Pija Lindenbaum, Doris
ma dość, il. Pija Lindenbaum, tł. Katarzyna Skalska, Poznań „Zakamarki” 2016
Od kilku dni króluje u nas „Doris ma dość”.
Kwadratowa książka w solidnej oprawie ma specyficzne ilustracje. Bohaterowie
nie są tu ani piękni, ani idealni. Podobnie jest z ich otoczeniem. Całość
nabiera wymiar codzienności, w której dzieci bawią się, a rodzice każą coś
robić. Do tego Pija Lindenbaum pięknie pokazuje świat z dziecięcej perspektywy,
czyli kilkuletniej Doris. Dziewczynka jest najmłodszym członkiem rodziny.
Spędza sporo czasu w piaskownicy. Jej główne zajęcie to budowanie ulicy. Zabawę
przerywa mama, która prosi, aby Doris przygotowała się na urodziny znajomych.
Zajęta projektowaniem dziewczynka nie jest zadowolona. Chciała jeszcze zbudować
drogę, dach, barierki i wiele innych rzeczy. Denerwuje ją też to, że Egon
jeździ na jej rowerze. Zawsze bierze go bez pytania. Jakby tego było mało
dziewczynka musi przebrać się w sukienkę i iść na urodziny do znajomych. W
czasie przygotowań Daniel (partner mamy) prasuje ubrania. Ona z Egonem
wykańczają zrobiony przez mamę tort.
Po przyjeździe na miejsce Doris nie chce wyjść z
auta. Demonstruje swoje niezadowolenie. W końcu stwierdza, że ma apetyt na tort
i dołącza do rodziny. Ku jej niezadowoleniu Daniel robi kanapki Egonowi, a jej
nikt nie pomaga. Czara goryczy przelewa się, kiedy po powrocie do domu musi
schować rower, którym nawet się nie bawiła. Doris w swojej złości postanawia
ubrać się w ulubione rzeczy i uciec z domu. Wychodzi i spaceruje bardzo daleko.
Wyobraża sobie, że przewędrowała do innych krajów i nie rozumie napotkanych
ludzi. W pewnym momencie wpada do rowu, z którego trudno się wydostać. Dzięki
swoim staraniom ratuje życie i postanawia wrócić do domu. Długi spacer sprawił,
że wyobraża sobie jak bardzo wszyscy za nią tęsknili. Kiedy jednak wraca
okazuje się, że nikt nie zauważył jej zniknięcia, a rodzina zaprasza ją do
zabawy. Następnie obiecują, że Egon już nigdy nie będzie brał jej roweru bez
pytania oraz wspólnie kończą budowę ulicy w piaskownicy. Doris odkrywa, że jest
szczęśliwa z bliskimi. To, że czasami coś dzieje się wbrew jej woli nie znaczy,
że bliscy jej nie kochają i nie dbają o nią. Starają się ją zrozumieć, dać jej
ciepło.
„Doris ma dość” to piękna opowieść o dziecięcym
buncie, problemach, które każdy z nas miewa z bliskimi, poczuciu
niesprawiedliwości, samotności oraz niezrozumiałych dla dzieci zmianach. Mama i
Daniel mieszkają razem od niedawna. Na jednej z ilustracji zobaczymy pudło z
napisem „przeprowadzka”. Każdy z nich ma inny model wychowania dzieci i muszą
dojść do kompromisów. Egon, któremu, jako jedynakowi, do tej pory na wszystko
pozwalano będzie uczył się dzielenia się, szanowania cudzej własności. Daniel
może inaczej spojrzy na niesamodzielność syna. To także pouczająca opowieść dla
dorosłych: pokazuje jak bardzo ważny jest dla dzieci poświęcony im czas.
Odkryją, że nie ważna jest ilość zabawek, nowoczesnego sprzętu, ale wspólna
zabawa oraz rozmowa.
Lekturę polecam przedszkolakom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz