„Granice naszego języka są granicami naszego
świata” czy „O czym nie da się mówić, to się musi przemilczeć” zauważa Ludwig
Wittgenstein. Zgodnie z jego spojrzeniem nasze umiejętności poznawcze rosną
razem z umiejętnościami językowymi. Rozumienie słów, nauka nowych otwiera nas
na nowe doświadczenia i wiedzę. Bez umiejętności nazwania zjawisk nie jesteśmy
w stanie o nich orzekać. Idąc tym tropem każdy z nas każdego dnia powinien
starać się wzbogacić swój słownik o nowe słowo, aby rozbudować swój świat
możliwości postrzegawczych. Takie spojrzenie na edukację to także dostrzeżenie
tego jak ważnym elementem nauczania jest język, bez którego nie byłoby sztuki,
ale także i nauk ścisłych. Z tego powodu powinniśmy kłaść nacisk na to, abyśmy
my oraz nasze dzieci rozwijali swój słownik. Warto wówczas sięgnąć po
odpowiednią literaturę oraz pamiętać, że nasza sprawność językowa zależy od
tego jak często używamy określonych słów, jak bardzo potrafimy poszerzyć swój osobisty
słownik, jaką mamy biegłość w mówieniu, myśleniu oraz pisaniu. Wszystkie te elementy
warto łączyć, aby nie tylko poszerzać granice własnego świata, ale i je
utrwalać. Dziś pokażę Wam kilka książek, po które warto sięgnąć na różnych
stopniach rozwoju językowego.
Sylaboratorium
Jedną z interesujących propozycji jest „Sylaboratorium,
czyli leksykon młodego erudyty”, w tórym znajdziemy wiele wyrazów pojawiających
się w literaturze, ale coraz rzadziej używanych, a przez to brzmiących nieco
obco i egzotycznie mimo poczucia swojskości. Obok landszaftu, latimerii i
mezaliansu pojawia się młokos, łachudra, czy naftalina. Autorzy książki sięgają
po słowa obecne w literaturze, życiu codziennym oraz naukach ścisłych: neutron,
reperkusja, rewitalizacja, wakuloa, wiorsta. Jak widać na tym niewielkim
przykładzie zakres i zasięg słów jest bardzo szeroki. Na każdych dwóch
sąsiadujących stronach pojawia się wyraz zapisany dużą czcionką. Pod nim
znajdziemy podział na sylaby, wyjaśnienie znaczenia oraz niedługą opowieść
pomagającą na utrwalenie znaczenia słowa. Ponad to całość wzbogacono interesującymi
i sugestywnymi ilustracjami Pawła Pawlaka, dzięki czemu książka ma ciekawą
szatę graficzną przyciągającą uwagę młodych czytelników. Na końcu książki
młodzi czytelnicy znajdą coś, co ich zachwyci: literowe naklejki. Nie są to
jednak byle jakie, proste literki, ale piękne, różnorodne, zachęcające do
zabawy tekstem i słowem. Załączony zbiór liter doskonale sprawdzi się w pracy z
przedszkolakami oraz uczniami.
Książkę polecam wszystkim, którzy chcą
wzbogacić swój słownik oraz szukają inspiracji do zabawy słowem.
„Siódme niebo. Przygód nie tylko językowych
ciąg dalszy”
Związki frazeologiczne potrafią nieźle
namieszać w życiu przedszkolaków. Tak jest i w przypadku bohaterów opowiadań
zawartych w książce Ines Krawczyk „Siódme niebo”. Niedługie historie pomagają
przedszkolakom zrozumieć takie wyrażenia jak „anielska cierpliwość”, „jaśnieć
radością”, „praca nie zając, nie ucieknie’, „puścić coś w niepamięć”, „stanąć u
progu”, rozsiewać kąkol”, „być w siódmym niebie”, „rosnąć jak na drożdżach”, „w
zdrowym ciele zdrowy duch”, „siedzieć na walizkach”. Kontekst sytuacyjny oraz pokazanie
zamieszania jakie może wywołać dosłowne rozumienie słów przemawia do dziecięcej
wyobraźni i pomaga zapamiętać nowe zwroty. Kojarzenie nowo poznanych związków frazeologicznych
z przygodami bohaterów w podobnym wieku jak odbiorcy opowieści sprawia, że ich
znaczenie lepiej zapada w pamięć.
Całość wzbogacono interesującymi ilustracjami
Agnieszki Antoniewicz. Duża czcionka, żywy język, śliskie, bardzo dobrze zszyte
strony oprawione w solidną oprawę sprawiają, że lektura jest estetyczna i miła w
odbiorze. Niedługie rozdziały doskonale sprawdzają się w czasie czytania przedszkolakom
oraz uczniom nauczania początkowego. Duża, prosta i estetyczna czcionka pomaga
w stawianiu samodzielnych pierwszych kroków w czytaniu. „Siódme niebo” bardzo dobrze
czyta się na głos.
„Kapitan Majtas. Cudacznie zaklinowane słówka i
wpisywanki-spłukiwanki”
Biegłość językowa to także świadomość używania
określonych form, czyli ćwiczenie odmiany, co każdy z nas w mniej lub bardziej
nudnej formie musiał w szkole przerabiać. Zachęcanie dzieci do tego rodzaju
ćwiczeń nie jest łatwe, dlatego warto sięgnąć po ćwiczenia, które wywołają
zainteresowanie. Nic tak skutecznie nie przyciąga jak ulubieni bohaterzy. Do takich w ostatnim
czasie należy Kapitan Majtas, bohater filmu animowanego stworzonego na
podstawie serii książek Dava Pilkeya. Ćwiczenia są formą notatnika George’a
Bearda i Harolda Hutchinsa, którzy potrzebują pomocy w pisaniu. W czasie
ćwiczeń potrzebna jest znajomość części mowy oraz umiejętność używania
właściwych form. Poza koniecznością wypełnienia wolnych pól (co kojarzy się z
nudą) mamy do czynienia z bardzo interesującymi i wciągającymi przygodami,
przez co ćwiczenia przestają być nudnym zajęciem, a stają się pisarską rozrywką.
Całość wzbogacono interesującymi ilustracjami. Na śliskich kartkach bardzo
dobrze pisze się zarówno ołówkiem, jak i długopisem. Zadania na pewno przypadną
do gustu miłośnikom Kapitana Majtasa i przekonają ich, że ćwiczenia gramatyczne
mogą być interesujące.
„Księga językowych porad Lamelii Szczęśliwej”
Lamelia Szczęśliwa to poważana starsza pani, która na
języku zna się jak nikt. W końcu od dziecka go obserwowała. Sprawdzała jego
fizyczne możliwości oraz zgłębiała frazeologizmy. Z czasem poznała tysiące
językowych śmieci i nauczyła się je skutecznie wykrywać oraz eliminować. Po
latach ciężkiej pracy nad zgłębianiem tego tematu może pozwolić swojemu
językowi odpocząć podczas lizania lodów. Wszystko do czasu, kiedy jej spokój
zakłócił Kajtek Kurek i Gabrysia Gałka – dwójka niesfornych dzieci, których
języki są bardzo zaśmiecone, przez co rodzice wysłali ich do Lamelii
Szczęśliwej, aby nauczyła właściwego posługiwania się językami. Tak zaczyna się
ich wielka przygoda ze świadomym używaniem słów.
