. Papa Smerf zmartwiony tą sytuacją zaszywa
się w laboratorium. Następnego dnia wysyła kilka Smerfów, aby zebrały
smerfojagody. W czasie kłótni o krzak z dorodnymi owocami zostają pojmani przez
Szare Smerfy. Jednemu udaje się uciec i powiadomić wioskę o nieszczęściu. Mali
bohaterowie wyruszają na zwiad i z misją odbicia więźniów. Okazuje się, że nowi
sąsiedzi są wojowniczym plemieniem mającym wszelkie najgorsze cechy: są leniwe,
agresywne, złośliwe, chcą podbijać i wykorzystywać innych. Zaproszenie ich na
przyjęcie, a później udostępnienie tamy kończy się dla Smerfów katastrofą. Starania
Papy Smerfa o pokojowe kontakty kończą się niepowodzeniem. Jego przyjaciele
stają się niewolnikami intruzów. Kiedy wydaje nam się, że już nie ma dla nich
ratunku z pomocą przychodzi Papa Smerf. W obliczu zagrożenia Smerfy się
jednoczą, a Papa Smerf zdradza tajemnicę pojawienia się ciemiężycieli oraz
uwalnia swoich „podopiecznych”.
„Szare Smerfy to opowieść bardzo prosta i pouczająca.
Mały czytelnik bez trudu odczyta przesłanie o konieczności współpracy z
kolegami i koleżankami oraz unikaniu konfliktu. Antywzorce Szarych Smerfów oraz
chwilowe złe postawy Smerfów pomogą w zobrazowaniu problemów, z którymi często
mamy do czynienia.
Komiks (jak wszystkie z serii o Smerfach) pięknie
ilustrowany, ładnie oprawiony. Alain Maury doskonale oddaje styl rysowania Peyo
(twórcy Smerfów). Czytelnik niemający świadomości o innych autorach nie zauważy
różnicy między pierwowzorami i kontynuacją. Od wcześniejszych tomów różni je
jednak to, że są one bardziej dydaktyczne. Mamy tu taką samą dawkę zabawy, ale dostajemy
też czytelne przesłanie, dzięki czemu łatwiej będzie poruszyć z dzieckiem
trudne tematy. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz