Etykiety

poniedziałek, 4 listopada 2024

Teresa Monika Rudzka "Czekoladowa dynastia. Czas Jana"


Wielkie marki powstawały z małych firm, rozrastających się rodzinnych przedsiębiorstw, których właściciele stawali czoła różnym przeciwnościom losu. Czasami ich działania są kontrowersyjne ze względu na brak poszanowania cudzej pracy i zrozumienia sytuacji pracowników, a innym razem sami padali ofiarami odgórnych przepisów, zmian wynikających z pojawianie się nowych technologii. Powstałe w XIX wieku wielkie fortuny ocierały się o bankructwa. Jedno jest pewne: ich pojawienie się całkowicie zmieniło rozlokowanie dóbr. Upadał stary świat, podział na arystokrację i chłopstwo. Na czoło życia społecznego wysuwali się mieszczanie ze swoim zaangażowaniem, przedsiębiorczością i pomysłowością. Pracowitość i szczęśliwy zbieg okoliczności przeplatały porażki i frustracje. I tak było także w przypadku powstawania firmy Wedlów i licznych zmian, które przez ponad sto lat w niej zaszły. Teresa Monika Rudzka w „Czekoladowej Dynastii” wprowadza nas do prawdopodobnego życia codziennego bohaterów, pokazuje jak niesamowicie ważne było zwracanie uwagi na każdy szczegół i ciągła walka o pozycję na rynku, poszukiwanie nowych możliwości, umiejętność słuchania osób, które mogą na interes spojrzeć z boku. W każdym tomie kobiety odgrywają ważną rolę. Można pokusić się o stwierdzenie, że to głownie wokół nich toczy się akcja. Mężczyźni – w zależności od tomu – są mniej lub bardziej wyraźnym tłem.
„Czas Karola” to przede wszystkim opowieść o pomyśle na biznes, próbach, tworzeniu marki, powstawaniu konkurencji, ciągłym dokształcaniu się. W tle dzieje się zwyczajne życie toczące się wokół rozwijania firmy. Z pozytywistycznych powieści w głowie często pozostał obraz zaradnego Stanisława Wokulskiego, który dokonując dobrych wyborów i ciągle inwestując dorobił się małej fortuny. Mamy tu czas rozmachu, pracowitości, zmiany podejścia do wielu kwestii, przełamywania schematów, pokazywaniu, że ciężką pracą można zdziałać wiele, a pozycja społeczna wcale nie musi zależeć od urodzenia tylko od tego, ile my wypracujemy. Idea zaangażowania w to, co się robi, solidności dobrze wpisywała się w protestanckie podejście „Pracuj i módl się”, którym rodzina Wedlów kierowała się i właśnie w zaangażowaniu w uczciwe bogacenie się, bycie solidną firmą przyjazną klientom i pracownikom oraz ciągle rozwijającą się.
Pierwszy tom pozwala nam śledzić zmiany następujące w Warszawie. Z brzydkiej prowincji staje się coraz ładniejszym i wygodniejszym miejscem do życia. Czytając „Czas Emila” uświadomimy sobie, że jednak jeszcze bardzo wiele zostało do zrobienia. Może i jest już w niektórych miejscach woda w domach, ale nadal sposób odprowadzania nieczystości pozostawiał wiele do życzenia. Do tego wodę trzeba było grzać w garach.
Czas Emila otwiera opowieść o wykreowanej przez Renatę Helenie Dąbrowskiej, poczytnej pisarce, która ze względów rodzinnych oraz osobiste doświadczenia miała okazję bliżej poznać Karola Wedla. Z romansu nic nie wyszło. Za to pozostała napędzająca ją do działania uraza i samotność, którą wypełnił Andrzej Dąbrowski. To właśnie za jego radą daje upust swoim emocjom spisując przeżyte historie. Okazuje się, że ma talent. Do tego ma też dar słuchania. Szczególnie, gdy w grę wchodzi rodzina Wedlów. I w ten sposób płynnie przechodzimy do losów Emila, który zrewolucjonizował produkcję czekolady. Nim to jednak nastąpiło miał dobrze zagospodarowane nauką i pracą dzieciństwo. Nauka w szkole i z prywatnym nauczycielem, praca u boku ojca, obserwowanie funkcjonowania poszczególnych działów w fabryce i niewielka ilość wolnego czasu. Obserwujemy stosunki między członkami rodziny oraz służbą. Monika Teresa Rudzka uwypukla niektóre wady, aranżuje sytuacje, aby pokazać jakimi ludźmi byli historyczni bohaterzy.
Rodzina, służba i pracownicy skupieni są wokół fabryki, tego, co się w niej dzieje, ale nie ma tu miejsca na monotonię i opisy pracy. Pisarka skupia się na relacjach i emocjach, snuje intrygi, podsuwa zaskakujące wydarzenia. Sama akcja prowadzona jest kilkutorowo: śledzimy losy narratorów, przyglądamy się dziejom Emila od najmłodszych lat po kres, ale też w tę opowieść wpleciono rozmowy z ukochaną żoną i osobami czytającymi książkę. Pojawia się problem solidnej kwerendy, rozeznania jak bardzo miasto przez półtora wieku się zmieniło. Rozmowy tytułowego bohatera z małżonką dają złudzenie opowiadania przez niego własnego życia. Zwłaszcza, że trzecioosobowy narrator jest wszechwiedzący, podsuwa jego myśli. Czytając książkę Teresy Moniki Rudzkiej zaglądamy do każdego zakamarka otoczenia Wedlów, wchodzimy do świata emocji. Jest tu miejsce na zniechęcenie, frustrację, bo sprostanie oczekiwań surowego ojca, który potrafi jedynie karcić nie jest łatwe. Widzimy jaką przeciwwagą jest tu matka: osoba praktyczna, ale też niesamowicie ciepła, a kiedy trzeba to urodzona dyplomatka.
Emil Wedel jest bohaterem poszukującym sensu swojego życia, wrażliwym, potrafiącym docenić starania innych, ale też kiedy trzeba umie twardo stąpać po ziemi. Jego życie także nie oszczędza. Znajdziemy tu bogatą historię różnorodnych wyzwań. Do tego wisienką na torcie będą tu pojawiający się bohaterzy znani z historii lub powieści z tamtego czasu. Pojawią się też popularne miejsca, w których bywali Warszawiacy.
„Czas Jana” to czasy bardzo burzliwe. Mamy okazję prześledzić wydarzenia historyczne w latach 1874-1960, czyli pojawia się tu problem zaborów, wojny, odzyskania niepodległości, strajków robotniczych, rozbudowy fabryki, unowocześniania jej, ale tez nieformalnego związku ze słynną tancerką, Skamandrytów, wojny, życia w PRL-u. Zastosowano tu podobny chwyt narracyjny jak w przypadku „Czasu Emila”, czyli pisarka Renata Radzka żyjąca w XXI wieku opowiada o Wandzie Maliszewskiej-Chmiel, historyczce zajmującej się losem rodu oraz samych Wedlów, Oldze Radzkiej dumnej z pokrewieństwa z Wedlami. Życiorysy wszystkich są w różny sposób powiązane.
Jan Wedel pokazany jest tu jako cukiernik z zamiłowania. Dba, aby odziedziczony po dziadku i ojcu interes rozwijał się. Śledzimy powstawanie nowej fabryki i sklepów. Duży nacisk położono tu na tradycyjne wybory. Powodzenie w biznesie nie uwalnia go od ocen życia prywatnego. Śledzimy skomplikowaną relację między jego wybranką Michaliną Czernecką ( Misią, Mitą) nieakceptowaną przez jego matkę i siostry. Partnerka Jana ukazana jest tu jako wielka miłośniczka sztuki, która od zła świata ucieka w balet, operę, kino, koncerty i książki. Mająca wyrobiony gust kobieta potrafi ocenić twórczość i zachowania modnych artystów oraz pokierować talentem przyjaciółki. Zażyłość z Wandą wiele jej przynosi. Nie brakuje tu tematów trudnych jak wykorzystanie majątków kobiet, przemoc, okradanie. Zawsze wtedy wielkie znaczenie ma to, na ile mogą w tych krytycznych sytuacjach liczyć na bliskich.
Dostajemy tu nie tylko losy Wedlów, ale po raz kolejny pisarka nakreśla ważne sylwetki, pokazuje jakimi mogli być osobami, w jaki sposób reagowali na krytyczne sytuacje, jak układało się ich życie. Jan zdecydowanie nie jest tu postacią idealizowaną. To twardo stąpający przedsiębiorca – perfekcjonista, który od swoich pracowników wymaga równie dużego zaangażowania, ale niekoniecznie z takim wynagrodzeniem jak jego. Pokazano jego gwałtowność i działanie pod wpływem emocji, a jednocześnie chłodno kalkulujący i potrafiący bezgranicznie kochać wybrankę swojego serca, dzięki której udamy się do popularnych wówczas miejsc. Odwiedzimy „Małą Ziemiańską”, kawiarnię w której spotkać można było Marię Dąbrowską, Juliana Tuwima, Antoniego Słonimskiego i wielu sławnych i popularnych artystów, którzy czasami byli za bardzo zapatrzeni w siebie. Nie zabraknie tu pokazania wpływu wojen na losy rodziny i biznesu. Szczególnie duże piętno na rodzinnym biznesie odcisnęła hitlerowska okupacja, a później komunizm. Obserwujemy heroiczne postawy, ratowanie wielu ludzi, konspiracja – to napędza akcję w najtrudniejszych czasach. We wszystkie te opowieści wpleciono zachwyt czekoladowymi wyrobami. Pojawiają się opisy czekolad, cukierków, ptasiego mleczka. Jest słodko nawet w gorzkich czasach.
W „Czekoladowej Dynastii” Teresa Monika Rudzka zabiera nas do Warszawy i uzmysławia jak wiele zmian w niej zachodziło, jak bardzo ludzie angażowali się w sprawy społeczne. Widzimy bogactwo, ale i skromność z pracowitością, stajemy się świadkami zadzierania nosa klasy, która coraz mniej się liczyła i przez swój kult lenistwa popadała w coraz większą biedę oraz zaradność osób, które chcą godnie żyć. Miasto należy do takich przedsiębiorczych ludzi jak Wedlowie, Mincle i Gerlachowie. Kolejne lata przynoszą nowych przedsiębiorców, artystów, projektantów. To tu pojawiają się inżynierzy z nowymi pomysłami poprawy warunków życia w mieście, a później architekci kreślący nowe plany domu i fabryki. Nie zabraknie starć postępowców z przeciwnikami wszelkich nowinek. Każda epoka ma tu swoich „Łęckich” z ich kultem przeszłości, ale staje się  echem przeszłości, która odchodzi i jest coraz mniej mile widziane, bo są synonimem tego, co doprowadziło kraj do upadku: leni, którzy mają się za lepszych i ciągle „żyli urojeniami, wyimaginowaną wizją własnej wyższości”. Każdy tom podsuwa nam też trudny los kobiet zależnych od pozycji mężów, którzy potrafią zgotować im piekło. Staropanieństwo jest niemile widziane, a małżeństwo nie koniecznie gwarantuje szczęście. Wdowy też nie mają lekkiego życia. Niby kobiety pracują, jako służące, ale nie są mile widziane w cukierniach i fabryce, niby robotnicy chcą wyższych pensji, ale nie chcą takich samych dla kobiet. Zmiany jednak powoli zachodzą. Dzięki działaniom przedsiębiorców powstają ochronki dla dzieci.
Opowieść o rodzinie Wedlów to bardzo prawdopodobne losy, niesamowicie realistyczna i nostalgiczna historia pouczająca, że systematycznością można wiele zdziałać. Dzięki bohaterom widzimy skrawek historii drugiej połowy XIX wieku i znaczną część XX. Pisarka z wprawą przypomina konwenanse, zależności społeczne i uświadamia, że normy normami, ale czasami trzeba je naginać tak jak to robili Wedlowie, bo szczęście jest bardzo ważne. Śledząc losy twórcy pijalni czekolady uświadomimy sobie, że rodzinne interesy nie powstały z dnia na dzień. Wielkie fortuny budowane były latami i przez kolejne pokolenia dążące do udoskonalania, wprowadzające liczne zmiany. Wszystko w myśl: „Świat się zmienia, czy nam się podoba czy nie. Zatem musimy dotrzymać mu kroku”.
Poza losami bohaterów, sytuacją społeczną poznajemy też sposób myślenia osób mających wizję rozwijania własnej działalności. Obserwujemy ich wzloty i upadki, widzimy zaangażowanie, ostrożność, niepewność, ale też z drugiej strony wielkie inwestycje, przeznaczanie dochodów na rozwój, a nie życie ponad stan.
Cykl „Czekoladowa Dynastia” to wciągająca powieść pozwalająca nam na podróż w czasie. Zdecydowanie polecam.
Zapraszam na stronę wydawcy





Zofia Stanecka "Basia i kino" il. Marianna Oklejak


Opowieści o zwyczajnych dziecięcych problemach i dylematach jest niesamowicie ważne. Pozwala to młodym osobom przygotować się na trudne sytuacje oraz zobaczyć te, w których uczestniczyli z boku. Ważne, aby codzienności towarzyszyła otoczka rodzinnej miłości, akceptacji, zrozumienia, bo samo uczenie się nowych rzeczy jest wystarczająco trudne. My lubimy sięgać po książki podsuwające takie spojrzenie. Czasami są to książki o zwierzęcych bohaterach, a czasami dzieciach. Sama postać bohatera jest tu ważna ze względu na pokazanie podobieństw z dzieckiem. Warto zobaczyć, co w przypadku Waszych pociech się sprawdzi. Nawet jeśli jest się sceptycznie nastawionym, bo dziecko ma określone zainteresowania warto próbować i podsuwać lektury spoza tego obszaru. Ja tak zrobiłam i córka przepadła w serii „Basia”. Wcześniej bohaterami musiały być zwierzęta. Koniecznie leśne, bo moja córka jest wielką miłośniczką spacerów po lesie. Im większymi wertepami wędrujemy tym lepiej. Do tego im więcej zwierząt możemy podejrzeć tym cudowniej. Poza tym kocha się w tym lesie brudzić, dotykać wszystkiego, wspinać, poznawać nowe zakamarki. Wykreowana przez Zofię Stanecką bohaterka pozwala na odbycie małych i dużych podróży. Razem z nią możemy przyjrzeć się przyrodzie, zadać małe i duże pytania, poruszyć ważne i mniej ważne sprawy. Na ilustracjach Marianny Oklejak jest to zwyczajna dziewczynka z prostymi włosami, pyzatą buzią, czasami niesforna i brudna. Ot tak normalnie przeżywająca dzieciństwo. I pewnie to sprawiło, że moja córka tak bardzo pokochała serię, w której może zobaczyć bohaterkę doświadczającą różnych emocji, muszącą zmierzyć się z różnymi wyzwaniami oraz kochającą zwierzęta.
Sama seria przez ponad piętnaście lat istnienia pięknie się rozrosła i dzięki temu znajdziemy w niej publikacje dla najmłodszych, przedszkolaków, a nawet uczniów. Są tam zarówno przygody rezolutnej dziewczynki w wieku przedszkolnym, jak i jej młodszego brata Franka, przyjaciół, a nawet powieści dla uczniów, a także wielkie księgi wprowadzające do świata przyrody. Każda podsuwa młodym czytelnikom inną problematykę. W historiach o Franku zobaczymy, w jaki sposób Basia uczy swojego młodszego brata różnych rzeczy. Będziemy razem z nim uczyć się kolorów, liczenia, zwierząt, kształtów, samodzielności. Z kolei w opowieściach z bohaterką serii znajdziemy problem zakazów i nakazów. Pojawi się też przygotowanie do świąt, wyprawimy się do lasu czy na piknik, a nawet do szpitala, muzeum i w wiele innych miejsc. Z kolei podseria o przyjaciołach będzie pretekstem do opowiedzenia o różnorodności, tolerancji, miłości, tęsknocie, stracie i wielu innych ważnych problemach. Wielkie księgi z kolei są pretekstem do przyglądania się różnym zjawiskom wokół nas, poznawania przyrody, rozumienia zachowań zwierząt. Jeśli nie znacie tej serii i macie dzieci sięgające po kartonowe czytanki lub w wieku przedszkolnym to sięgnijcie. Czeka Was wspaniała i pouczająca przygoda. Dziś z Basią zabieramy Was do kina.
Historię otwierają zwyczajne odwiedziny krewnych. Zobaczymy tu dbałość o relacje z bliskimi, podsłuchamy wspomnień rodziców i wujostwa, zobaczymy zachowanie brata i kuzyna, a sama Basia przekona się, że czasami dobrze jest podsłuchać dorosłych niż uczestniczyć w zabawie, w której nas nikt nie chce. Mamy tu całe mnóstwo mierzenia się z emocjami, ich zmienność. Od radości, przez smutek, frustrację, poczucie wykluczenia po radość i ekscytację. Do tego nie brakuje tematu przemocy rówieśniczej polegającej na przechwalaniu się i manipulowaniu faktami.
Basia jest dzieckiem szczęśliwym, otoczonym ciepłem, a także uczestniczącym w różnych nowych rzeczach. Wyprawa do kina będzie tu fascynującym wydarzeniem. Pojawi się temat strachu przed ciemnością i fascynacji filmem, a także odkrycie, że koleżanka wyśmiewająca ją z powodu wyprawy na film dla dzieci sama przepadnie w baśniowym świecie bohaterów.
Zofia Stanecka jest zdecydowana mistrzynią snucia opowieści pełnej ważnych dla dzieci spraw. Przygoda z kinem to pretekst do pokazania relacji rodzinnych, zainteresowań, zachowań ludzi, reakcji rówieśników, przemocy słownej i wsparcia bliskich zapewniających odpowiednią atmosferę, aby dziecko mogło cieszyć się ważnymi wydarzeniami. Pojawia się tu też temat odmiennych potrzeb młodych widzów w różnym wieku. Starsi chłopcy nie są zmuszani do oglądania filmu animowanego dla maluchów, a sama Basia wie, że na niektóre rzeczy warto poczekać i się nie spieszyć z oglądaniem strasznych filmów dla starszych widzów, nawet kiedy rówieśnicy to robią.
Dzięki książkom o Basi łatwiej Wam będzie wyjaśnić dzieciom wiele spraw i rozbudzić ciekawość świata, przygotować na trudne doświadczenia. Opowieści Zofii Staneckiej zawsze poruszają ważne dla młodych czytelników tematy. Jest w nich coś swojskiego, sprawiającego, że mamy wrażenie, że bohaterzy powołani przez nią do istnienia są realni i namacalni. A wszystko przez to, że możemy popatrzeć na świat z ich punktu widzenia chociaż sami nie są narratorami. Seria książek „Basia” zabiera młodych czytelników w świat bliskich im tematów, codziennych sytuacji. Wykreowana przez pisarkę bohaterka staje się pretekstem do snucia wielu historii. Każda z nich jest wartościowa, pouczająca i można z powodzeniem wykorzystać w terapii, rozmów o odczuciach, mogą zachęcić do dzielenia się doświadczeniami dzieci. Świat małej bohaterki nie jest idealny, wymuskany i wspaniały. Jednak mali bohaterzy są kochani przez swoich rodziców, którzy pomagają im się zmierzyć z brutalnością otoczenia, a czasami z męczącą codziennością. Wokół kilkuletniej Basi znajdziemy całe mnóstwo przyjaciół, bliskich. Świat jest w tych opowieściach pięknie różnorodny i przez to interesujący. Mali bohaterzy są wrażliwi na sztukę, historię, otoczenie, napotykanych ludzi oraz zwierzęta, a także mikroby. Każdy element otoczenia to pretekst do pokazania wyzwań oraz świata dziecięcych emocji. Bohaterzy bywają nowymi sytuacjami początkowo są zszokowani, później przerażeni, zaciekawieni, aż w końcu zaczynają rozumieć zjawiska, z którymi się zderzają. Zofia Stanecka w swoich książkach pokazuje zwyczajny świat dzieci. Każdy wycinek codzienności to ciekawa i pouczająca historia wprowadzająca w świat pozytywnych wzorców, Nie ma tu obojętności. Za to czasami wręcz nadmierna ciekawość i opiekuńczość, której w świecie dorosłych już nie spotkamy. Do tego pokazanie świata z dziecięcej perspektywy sprawia, że mamy do czynienia z lekturami bardzo życiowymi, poruszającymi sprawy bliskie dzieciom, wyzwania, którym muszą stawić czoła. Kolejną wspaniałą rzeczą jest pokazanie, że cała rodzina uczestniczy w wychowaniu dzieci, a nie tylko rodzice. Nie ma tu egoistycznej postawy „zrobili se dzieciaki to niech teraz se je chowają”. Dzieci są tu częścią społeczności. Mniej wiedzą, wymagają opieki i uczenia, ale trzeba ich potrzeby szanować i do ich wątpliwości podchodzić z powagą.
Solidna oprawa, estetyczna szata graficzna, prosty żywy język – wszystko to sprawia, że młodzi czytelnicy bardzo chętnie sięgają po kolejne książki Zofii Staneckiej. Wielkim plusem prozy pisarki jest zachęcanie dzieci do przemyśleń oraz dyskusji. Każda przygoda kryje przesłanie. Bardzo podobają nam się też proste, ale jednocześnie fantastyczne ilustracje Marianny Oklejak. To właśnie one skutecznie przyciągnęły uwagę córki, kiedy osiem lat temu po raz pierwszy sięgnęła po książki z serii. Od tamtego czasu nadal zachwycamy się i tekstem i dopełniającymi go scenami z życia bohaterów. Na prostych rysunkach widzimy żywiołową akcję i całą masę emocji towarzyszących bohaterom. Zdecydowanie polecam.








Anna Claybourne "Atlas smoków. Jaszczurcze plemię z różnych stron świata" il. Pham Quang Phuc


Atlasy istot magicznych i fantastycznych mają w moim domu spore powodzenie i mnie to bardzo cieszy, ponieważ przy okazji poznawania różnorodnych kultur odkrywamy jak wiele wspólnego mają ze sobą oraz mamy okazję do wędrowania palcem po mapie, czyli przy okazji uczymy się geografii. Wszystkie są autorstwa Anny Claybourne, która jest niesamowicie twórczą pisarką książek dla młodych czytelników, podsuwającą im publikacje wprowadzające do świata nauki, eksperymentów naukowych, przyrody, sztuki, rzemiosła, a także mitologii.
Na polskim rynku wydawniczym pojawił się niewielki ułamek jej publikacji i są to  opowieści o malarstwie, Szekspirze, odkryciach geograficznych, wynalazkach im istotach z legend oraz mitów. Pojawiają się smoki, wróżki i syreny. Na przetłumaczenie czekają publikacje wprowadzające młodych czytelników w obszar ciała, gwiazdozbiorów, baletu, matematyki, pandemii, dinozaurów, odczuwania różnorodnych bodźców, emocji i rzeczy, mitycznych i legendarnych stworach, przetwarzaniu danych, skałach, zwierzętach, zdrowiu, narkotykach, odżywianiu, zdrowiu psychicznemu, fizyce, chemii i co tam sobie jeszcze pomyślicie. Dotychczasowy dorobek pisarki to ponad sto książek!