„Księga językowych porad Lamelii Szczęśliwej” to
bardzo zabawny poradnik językowy pełen pomysłów na zabawy, bajek i ciekawego
spojrzenia na świat oraz wskazówek dotyczących tego, jak mówić poprawnie i nie
zaśmiecać języka. Starsza pani patrząca z dystansem na otoczenie przybliża
swoim uczniom wieloznaczności, swoje dzieciństwo, uczy samodzielnego wykonania
prostych zabawek i pozbywania się błędów, które potocznie nazywane są „masłem
maślanym”. Książka Joanny Krzyżanek w bardzo przyjemny sposób uwrażliwi małych
czytelników na obserwowanie własnego języka (części ciała i zasobu słów) oraz
zachęci do samodzielnego sięgania po słownik poprawnej polszczyzny. Jest to
lektura nie tylko dobra dla uczniów szkół podstawowych, ale i świetna bajka do
poduchy dla przedszkolaków. Liczne opowieści i pomysły na zabawę mogą zostać
wykorzystane podczas zimowych wieczorów.
Polecam wszystkim dzieciom oraz ich rodzicom, którzy
dbają o poprawny język swoich dzieci. Liczne zabawne opowieści sprawią, że na
pracę nad poprawną polszczyzną nasze pociechy popatrzą z nieco innej
perspektywy. Nie będzie to już męczący przymus, ale prawdziwa przygoda w
tropieniu językowych śmieci czy potworków. Całość dopełniają interesujące
ilustracje Zenona Wiewiurki. Duża czcionka, śliskie strony, twarda oprawa
sprawiają, że po książkę sięga się chętnie, a humor w niej zawarty skłania do
odbycia kolejnej przygody z bohaterami.
„Zabawy językowe, które ćwiczą mowę”
Poprawna wymowa jest równie ważna jak
znajomość słów. Umiejętność dobrego wymówienia wyrazów poprawia jakość
komunikacji. Elżbieta i Witold Szwajkowscy dostarczają nam wiele interesujących
książek zachęcających do pracy z dziećmi. Jedną z ich pomocnych publikacji jest
książka „Zabawy językowe, które ćwiczą mowę”. Zaletą lektury jest
wykorzystywanie przedmiotów z otoczenia i zachęcanie do twórczego dobierania
rzeczy, z którymi będzie się pracowało. Takie sięganie po rzeczy dostępne w
domu pomaga na lepsze poznawanie nazw oraz przeznaczenia urządzeń. Na początku
książki znajdziemy listę rzeczy, które musimy posiadać, aby dziecko mogło nimi
manipulować, doświadczać ich, używać, a przez to wzbogacać swój słownik o nowe
słowa i ich rozumienie. Dalej znajdziemy zadania oraz wierszyki, w których
kładziony jest nacisk na określoną literę. Zadania zachęcają dzieci do
wyjaśniania słów. Różnorodne formy zdań pozwalają sprawdzić poprawność wymowy.
Nie zabraknie też wskazówek dla rodziców oraz ćwiczeń praktycznych
pozwalających na sprawdzenie wiedzy o świecie, umiejętności grafomotorycznych,
twórczego podejścia, spostrzegawczości, samoświadomości. Całość merytorycznie i
wizualnie przemyślana, dzięki czemu zachęci przedszkolaków i uczniów nauczania
początkowego do pracy.
„Mój pierwszy słownik”
Wydawnictwo Olesiejuk dostarcza interesującą
serię słowników ilustrowanych pozwalających sprawdzić i poszerzyć zasób słów
przedszkolaków oraz uczniów. „Słownik ilustrowany” doskonale sprawdzi się w
pracy z młodszymi dziećmi. Ma każdej stronie znajdziemy wyrazy. Do każdego
dołączono wyjaśnienie, ilustrację oraz przykład użycia. W tej samej konwencji
są słowniki obcojęzyczne. Podstawowe słowa po polsku i w języku obcym pozwalają
na łatwe zapamiętywanie i uczenie się łatwych zwrotów. Wielkim plusem jest to,
że w przeciwieństwie do wielu dostępnych na polskim rynku słowniku tu wszystkie
posiadają ilustracje, dzięki czemu doskonale sprawdzają się w terapii i pracy z
młodszymi dziećmi.
To oczywiście tylko niektóre propozycje książkowe, które warto wykorzystać w kształceniu językowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz