Sylvia
Bishop, Słoń Eriki, il. Ashley King,
tł. Barbara Górecka, Warszawa “Zielona Sowa” 2018
„Słoń pojawił się przed domem Eriki rankiem w dniu
jej dziesiątych urodzin. Miał przy sobie dokument stwierdzający, że ona, Erika
Perkins, posiada do niego Wszelkie Prawa.
-Wszystko to ładnie, pięknie – powiedziała Erika. – Może
i mam Prawo do tego Słonia, ale ktoś go tutaj zostawił i to wydaje mi się
poważniejszym problemem”.
Erika, jako „bardzo praktyczna dziewczynka”, nie
zastanawia się długo nad sytuacją, nie użala, że nie ma środków do utrzymania
słonia tylko szuka rozwiązań. Zaczyna od zdobycia wiedzy na temat potrzeb
żywnościowych gościa, oceny stanu ogrodu i poszukiwania źródła dochodu, który pomógłby
jej w utrzymaniu tak dużego zwierzęcia. Szybko odkrywa, że przybysz budzi
wielkie zainteresowanie, przez co niektórzy ludzie są w stanie zapłacić za
patrzenie na niego i możliwość przejażdżki. Zdobyte pieniądze pozwalają jej na
zakup takiej ilości kapusty, która pozwala słoniowi najeść się do syta.
Szczęście jednak nie trwa długo. Na horyzoncie pojawia się gderliwa sąsiadka,
przez co Erika przenosi się ze swoim Słoniem na plażę, aby tam zabawiać
turystów. Codzienne spacery wzdłuż brzegu sprawiają, że oboje świetnie się
bawią. Ponad to poznają coraz więcej osób, zaprzyjaźniają się z Olivierem
posiadającym sporą wiedzę o zwierzętach. To sprawia, że budzi on w dziewczynce
tak duże zaufanie, że umawia się z nowym znajomym w domu. Następnego dnia
zamiast miłego gościa niespodziewanie pojawia się Amy Avis z Departamentu
Egzotycznych Zwierząt i Kapeluszy. Ta niespodziewana wizyta przynosi z sobą
wiele kłopotów i wielkie zagrożenie: odebranie Słonia Erice. Na szczęście
dziewczynka ma kogoś na kogo zawsze może liczyć i – ku jej zaskoczeniu – nie będzie
to Olivier. Mieszkająca sama Erika będzie miała nie lada wyzwania. Nie tylko
musi zadbać o siebie, ale i zapewnić dobrą przyszłość swojemu przyjacielowi
Słoniowi. Upór i pomysłowość, a także samodzielność dziesięciolatki zaskoczy
czytelników. Samotne dzieciństwo (wuj popędził szukać egzotycznego ptaka i od
dwóch lat nie wraca) przypomina tu Pipi Langstrumpf: obie mają środki do życia
i doskonale radzą sobie bez opieki dorosłych, obie mają niezwykłe zwierzęta.
Różni je tylko ilość kontaktów społecznych: Erika jest zdecydowanie bardziej
samotna, ale… tylko do czasu przygód ze Słoniem. Szybko odkrywa, że prawdziwa
przyjaźń nie zna granic wieku i może czaić się tuż za płotem.
„Słoń Eriki” Sylvii Bishop to piękna opowieść o
odpowiedzialności, przyjaźni, zaufaniu, pozorach. Dzieci dowiadują się z niej,
że posiadanymi zwierzętami trzeba się opiekować, dbać o nie, nawet kiedy
komunikacja zwrotna bywa utrudniona. Mali czytelnicy odkryją również jak ważna
jest ostrożność w kontaktach z nowo poznanymi ludźmi, którzy mogą mieć zupełnie
inne intencje niż nam się wydaje. Do tego wścibskie sąsiadki mogą okazać się
bardziej miłe niż może nam się wydawać. Książka jest zdecydowanie pouczająca i
zachęcająca do dyskusji na wiele tematów: od samodzielności po zależność od
innych.
Całość oprawiono w solidną oprawę. Bardzo dobrze
zszyte strony wzbogacono czarno-białymi ilustracjami Ashley King. Duża
czcionka, dobrze rozmieszczony tekst, niedługie rozdziały i zdania w stronie
czynnej sprawiają, że lekturę czyta się bardzo szybko i przyjemnie również na
głos. „Słoń Eriki” to interesująca propozycja książkowa dla przedszkolaków i
uczniów nauczania początkowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz