Danuta Awolusi, Nie
proszę o miłość, Bielsko-Biała „Pascal” 2017
„Lepiej nie nazywać związkiem czegoś, co nie przynosi
kobiecie spełnienia”.
"Zdradzanie to oznaka słabości"
„Ze strachu człowiek robi różne rzeczy. Mniej dba o
siebie, za dużo bierze na barki. Długo nie czuje ciężaru, jak heros dźwiga
wszystko jednym palcem. Dopiero kiedy łamie się kręgosłup, prawda wychodzi na
jaw. Herosi nie istnieją. Są tylko ludzie, którzy ukrywają prawdę tak głęboko,
że sami nie mogą jej znaleźć. A ona ujawnia się zawsze w złym momencie.
Najbardziej lubi pojawiać się wtedy, gdy jest już za późno. Po ptakach”.
Dwie całkowicie odmienne kobiety marzące o miłości spotykają
się przypadkowo na basenie. Szara myszka Hania zapracowana w imię wyższych
celów i przebojowa uwodzicielka Ewa odreagowująca rozstanie kolejnymi
romansami. Jedna marzy o spokojnym partnerze, a druga pragnie stabilnego i silnego
oraz zdecydowanego partnera. Niby podobnie, ale nie tak samo. Ich drogi ciągle
się krzyżują, aż do momentu połączenia. Skrupulatna, ale nieśmiała Hania traci
pracę, bo kogóż łatwiej zwolnić jak nie pracusia i odludka, z którym trudno wyskoczyć
na imprezę? Wizyta w rodzinnych stronach utwierdza ją w tym, że powinna wić
gniazdo w Warszawie, gdzie czeka ją lepsza przyszłość niż na polskiej pięknej,
malowniczej prowincji skazującej ludzi na ciężką walkę o byt. W stolicy okazuje
się równie trudno. Brak przebojowości nie pomaga. Do tego po przełamaniu się i
rozpoczęciu misji poszukiwania partnera dochodzą porażki na polu matrymonialnym.
Mimo tego szybkie randki odmieniają życie Hani i Ewy: kobiety zamieszkują
razem. Dochodzi do tarć, przemeblowania życia, wywracania wszystkiego do góry
nogami, a wszystko po to, aby odkryć, że czasami trzeba mieć odwagę, aby
sięgnąć po szczęście.
Danuta Awolusi bardzo miło zaskoczyła mnie tą
książką. Po „Odważonej” wiedziałam, że pisarka ma lekkie pióro, potrafi bolesne
historie opowiadać dowcipnie, świetnie bawi się słowem. „Nie proszę o miłość”
to książka innego rodzaju: pokazuje zderzenia różnych światów: niezaradnych
rodziców, patologicznych roszczeniowców, toksycznych krewnych, życzliwych
znajomych, niezobowiązujących związków, skupionych na sobie korpoludków
pragnących miłości i uwagi. Wszyscy jakoś zagubieni i pędzący ku własnym myślom
oraz celom, które często niewiele mają wspólnego z rzeczywistością. Powroty do
domów przekonują kobiety, że szczęście można znaleźć, kiedy wyruszy się w świat
i wyjdzie naprzeciw miłości zamiast ukrywać w swojej dziupli.
Życie nie jest proste. Skompilowane scenariusze,
zaskakujące wydarzenia, trudna przeszłość – tak jak w życiu pojawiają się w
powieści Danuty Awolusi, której książki z jednej strony są lekkie w odbiorze, a
z drugiej poruszają bardzo poważne tematy.
Polecam wszystkim miłośnikom życiowych historii ze
szczęśliwym zakończeniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz