Wielkie marki powstawały z małych firm, rozrastających się rodzinnych przedsiębiorstw, których właściciele stawali czoła różnym przeciwnościom losu. Czasami ich działania są kontrowersyjne ze względu na brak poszanowania cudzej pracy i zrozumienia sytuacji pracowników, a innym razem sami padali ofiarami odgórnych przepisów, zmian wynikających z pojawianie się nowych technologii. Powstałe w XIX wieku wielkie fortuny ocierały się o bankructwa. Jedno jest pewne: ich pojawienie się całkowicie zmieniło rozlokowanie dóbr. Upadał stary świat, podział na arystokrację i chłopstwo. Na czoło życia społecznego wysuwali się mieszczanie ze swoim zaangażowaniem, przedsiębiorczością i pomysłowością. Pracowitość i szczęśliwy zbieg okoliczności przeplatały porażki i frustracje. I tak było także w przypadku powstawania firmy Wedlów i licznych zmian, które przez ponad sto lat w niej zaszły. Teresa Monika Rudzka w „Czekoladowej Dynastii” wprowadza nas do prawdopodobnego życia codziennego bohaterów, pokazuje jak niesamowicie ważne było zwracanie uwagi na każdy szczegół i ciągła walka o pozycję na rynku, poszukiwanie nowych możliwości, umiejętność słuchania osób, które mogą na interes spojrzeć z boku. W każdym tomie kobiety odgrywają ważną rolę. Można pokusić się o stwierdzenie, że to głownie wokół nich toczy się akcja. Mężczyźni – w zależności od tomu – są mniej lub bardziej wyraźnym tłem.
„Czas Karola” to przede wszystkim opowieść o pomyśle na biznes, próbach,
tworzeniu marki, powstawaniu konkurencji, ciągłym dokształcaniu się. W tle
dzieje się zwyczajne życie toczące się wokół rozwijania firmy. Z
pozytywistycznych powieści w głowie często pozostał obraz zaradnego Stanisława
Wokulskiego, który dokonując dobrych wyborów i ciągle inwestując dorobił się
małej fortuny. Mamy tu czas rozmachu, pracowitości, zmiany podejścia do wielu
kwestii, przełamywania schematów, pokazywaniu, że ciężką pracą można zdziałać
wiele, a pozycja społeczna wcale nie musi zależeć od urodzenia tylko od tego,
ile my wypracujemy. Idea zaangażowania w to, co się robi, solidności dobrze
wpisywała się w protestanckie podejście „Pracuj i módl się”, którym rodzina
Wedlów kierowała się i właśnie w zaangażowaniu w uczciwe bogacenie się, bycie
solidną firmą przyjazną klientom i pracownikom oraz ciągle rozwijającą się.
Pierwszy tom pozwala nam śledzić zmiany następujące w Warszawie. Z brzydkiej
prowincji staje się coraz ładniejszym i wygodniejszym miejscem do życia.
Czytając „Czas Emila” uświadomimy sobie, że jednak jeszcze bardzo wiele zostało
do zrobienia. Może i jest już w niektórych miejscach woda w domach, ale nadal
sposób odprowadzania nieczystości pozostawiał wiele do życzenia. Do tego wodę
trzeba było grzać w garach.
Czas Emila otwiera opowieść o wykreowanej przez Renatę Helenie Dąbrowskiej,
poczytnej pisarce, która ze względów rodzinnych oraz osobiste doświadczenia
miała okazję bliżej poznać Karola Wedla. Z romansu nic nie wyszło. Za to
pozostała napędzająca ją do działania uraza i samotność, którą wypełnił Andrzej
Dąbrowski. To właśnie za jego radą daje upust swoim emocjom spisując przeżyte
historie. Okazuje się, że ma talent. Do tego ma też dar słuchania. Szczególnie,
gdy w grę wchodzi rodzina Wedlów. I w ten sposób płynnie przechodzimy do losów
Emila, który zrewolucjonizował produkcję czekolady. Nim to jednak nastąpiło
miał dobrze zagospodarowane nauką i pracą dzieciństwo. Nauka w szkole i z
prywatnym nauczycielem, praca u boku ojca, obserwowanie funkcjonowania
poszczególnych działów w fabryce i niewielka ilość wolnego czasu. Obserwujemy
stosunki między członkami rodziny oraz służbą. Monika Teresa Rudzka uwypukla
niektóre wady, aranżuje sytuacje, aby pokazać jakimi ludźmi byli historyczni
bohaterzy.