Do tej pory polecałam Wam „Dlaczego ryby nie toną?”, „Atlas syren” i „Atlas wróżek”. W pierwszej Anna Claybourne z naukowym dystansem podchodzi do opisywania naszego gatunku i porównywania go z innymi. Sporą zaletą publikacji jest sposób, w jaki autorka odpowiada na postawione przez siebie pytania. Zamiast nudnej teorii dostajemy ciekawe opowieści, które pozwolą nam zrozumieć dlaczego ryby nie toną i nie mają powiek, a węże pępka, co stało się z dinozaurami, czy dziś też wymierają gatunki, dlaczego rekiny nie mają próchnicy i całe życie mają ostre zęby, jaki w dotyku jest wąż, jak zwierzęta rozmawiają ze sobą i wiele innych ważnych zagadnień. „Atlas syren. Wodny lud z różnych stron świata” to fascynująca lektura zabierająca nas w różne zakątki świata, przybliżająca zadziwiające wierzenia, ich przetwarzanie i przemycanie do kultury masowej. Autorka uświadamia nas, że syreny to nie tylko łagodne istoty i opowieść o popularnej małej syrence. Poznajemy tu postacie o różnych charakterach i mające różnorodne cele. Anna Claybourne uświadamia nas, że syreny to nie tylko piękne istoty o niesamowicie przyciągającym głosie, dla którego śmiertelnicy mogą stracić głowę, nie tylko pół kobiety, pół ryby potrafiące poświęcić się dla ludzi, ale też bywają okropne i okrutne oraz zwodnicze. Każdy kraj ma swoje wyobrażenia na ich temat. Do tego każda społeczność nazywa je nieco inaczej. Łączy je jedno: tam gdzie jest woda są też wyobrażenia, baśnie, legendy i mity na temat wodnego ludu. Pisarka doskonale zbiera w całość opowieści z całego świata. Mamy tu piękny podział ze względu na kontynenty i regiony. Na mapach możemy zobaczyć poszczególne postaci, ale też są na nich zaznaczone najważniejsze zwierzęta, państwa, do których się udajemy. O każdej bohaterce lub bohaterze znajdziemy niewielką ilość tekstu, ale moim zdaniem wystarczającą, aby móc sobie je wyobrazić, poznać cechy, niezwykłe umiejętności. Znajdziemy tu nie tylko syreny, ale są też selki, duchy wody i a nawet bóstwa. Wodny lud to kobiety, które zmieniły się w ryby, władcy mórz i oceanów, obrońcy istot żyjących w wodzie. Ich pałace są niezwykłe. Ich wygląd także zależy od miejsca akcji, wierzeń ludów. Do tego dowiadujemy się, że niektóre syreny pojawiały się między ludźmi, potrafiły zmieniać postać, wchodziły w związki z ludźmi. Traka przejrzystość sprawiła, że sięgnęłyśmy po najnowszy tom o wróżkach.
„Atlas wróżek. Magiczny lud z różnych stron świata” pozwala na uświadomienie sobie jak niesamowicie różnorodny i bliski ludzkiemu jest świat wróżek. Są tu postacie dobre i pomocne, ale bywają też i złe. Do tego każda specjalizuje się w określonej rzeczy, zamieszkuje dany teren i można je zobaczyć, kiedy spełni się określone warunki. Właśnie w ten sposób przedostały się do nas informacje o ich istnieniu. Dzięki tej książce wchodzimy do świata opowieści popularnych w określonym regionie. Przyglądamy się skrzatom i duszkom leśnym oraz domowym, opiekunkom zwierząt, ale i też takim, które mogą wywołać choroby. Niewielka publikacja po raz kolejny okazuje się wspaniałym przeglądem różnych kultur, dostrzeganiem w nich podobieństw. Różnice pokazane są w ciekawy sposób, dzięki czemu wzbudzają zaciekawienie młodych czytelników.
Niesamowite bogactwo znajdziemy też w najnowszym atlasie. Tym razem autorka zabiera nas na spotkanie ze smokami. Przygoda z tymi mitycznymi istotami tradycyjnie zacznie się od mapy świata. Mamy okazję przyjrzeć się jak wygląda rozmieszczenie tych istot, zobaczyć różnorodny wygląd, zastanowić się, jak wielki wpływ na ich wykreowanie miały żyjące w danym obszarze zwierzęta. Dalej zaczynamy wędrówkę po poszczególnych kontynentach i konkretnych krainach. Uświadomimy sobie, że każdy kraj ma swojego smoka, a nawet ich gromady. Bogactwo gatunków, kolorów przypomina świat zwierząt. Do tego są niesamowicie różnorodne pod względem charakterów. Jedne bywają pomocne i opiekuńcze, a inne śmiertelnie niebezpieczne. Anna Claybourne podsuwa nam też legendy o poszczególnych magicznych gadach. Poznajemy metody zachowania się w ich towarzystwie. Nie brakuje tu też tematu świąt i zabaw związanych ze smokami.
Tekst dopełniają piękne ilustracje, które z jednej strony pozwalają na wyobrażenie sobie smoków, a z drugiej budują klimat niezwykłości i magii. Będzie to zdecydowanie fantastyczna lektura dla młodych czytelników uwielbiających opowieści o magicznych istotach.
Cudowne opowieści wzbogacono wspaniałymi ilustracjami Phama Quanga Phuca zbliżonymi stylistycznie do ilustracji Mireny Asiainy Lory, które były w dwóch poprzednich tomach. Nadały one publikacji wyjątkowy klimat, który z jednej strony jest ciepły, a z drugiej bywa mroczny, nawiązujący do dawnych ilustracji w księgach. Solidna oprawa, bardzo dobrze zszyte strony sprawiają, że książka jest estetyczna i trwała. „Atlasy legend” to zdecydowanie ciekawa propozycja czytelnicza dla miłośników fantastyki, legend i mitów.










niedziela, 3 listopada 2024

"Akiko. Szukaj i znajdź"


Czy może istnieć kociorożec? Pewnie tak samo jak jednorożec. W naszym domu bardzo długo ulubiona zabawką był króliczegaz (króliczek ze skrzydłami), więc kot z rogiem pięknie wpisał się w naszą potrzebę poznawania i wymyślania fantazyjnych bohaterów i ich światów. „Akiko” skradł nasze serca formatem i zawartością.
Po otwarciu kartonowej książki przenosimy się do cudownego świata niezwykłego koziorożca. Mamy tu miasto, w którym żyje zwierzęcy bohater. Oczywiście nie jest jedynym niezwykłym zwierzakiem w tym cudownym świecie. Wśród baśniowych domków, bujnej zieleni, ścieżek biegnących po tęczy zobaczymy wiele kociorożców. Jedne odpoczywają w tęczowych hamakach, inne jeżdżą na deskorolce lub rolkach, zjeżdżają ze zjeżdżalni, cieszą się zapachem świeżego jedzenia, bawią na placu zabaw, odwiedzają się, śpią, wygrzewają leżąc na dachach, latają na gwiazdkach. Rozkładówka tętni życiem, a jednocześnie daje poczucie odpoczynku, sielanki.
Kolejne strony przeniosą nas w różne pory roku i święta. Mamy tu urodziny urządzane w parku, jesienny ogród i las, bibliotekę z przytulnym kominkiem, plażę latem, zimę na stokach górskich. Odwiedzimy też ogród, żeby dokładnie przyjrzeć się, co tam jest uprawiane, udamy się w podróż do świata, w którym ważne zabytki znajdują się tuż obok siebie. Brak tekstu daje młodym czytelnikom duże pole do popisu, opowiadania własnych historii, skupiania się na określonym szczególe. Pod każdą rozkładówką znajdziemy mnóstwo szczegółów do wyszukania.
Takie zadania są jednym ze sposobów umilania czasu naszych pociech, rozwijania ich spostrzegawczości i koncentracji, zachęcania do liczenia oraz pozwalającego na stawianie nowych wyzwań. Wszystkie te zdolności przeplatają się i uzupełniają. Spostrzegawczość jest ściśle związana z koncentracją, umiejętnością dopasowania, znalezienie wspólnych cech. Im więcej ćwiczymy tym jesteśmy w tym lepsi. Ważna jest tu też szybkość rozwiązywania zadania, a także umiejętność analizy. Można ją ćwiczyć przez wskazywanie określonych elementów na ilustracjach lub przy pomocy specjalnych publikacji zawierających wiele szczegółów. „Akiko” jest publikacją, która zapewni taką aktywność. Oglądanie szczegółów, przyglądanie się aktywności bohaterów zdecydowanie pobudzi wyobraźnię.
Kartonowa książka zawiera duże ilustracje z wieloma szczegółami zachęcającymi do wodzenia palcem po odwiedzanych miejscach. Prosta kreska, miłe dla oka kolory i podsuwanie szczegółów kojarzących się z różnymi porami roku będą świetnym punktem wyjścia do opowieści o zmianach w przyrodzie.
Zapraszam na stronę wydawcy






Seria "Ruchome bajki": "Kot w butach", "Pinokio" i "Trzy małe świnki"


Klasyczne baśnie zawierają motywy powracające do czytelników w różnych formach. Dokładna znajomość tych tekstów, zauważenie schematów pozwala na poszukanie nawiązań. Oswajanie z ważnymi w naszej kulturze opowieściami może być ciekawą formą zabawy, którą zapewnią wszelkiego rodzaju ruchome elementy skutecznie przyciągające dziecięcą uwagę. Połączenie ich z pięknymi ilustracjami i ciekawymi dla określonego poziomu rozwoju treściami sprawia, że młody czytelnik chętnie po nie sięga. Szczególnie dobrze sprawdzają się one na początkowym etapie nauki, czyli wtedy, kiedy dziecko wchodzi w świat mowy, podejmuje pierwsze próby wypowiadania słów, uczy się ich znaczenia. Takie publikacje będą bardzo pomocnym materiałem rozwijającym ciekawość oraz zachęcającym do wykonywania ćwiczeń. Oczywiście nie ma uniwersalnego wieku, w którym ten proces przebiega. Jedno jest pewne: to świetny materiał do pracy z dzieckiem.
Rozwijanie mowy, zainteresowania książkami, zachęcanie do obserwowania otoczenia, poszerzania osobistego słownika i ćwiczenie koncentracji to bardzo ważne elementy wpływające na potencjał naszego dziecka. Jako materiał do pracy z dzieckiem świetnie sprawdzają się tu książeczki z wielokrotnie polecanej przeze mnie serii „Akademia Mądrego Dziecka” wydawanej przez HarperKids. Każda z publikacji pozwala na efektywną pracę z pociechą, przygotowanie do przedszkola oraz szkoły, a także jest świetnym materiałem terapeutycznym. Każdy z „cykli” książek pozwala pracować nad wieloma obszarami umiejętności młodych czytelników. Zwłaszcza, że w każdej zawsze jest przewodnia zdolność oraz tematyka. I tak właśnie jest w książeczkach „Pierwsze słowa”. Znajdziemy wśród nich publikacje poświęcone, domowi, lasowi, kolorom, dzikim zwierzętom, strażakom, muzyce, młodym zwierzętom, nocy, ciału, zwierzętom domowym, grom zespołowym, urodzinom, jedzeniu, porom roku, placom budowy, zabawkom, zmysłom rodzinie, ubraniom i warzywom. Innym cyklem jest „Kolorowy świat”. Znajdziemy wśród nich publikacje poświęcone małym zwierzętom, gospodarstwu, pojazdom i przedszkolu. Ruchome elementy znajdziemy też w serii „Mój świat” zabierający młodego czytelnika w obszar relacji, uczenia samodzielności oraz emocji. „Pokochaj naturę” pomoże w bliższym poznaniu pająków, pszczół, motyli i biedronek. Seria „Poznajmy dinozaury” stworzona jest dla małych miłośników prehistorycznych gadów. Poza Akademią Mądrego dziecka mamy serię „Ruchome bajki” zabierającą nas do świata klasycznych baśni.
Jak widzicie tematyka książeczek z ruchomymi elementami jest naprawdę różnorodna i bogata i tych pierwszych słów będzie naprawdę bardzo dużo. Wszystkie zawierają różnego rodzaju okienka lub elementy to przesuwania, poruszania skutecznie przyciągające uwagę i pomagające w odkrywaniu, że to, co niewidoczne (zakryte) też istnieje, mamy tu pozór ruchu, przez poruszanie różnych elementów. Wszystkie te lektury poza oswajaniem ze światem, poszerzaniem wiedzy o nim mają ważną funkcję wspomagania rozwoju mowy. Dziś opowiem Wam o „Ruchomych bajkach”. Z tej serii mamy trzy publikacje: „Kot w butach”, „Pinokio” i „Trzy małe świnki”. Każda zawiera uproszczoną wersję historii. Uważam, że są bardzo dobrze dostosowane językowo do potrzeb i możliwości małego czytelnika. Zdania mamy tu proste i niedługie, a na każdej stronie znajdziemy piękne ilustracje i ciekawe sposoby na zmienianie ich.
Kartonowe książeczki z serii „Ruchome bajki” wprowadzają nasze dzieci w proste słownictwo, pozwalające na poznanie popularnych tekstów kultury. Do tego zawierają elementy ruchome, czyli materiał świetnie przyciągający dziecięcą uwagę, bo cóż może być ciekawszego niż możliwość odkrycia tajemnicy, czy zobaczenia alternatywnego wyglądu ilustracji lub odpowiedzi na pojawiające się w publikacji pytanie. Możliwość lekkiej zmiany ilustracji, podglądania co jest w środku pozwala na rozwój wielu umiejętności. Bazuje ona na takich prostych zabawach jak wyrzucanie zabawek poza łóżeczko i sprawdzanie, czy one są i czy są takie same jak przed wyrzuceniem czy turlania różnych przedmiotów. Tu mamy tę samą próbę odkrywania świata, rozwijania myślenia ontologicznego, dostrzegania, że to, co poza naszym wzrokiem ciągle istnieje. Takie lektury także doskonale rozwijają motorykę małą i koordynację. Przewracanie stron, wyszukiwanie elementów wprawiających inne w ruch, dostrzeganie podobieństw i różnic pozwala ćwiczyć koncentrację oraz spostrzegawczość. Takie lektury zachęcają maluchy do opowiadania o tym, co się zmieniło na ilustracji. W książkach znajdziemy podstawowe słownictwo związane z określonym tematem. Publikacje zawierają zabawy w skojarzenia, logiczne i globalne myślenie. Całość bardzo prosta, kolorowa, przejrzysta i zapewniająca zdobycie sporej wiedzy w czasie przyjemniej zabawy, którą można rozwinąć przez wykorzystanie publikacji do poszukiwania przedmiotów z ilustracji we własnym domu. Ciekawym pomysłem będzie także wykonanie papierowych rzeczy lub karty z ilustracjami przedmiotów zbliżonych to tych z książek. W czasie czytania zadaniem dziecka będzie znalezienie przedmiotu na ilustracji i w kartach (w sumie to czekam na publikację, która w swoim zestawie będzie miała takie pomoce), a następnie w domu (dziecko może ruszyć na poszukiwania z kartą). To wpłynie pozytywnie na rozwój koncentracji, pomoże utrwalić słownictwo, dostarczy odpowiedniej ilości aktywności fizycznej, która pomoże zachęcić bardziej ruchliwe dzieci do pracy z książką.
Całość przemyślana, dobrze opracowana, wzbogacona pięknymi, estetycznymi, prostymi ilustracjami. Solidna oprawa, grube, kartonowe strony pozwalają na sięganie po lekturę kilkumiesięcznymi pociechami. Przyciągające wzrok proste ilustracje w ciepłych kolorach sprawiają, że książka jest atrakcyjna dla dzieci. Książki idealnie sprawdzą się też w przypadku dzieci z zaburzeniami mowy. Proponowane przeze mnie ćwiczenia pozwolą na rozwijanie reakcji dziecka na komunikaty dorosłego, pomogą w kształtowaniu spostrzegawczości, pomogą w nauce wymawiania wyrazów oraz mogą stać się dodatkową pomocą w czasie wprowadzania komunikacji alternatywnej. Cała seria rewelacyjna!
Zapraszam na stronę wydawcy






















"Dobranoc, Bing" i "Bing. Tęczowa piosenka"


Bing zdecydowanie jest naszym ulubieńcem. Rezolutny króliczek przeżywający przygody bliskie dzieciom to postać, która pomoże uporać się z wieloma problemami oraz zachęci do próbowania nowych rzeczy, zdobywania kolejnych umiejętności. W czytankach i serialu z tą postacią bardzo podoba mi się szacunek, jakim opiekun traktuje podopiecznego. Bing w przygodach jest pełnoprawnym uczestnikiem. Mniejsza ilość doświadczeń, mniejsza wiedza nie staje się pretekstem do narzucania zdania i sposobu postępowania. Flop cierpliwie daje prawo Bingowi do decydowania i ponoszenia konsekwencji. Są to małe wybory, ale mają wielka moc, bo budują pewność siebie króliczka i dają mu poczucie, że może nauczyć się kolejnych umiejętności. To sprawia, że mamy w tych historiach piękne, otwarte i rzekłabym, że wręcz korczakowskie podejście do dzieci. Opiekunowie nie otaczają tu dzieci nadmierną opieką. Pozwalają im doświadczać życia, poszukiwać rozwiązań, uczyć się na błędach, dawać wskazówki, być przykładem. To sprawia, że stają się oni pewniejsi i spokojniejsi w obliczu kolejnych wyzwań, a nasze pociechy mogą zobaczyć pouczającą i bliską im akcję. Mamy tu zwyczajne, codzienne problemy. I to właśnie sprawia, że dzieci chętnie sięgają po serial oraz lektury i ćwiczenia nawiązujące do niego.