Rodzina, służba i pracownicy skupieni są wokół fabryki, tego, co się w niej
dzieje, ale nie ma tu miejsca na monotonię i opisy pracy. Pisarka skupia się na
relacjach i emocjach, snuje intrygi, podsuwa zaskakujące wydarzenia. Sama akcja
prowadzona jest kilkutorowo: śledzimy losy narratorów, przyglądamy się dziejom
Emila od najmłodszych lat po kres, ale też w tę opowieść wpleciono rozmowy z ukochaną
żoną i osobami czytającymi książkę. Pojawia się problem solidnej kwerendy,
rozeznania jak bardzo miasto przez półtora wieku się zmieniło. Rozmowy
tytułowego bohatera z małżonką dają złudzenie opowiadania przez niego własnego
życia. Zwłaszcza, że trzecioosobowy narrator jest wszechwiedzący, podsuwa jego
myśli. Czytając książkę Teresy Moniki Rudzkiej zaglądamy do każdego zakamarka
otoczenia Wedlów, wchodzimy do świata emocji. Jest tu miejsce na zniechęcenie,
frustrację, bo sprostanie oczekiwań surowego ojca, który potrafi jedynie karcić
nie jest łatwe. Widzimy jaką przeciwwagą jest tu matka: osoba praktyczna, ale
też niesamowicie ciepła, a kiedy trzeba to urodzona dyplomatka.
Emil Wedel jest bohaterem poszukującym sensu swojego życia, wrażliwym, potrafiącym
docenić starania innych, ale też kiedy trzeba umie twardo stąpać po ziemi. Jego
życie także nie oszczędza. Znajdziemy tu bogatą historię różnorodnych wyzwań.
Do tego wisienką na torcie będą tu pojawiający się bohaterzy znani z historii
lub powieści z tamtego czasu. Pojawią się też popularne miejsca, w których
bywali Warszawiacy.
„Czas Jana” to czasy bardzo burzliwe. Mamy okazję prześledzić wydarzenia
historyczne w latach 1874-1960, czyli pojawia się tu problem zaborów, wojny,
odzyskania niepodległości, strajków robotniczych, rozbudowy fabryki, unowocześniania
jej, ale tez nieformalnego związku ze słynną tancerką, Skamandrytów, wojny, życia
w PRL-u. Zastosowano tu podobny chwyt narracyjny jak w przypadku „Czasu Emila”,
czyli pisarka Renata Radzka żyjąca w XXI wieku opowiada o Wandzie Maliszewskiej-Chmiel,
historyczce zajmującej się losem rodu oraz samych Wedlów, Oldze Radzkiej dumnej
z pokrewieństwa z Wedlami. Życiorysy wszystkich są w różny sposób powiązane.
Jan Wedel pokazany jest tu jako cukiernik z zamiłowania. Dba, aby
odziedziczony po dziadku i ojcu interes rozwijał się. Śledzimy powstawanie nowej
fabryki i sklepów. Duży nacisk położono tu na tradycyjne wybory. Powodzenie w
biznesie nie uwalnia go od ocen życia prywatnego. Śledzimy skomplikowaną
relację między jego wybranką Michaliną Czernecką ( Misią, Mitą) nieakceptowaną
przez jego matkę i siostry. Partnerka Jana ukazana jest tu jako wielka
miłośniczka sztuki, która od zła świata ucieka w balet, operę, kino, koncerty i
książki. Mająca wyrobiony gust kobieta potrafi ocenić twórczość i zachowania
modnych artystów oraz pokierować talentem przyjaciółki. Zażyłość z Wandą wiele
jej przynosi. Nie brakuje tu tematów trudnych jak wykorzystanie majątków
kobiet, przemoc, okradanie. Zawsze wtedy wielkie znaczenie ma to, na ile mogą w
tych krytycznych sytuacjach liczyć na bliskich.
Dostajemy tu nie tylko losy Wedlów, ale po raz kolejny pisarka nakreśla ważne
sylwetki, pokazuje jakimi mogli być osobami, w jaki sposób reagowali na krytyczne
sytuacje, jak układało się ich życie. Jan zdecydowanie nie jest tu postacią
idealizowaną. To twardo stąpający przedsiębiorca – perfekcjonista, który od
swoich pracowników wymaga równie dużego zaangażowania, ale niekoniecznie z takim
wynagrodzeniem jak jego. Pokazano jego gwałtowność i działanie pod wpływem
emocji, a jednocześnie chłodno kalkulujący i potrafiący bezgranicznie kochać
wybrankę swojego serca, dzięki której udamy się do popularnych wówczas miejsc.
Odwiedzimy „Małą Ziemiańską”, kawiarnię w której spotkać można było Marię
Dąbrowską, Juliana Tuwima, Antoniego Słonimskiego i wielu sławnych i popularnych
artystów, którzy czasami byli za bardzo zapatrzeni w siebie. Nie zabraknie tu
pokazania wpływu wojen na losy rodziny i biznesu. Szczególnie duże piętno na
rodzinnym biznesie odcisnęła hitlerowska okupacja, a później komunizm. Obserwujemy
heroiczne postawy, ratowanie wielu ludzi, konspiracja – to napędza akcję w
najtrudniejszych czasach. We wszystkie te opowieści wpleciono zachwyt czekoladowymi
wyrobami. Pojawiają się opisy czekolad, cukierków, ptasiego mleczka. Jest
słodko nawet w gorzkich czasach.
W „Czekoladowej Dynastii” Teresa Monika
Rudzka zabiera nas do Warszawy i uzmysławia jak wiele zmian w niej zachodziło,
jak bardzo ludzie angażowali się w sprawy społeczne. Widzimy bogactwo, ale i
skromność z pracowitością, stajemy się świadkami zadzierania nosa klasy, która
coraz mniej się liczyła i przez swój kult lenistwa popadała w coraz większą
biedę oraz zaradność osób, które chcą godnie żyć. Miasto należy do takich
przedsiębiorczych ludzi jak Wedlowie, Mincle i Gerlachowie. Kolejne lata
przynoszą nowych przedsiębiorców, artystów, projektantów. To tu pojawiają się
inżynierzy z nowymi pomysłami poprawy warunków życia w mieście, a później
architekci kreślący nowe plany domu i fabryki. Nie zabraknie starć postępowców
z przeciwnikami wszelkich nowinek. Każda epoka ma tu swoich „Łęckich” z ich
kultem przeszłości, ale staje się echem
przeszłości, która odchodzi i jest coraz mniej mile widziane, bo są synonimem
tego, co doprowadziło kraj do upadku: leni, którzy mają się za lepszych i
ciągle „żyli urojeniami, wyimaginowaną wizją własnej wyższości”. Każdy tom
podsuwa nam też trudny los kobiet zależnych od pozycji mężów, którzy potrafią
zgotować im piekło. Staropanieństwo jest niemile widziane, a małżeństwo nie
koniecznie gwarantuje szczęście. Wdowy też nie mają lekkiego życia. Niby
kobiety pracują, jako służące, ale nie są mile widziane w cukierniach i fabryce,
niby robotnicy chcą wyższych pensji, ale nie chcą takich samych dla kobiet. Zmiany
jednak powoli zachodzą. Dzięki działaniom przedsiębiorców powstają ochronki dla
dzieci.
Opowieść o rodzinie Wedlów to bardzo
prawdopodobne losy, niesamowicie realistyczna i nostalgiczna historia pouczająca,
że systematycznością można wiele zdziałać. Dzięki bohaterom widzimy skrawek
historii drugiej połowy XIX wieku i znaczną część XX. Pisarka z wprawą
przypomina konwenanse, zależności społeczne i uświadamia, że normy normami, ale
czasami trzeba je naginać tak jak to robili Wedlowie, bo szczęście jest bardzo
ważne. Śledząc losy twórcy pijalni czekolady uświadomimy sobie, że rodzinne
interesy nie powstały z dnia na dzień. Wielkie fortuny budowane były latami i
przez kolejne pokolenia dążące do udoskonalania, wprowadzające liczne zmiany.
Wszystko w myśl: „Świat się zmienia, czy nam się podoba czy nie. Zatem musimy
dotrzymać mu kroku”.
Poza losami bohaterów, sytuacją społeczną
poznajemy też sposób myślenia osób mających wizję rozwijania własnej
działalności. Obserwujemy ich wzloty i upadki, widzimy zaangażowanie,
ostrożność, niepewność, ale też z drugiej strony wielkie inwestycje,
przeznaczanie dochodów na rozwój, a nie życie ponad stan.
Cykl „Czekoladowa Dynastia” to wciągająca
powieść pozwalająca nam na podróż w czasie. Zdecydowanie polecam.
Zapraszam na stronę wydawcy
Zapraszam na stronę wydawcy