Tym razem trafiły do nas dwie interesujące publikacje: „Tęczowa piosenka. Książeczka z muzyką” oraz „Dobranoc, Bing. Książeczka dotykowa na miły wieczór”. Obie są solidne, kartonowe i zawierają piękne ilustracje i niewielką ilość tekstu wydrukowanego dużą czcionką, co wspomaga ćwiczenia samodzielnego czytania. Jedna z panelem z dźwiękami, a druga z elementami sensorycznymi do głaskania w czasie lektury. Takie lektury skutecznie przykuwają uwagę najmłodszych czytelników.
„Tęczowa piosenka” to urocza książeczka wprowadzająca młodych czytelników do świata kolorów. A wszystko pod pretekstem śpiewania o tęczy i przyglądania się jej. Kolorom poświęcono od połowy do strony. Każdemu towarzyszy inni bohater i jego ukochana zabawka oraz nazwa. Na końcu znajdziemy podsumowanie z całym tekstem piosenki. Prosty rytmiczny tekst zdecydowanie zachęca do śpiewania, czyli będzie też formą nauki mowy.
„Dobranoc, Bing” to urocza opowieść o przywiązaniu do różnych rzeczy i czynności, ale też o przygotowaniu do snu. Mały króliczek ma tu całe mnóstwo rytuałów pozwalających mu zasnąć. Zobaczymy, że bohater zaczyna przygotowania do spania od kąpieli, później leży w świetle nocnej lampki, przytula kocyk, patrzy w nocne niebo. Można pomóc własnemu dziecku znaleźć podobne rytuały wyciszania.
Każda kartonowa książka o Bingu wydawana przez Harperkids jest bardzo prosta, porusza tematy znane dzieciom z codziennego życia oraz serialu animowanego. Mali czytelnicy przypominają sobie wiedzę z oglądanych bajek i mogą ją przełożyć na własne życie. Mamy tu teksty bazujące na prostych wyliczankach pokazujących różne rzeczy oraz poruszające inne tematy. Bing uczy się samodzielności. W czasie zdobywania nowych umiejętności popełnia błędy, z których wyciąga wnioski. Pokazanie młodym czytelnikom, że każdy ma prawo do niedoskonałości, błędów jest ważne. Nauka zakończona sukcesem motywuje do podejmowania prób. Teksty te mogą być punktem wyjścia do wprowadzenia dziecka w świat emocji, opowieści o codzienności.
W każdej kartonowej opowieści o Bingu mamy prosty język i napisano je z myślą o małych czytelnikach, którym rodzice czytają. Proste słowa, kontekst pozwalający poszerzyć słownictwo i rozwinąć globalne pojmowanie wyrazów sprawia, że dzieci dostają solidne wsparcie w rozwijaniu mowy. Z tymi książkami można pracować na kilka sposobów. Pierwszy to pozwolić dziecku zapoznać się z ilustracjami, na których mamy prostą akcję i znane z serialu animowanego kadry. Drugi to pokazywanie różnorodnych przedmiotów na ilustracji i mówienie, co to jest. Warto te rzeczy odnaleźć też w swojej codziennej przestrzeni, przygotować karty z takimi przedmiotami. Dzięki temu młodzi czytelnicy poznają takie słowa jak okno, podłoga, klocki, pojemniki, telefon, koc, wanna i wiele, wiele innych. No i jeszcze ten , który jest najbardziej oczywisty, czyli czytanie tekstu. Taką aktywność z książką warto przeplatać. W przypadku książeczek dźwiękowych w grę wchodzi jeszcze wskazywanie przedmiotów i naciskanie odpowiedniego przycisku, czyli poszerzanie świadomości na temat tego jak brzmią różne dźwięki. Jeśli Wasze pociechy sięgają po kredki to polecam zajrzeć na stronę wydawcy, bo czytanie może być urozmaicone kolorowaniem oraz rozwiązywaniem prostych zadań.
Sympatyczny i ciekawy świata trzyletni króliczek to świetny bohater pozwalający przybliżyć dziecku wiele ważnych spraw, oswajający z wyzwaniami codzienności. Mały bohater przeżywa przygody przypominające te, których doświadczają nasze pociechy. Z opiekunów przyjaciół Binga bije spokój, szacunek. Nie ma tu miejsca na klapsy, kary, wrzaski. Wszystko powoli i stopniowo objaśniane, problemy rozwiązywane, a mali bohaterzy przekonują się, że wywołujące w nas złość czyny innych są wynikiem nieświadomości tego, że mogą nas skrzywdzić lub wynikają ze zbiegu okoliczności i zamiast się denerwować powinniśmy wytłumaczyć i dać jasno do zrozumienia, że one nam przeszkadzają. W każdym opowiadaniu Bing z przyjaciółmi Sulą i Pando oraz kuzynostwem Koko i Charliem muszą poradzić sobie z codziennymi dziecięcymi wyzwaniami. Czasami są mniej lub bardziej samodzielni i zawsze mogą liczyć na pomoc swoich opiekunów. Flop zostawia Bingowi sporą przestrzeń do rozwijania nowych umiejętności, kształtowania zachowań społecznych i zawsze jest na wyciągnięcie ręki, aby pokazać króliczkowi, jak radzić sobie z emocjami, dlatego zdecydowanie polecam zarówno serial animowany, jak i wszystkie książki wydawane przez HarperKids o tym bohaterze. Zwłaszcza, że każda zaskakuje pięknymi ilustracjami. Poza tym kartonowe strony są śliskie i bardzo odporne na zniszczenia. Czytanki dla starszych czytelników (przedszkolaków) także mają śliskie strony. Do tego kartki są bardzo dobrze zszyte, a solidna oprawa zapewnia trwałość.
Zapraszam na stronę wydawcy